W środku nocy Amadeusza obudziły odgłosy szlochania, jakie słyszał zza ściany. Powoli wstał i pogłaskał czarny kłębek futra, który z zaciekawieniem przyglądał się właścicielowi przerywającemu wypoczynek. Ten jednak zamiast wrócić do snu, wyszedł spokojnie z pokoju i skierował się do tego zajmowanego przez Michaela. Po uchyleniu drzwi do pomieszczenia ujrzał roztrzęsionego chłopca skulonego na łóżku. Był on owinięty kocem w gwiazdki oraz grubą kołdrą, która imitowała kokon i otulała dwudziestolatka z każdej strony.
- Gwiazdko? - szeptem zwrócił na siebie uwagę płaczącego by móc wśliznąć się do sypialni i usiąść przy nim. Na ten ruch Mikey wzdrygnął się i zanurzył bardziej w materiał.
- Proszę, nie rób mi krzywdy! - zdołał zawołać nim na nowo zalał się falą płaczu. Amadeusz zastygł, nie wiedział co zrobić. Czyżby Michael go pamiętał?
- Hej myszko, nie zrobię ci krzywdy. - wyszeptał i objął rzucającego się chłopaka.
- Napewno?
- Tak.
-------------------------------5 lat wcześniej----
20.10.2015
Mężczyzna obserwował jak blondwłosy piętnastolatek zdejmuje koszulkę, potem spodnie, a na samym końcu czarne bokserki. Wyglądał tak ślicznie. Tak niewinnie. Z ust mężczyzny wydobyła się para gdy głęboko odetchnął i oblizał swoje usta wyciągnięte w niezdrowym, szerokim uśmiechu. Obserwował swojego chłopca. Tak bardzo chciał poczuć jego usta na swoich. Chciał poczuć jego skórę pod swoimi palcami. Chciał go mieć, nie, musiał go mieć. Widział go jako swojego uległego. Tak bardzo potrzebował w niego wejść. Tak, tego pragnął. Tego małego, bezbronnego chłopca.
Choć dzieliło ich 6 lat różnicy, a Michael dopiero rozpoczął przygodę w szkole wyższej, Amadeusz wiedział, że jest mu przeznaczony. Gdy miał już wstać i wrócić do pracy jego spojrzenie skrzyżowało się z brązowymi tęczówkami nastolatka. Wydawał się przerażony, zasłonił okno tak szybko jak było to możliwe i widać było paniczne ruchy, jakby czegoś w pośpiechu szukał.
-------------------------------miesiąc później---
Wyskoczył z samochodu i podbiegł do płaczącego chłopca. Złapał go, przycisnął dłoń do ust i szybko wciągnął do pojazdu. Następnie odjechał i zatrzymał się dopiero w opuszczonej ulicy na skraju miasta. Porwany chłopiec był w tak wielkim szoku, że nie był w stanie się odezwać, trząsł się tylko i starał się przyjrzeć oprawcy. Rozpoznał go. Widział tą twarz już wcześniej, w październiku. Przyglądał mu się gdy brał prysznic. To on.
Gdy dorosły mężczyzna zaparkował samochód, natychmiast odwrócił się do nastolatka.
- Nie odzywaj się kotku, bądź cicho a nic ci nie zrobię. Nie zależy mi na skrzywdzeniu ciebie.
- K-kim ty jesteś?! CZEGO CHCESZ?! - krzyknął ale poskutkowało to uderzeniem ze strony stalkera.
- Zamknij się piękny, nie chcesz chyba dostać po raz kolejny. - po tych słowach rozpiął swoje spodnie i zabrał się za te blondyna - Bądź grzeczny, a puszczę Cię do domu.
CZYTASZ
Good-looking boys
RomanceI highly advise not to read this shit --> w trakcie poprawek Syndrom pierwszej książki... Amadeusz jest 26-letnim pracownikiem wciąż rozrastającej się korporacji swojego wuja. Wiedzie on nudne życie, bez bliskich przyjaciół, zainteresowań - bez n...