Rozdział 20

81 7 0
                                    

Przebudziłam się w środku nocy. Naomi twardo spała, a ja natomiast nie mogłam zmrużyć oczu. Może dlatego, że jest to nowe miejsce... Nie wiem...

Wstałam, nałożyłam bluzę i wyszłam z namiotu. Było dość ciemno i cicho.

Nie wiem gdzie szłam... Nie znałam tego miejsca. Po kilku minutach  dotarłam na jakieś skałki. Nie widziałam dokładnie co było przede mną. Po odgłosach mogłam jedynie stwierdzić, że była tam jakaś woda.

...

Siedziałam już tam z dobre pół godziny.  Niedługo potem poczułam zapach tytoniu.

Mw- Hej.- powiedział siadając obok...

T.I- Znowu ty? Mógłbyś dać mi spokój.

Mw- Nie mógłbym. Chcesz jednego?

T.I- Przez ciebie znowu wpadnę w nałóg.- powiedziałam biorąc jednego papierosa...

Mw- Od jednego nic ci się nie stanie.

T.I- Wtedy też tak było... Od jednego się zaczyna.- odpaliłam i zaciągnęłam się...

Mw- Możemy zacząć od nowa?

T.I- Co niby?

Mw- Dalej cię kocham.

T.I- Sorry, ale wracać do byłego to nie jest dobry pomysł.

Mw- A Liam?

T.I- Z nim się tylko przyjaźnię. Nic więcej. Co prawda mówił mi, że mnie kocha, ale nie zamierzam do niego wracać.

Mw- Ale rozmawiasz z nim. To dlaczego ze mną nie możesz?

T.I- Bo ty mnie zdradziłeś. A zdrady się nie wybacza.

Mw- Żałuje tego... Bardzo.

T.I- Teraz już za późno. Trzeba było myśleć zanim mnie zdradziłeś.

Mw- Było minęło.

T.I- Przez ciebie zawsze pakowałam się w kłopoty.

Mw- Masz na myśli to, jak uciekaliśmy przed policją? Było śmiesznie.

T.I- Teraz śmiesznie, ale wtedy nie było mi do śmiechu.

Mw- Ale nas nie złapali.

T.I- Może i nie złapali, ale później przez tydzień przejeżdżali koło mojego domu, przed tydzień czasu po kilka razy dziennie.

Mw- No sorki no. Myślałem, że tamtędy policja nie jeździ.

T.I- Myślałeś? No chyba jednak nie.

Mw- Pamiętasz imprezę u Chan'a?

T.I- Ta, na której chciałeś mnie upić, ale ci się nie udało?

Mw- Chciałem tylko, żebyś się dobrze bawiła.

T.I- Było tam podejrzane towarzystwo.

Mw- To byli moi znajomi z osiedla.

T.I- Nie lubię tego twojego osiedla. Zawsze jak tam szłam, to za każdym razem ktoś musiał rzucić obleśnym tekstem.

Mw- Co? Czemu nic mi nie mówiłaś?

T.I- Przecież to twoi kumple. Nie uwierzyłbyś mi.

Mw- Wcale, że nie. Byłaś wtedy moją dziewczyną. I nie ważne, czy to kumpel, czy ktoś inny, zawsze cię broniłem. Nie zaprzeczysz temu.

T.I- To akurat prawda. Pamiętam nawet jak pobiłeś tamtego typa.

"Na wszystko przyjdzie czas"||JIMINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz