Rozdział 38

45 6 0
                                    

Było jakoś po północy, czyli już kolejny dzień. A ja zamiast spać to miałam w planach rozmawiać z Max'em i Ron'em, a jednocześnie robić nowe pazy i przede wszystkim krótkie, abym mogła swobodnie grać na gitarze.

Max, Ron- Cześć T.I.- pomachli do kamery...

T.I- Heeej.- odwzajemniłam ich gest...

Ron- Jak tam? Nudzisz się bez nas?

T.I- No oczywiście, że z wami byłoby lepiej i ciekawiej, ale żeby się czymś zająć to zapisałam się na siłownie i... Jesteście gotowi?

Max- Co tam ukrywasz?

T.I- Poczekajcie.- wstałam i poszłam po gitary...- To jest moja nowa pasja.

Ron- O kuźwa. Ale zajebiste.

Max- Umiesz już coś zagrać?

T.I- Nie, jeszcze nie. Dzisiaj miałam dopiero pierwsze zajęcia. I to nie mogłam zagrać, bo moje piękne pazy są za długie. I teraz muszę je zdjąć... Nie będzie wam przeszkadzać, jak zrobię to teraz?

Max- Absolutnie. Rób i w międzyczasie będziemy gadać.

Odłożyłam gitary i wzięłam zestaw do robienia paznokci.

...

Po czterech godzinach skończyłam robić pazy. Tym razem krótkie, ale równie piękne.

Ron- Jest już prawie piąta.

T.I- Że już?- spojrzałam na zegarek...- Faktycznie. 

Max- Może idź się prześpij. Chociaż trochę.

T.I- Spać to nie, ale pójdę z Ozy'm na spacer. Wy też pewnie macie swoje zajęcia.

Ron- No racja. Robota czeka.- zaśmiał się...

Max- A ty bądź grzeczna w szkole.

T.I- Zawsze jestem.- odpowiedziałam z uśmiechem...

Max- To zmykaj już. 

T.I- Do następnego. 

Ron- Uważaj na siebie.

Max- Papa, do zobaczenia skarbie.

T.I- Trzymajcie się. Pa.- pomachałam im i rozłączyłam się...- Ale ja ich kocham.- powiedziałam do siebie...- Ozy chodź. Idziemy na spacer.- poderwał się na moje słowa. Przebrałam się w jakiś dres, nałożyłam kapcie oraz smycz dla psa, zabrałam telefon i wyszłam z pokoju, a następnie opuściłam dom...

...

T.I- Zobacz Ozy. Tutaj chodzę do szkoły.- powiedziałam wskazując na budynek...- Czemu tu jest już tyle ludzi? Przecież jeszcze wcześnie... Czasami nie rozumiem tych ludzi.- pokręciłam lekko głową i skierowałam wzrok przed siebie...- Za chwilkę musimy wracać, bo muszę się jeszcze ogarnąć do szkoły.

Przeszliśmy jeszcze kawałek, a później przez ulicę i w stronę domu.

T.I- Czekaj moment. Czy to nie Naomi?- zauważyłam ją w uliczce obok...- Ej to ona.- powiedziałam szeptem..

Stała z jakimś chłopakiem. Nie wiedziałam kto to, bo nie widziałam go za dobrze. Widać było, że są ze sobą blisko i to na pewno nie był Minho. Szczerze? Wkurzyłam się. Robi sceny zazdrości dla Minho, a po kątach migdali się z innymi. Może i się przyjaźnimy, ale nie miałam zamiaru ukrywać tego przed chłopakiem. Wzięłam psa i szybkim krokiem ruszyłam do domu.

"Na wszystko przyjdzie czas"||JIMINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz