Nie wyspałam się. Zdecydowanie za późno wróciłam do domu... Ale musiałam wstać. Zwlokłam się niechętnie z łóżka. Wzięłam potrzebne rzeczy i posunęłam do łazienki.
Najpierw się ubrałam. Nałożyłam świeżą bieliznę, na to jasne, szerokie jeansy z odpinanymi nogawkami i do tego czarny top na jedno ramię. Do tego oczywiście białe skarpetki i tego samego koloru buty na platformie. Później zabrałam się za makijaż, a na końcu poczesałam włosy. Tak gotowa wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju. Narzuciłam jeszcze na siebie rozpinaną, białą bluzę z kapturem z motywem smoka z tyłu po czym zabrałam spakowany plecak oraz telefon i wyszłam.
Zbiegłam po schodach gdzie spotkałam tatę. Pożegnałam się z nim i udałam się do wyjścia. Tak jak co dzień pojechałam autobusem do szkoły.
...
Po drodze uważnie się rozglądałam, czy nie ma nigdzie Jimin'a. To nie tak, że nie chciałam z nim gadać... Po prostu nie wiedziałam jak mu się z tego wytłumaczyć.
Zanim weszłam na posesje szkoły obczaiłam uważnie, czy nie ma go tam... Na moje nieszczęście stał wraz z Naomi, Jungkook'iem i Taehyung'iem. Ja natomiast schowałam się za drzewem. W tamtym momencie dziękowałam Bogu za ten 100 letni Dąb, który tam rósł. Przynajmniej zakrywał mnie całą.
Stałam zerkając co chwilę na tamtą czwórkę.
Ts- No witaj piękna.- dźgnął mnie w żebra, przez co aż podskoczyłam ze strachu...
T.I- Idioto. Co robisz? To bolało.- powiedziałam z oburzeniem masując jednocześnie bolące miejsca...
Ts- No już. Nie gniewaj się. Powiedz lepiej co tu robisz?
Wh- No właśnie. Czemu chowasz się za drzewem?
T.I- Tam jest Jimin.
L- No i? Boisz się go?
T.I- On na pewno będzie się pytać o tą wczorajszą sytuację.
Ts- Pamiętam to... Baby Shark doo-doo, doo-doo, doo-doo, Baby Shark doo-doo, doo-doo, doo-doo...- zaczął kopiować mnie z wczoraj...
T.I- Przestań się ze mnie śmiać.- uderzyłam go lekko...
Ts- Zluzuj mała. Tak tylko żartuje.- zaśmiał się...
L- Nałóż kaptur na głowę i idź nie zwracając na nich uwagi.
T.I- A jak mnie zawołają?
Wh- Spokojnie. Będziemy cały czas za tobą. Jak coś to cię obronimy.
T.I- Pierdole, raz się żyje... I tak będę musiała tam wejść.- powiedziałam nakładając kaptur na głowę...- Tylko macie być tuż za mną.
L- Będziemy.
Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam do szkoły, z nadzieją, że mnie nie zawołają.
Jm- T.I, chodź tu.- usłyszałam głos chłopaka...
T.I- Cholera.- naciągnęłam bardziej kaptur i już nie szłam, ale pobiegłam, aby jak najszybciej się znaleźć w środku...
N- T.I.- ją również zignorowałam, a chwilę później byłam już w szkole...
Jimin pov:
Staliśmy jak co dzień przed szkołą i czekaliśmy na T.I. Dalej bawiła mnie ta sytuacja z wczoraj. Jednak nikomu jeszcze o niej nie powiedziałem.
Tae- T.I idzie.
CZYTASZ
"Na wszystko przyjdzie czas"||JIMIN
FanfictionJm- Nie mam już u ciebie szans, ale życzę ci z całego serca jak najlepiej. Nie będę sprawiał ci więcej kłopotów. To chyba wszystko, co chciałem ci powiedzieć. Cześć.- powiedział i odszedł... W jakiś sposób zabolały mnie jego słowa... A nawet poczuła...