Rozdział 4

126 7 0
                                    

Jeszcze dwa dni i weekend.

Wstałam dzisiaj w wyjątkowo kiepskim humorze. A dlaczego? Dlatego, że całą noc śnił mi się Jimin... Dlaczego nie mógł być to Jungkook, albo ktokolwiek inny. Dlaczego on? Przez niego się nie wyspałam.

Byłam już prawie gotowa go wyjścia. Makijaż jak i włosy miałam zrobiony. Zostało mi jeszcze tylko się ubrać. Celowo wybrałam sukienkę tym razem koloru białego, na ramiączkach i z lekkim dekoltem, aby podenerwować Jimin'a. W końcu po coś te ślady powstały.

Nałożyłam buty, zabrałam kurtkę, telefon, plecak i wyszłam z pokoju. Tak jak co dzień poinformowałam rodziców, że wychodzę.

Autobus tak jak zwykle przyjechał chwilę po moim przyjściu. Wsiadłam zajmując miejsce. Musiałam się dusić w tym tłumie przez długie minuty. O tyle dobrze, że siedziałam przy oknie.

Po dotarciu na przystanek niedaleko szkoły czekała na mnie Naomi.

T.I- Cześć.- przytuliłam ją i ruszyłyśmy do tego więzienia...

N- Widzę, że wczorajszy dzień się udał.- wskazała na moją szyję z uśmiechem...

T.I- Tak, Jungkook był cudowny, ale poza tym do niczego nie doszło.

N- Szkoda.

T.I- Wcale nie. Spędziliśmy miło czas. Obejrzeliśmy film i takie tam... Ale to czego się dowiedziałam...

N- Mów.

Zaczęłam tłumaczyć jej to co mówił mi Jungkook. Oczywiście skończyło się na tym, że opowiedziałam jej wszystko co się działo po naszym rozstaniu pod szkołą, aż do momentu, aż wróciłam do domu.

N- Z tego Jimin'a to naprawdę jest skurwiel.

T.I- Żebyś wiedziała.

N- I co zamierzasz?

T.I- Jak to co? Pójdę do niego i wyjaśnię sobie to z nim.

N- Tylko nie wsyp Jungkook'a, bo będzie miał przerąbane.

T.I- Nie dowie się, że wiem to od niego. Potrzymaj mi.- podałam jej kurtkę, a sama ruszyłam do Jimin'a, który stał przed szkołą z Taehyung'iem...

Jm- O T.I. Hej.- przywitał mnie z uśmiechem...

T.I- Zamknij się.- dałam mu z liścia w twarz..

Tae- Auć?

Jm- Za co to?

T.I- Za to, że jesteś takim idiotą.

Tae- Co ty jej znowu zrobiłeś?

Jm- Nic?

T.I- Nic? A kto wygaduje na mój temat takie głupoty?

Jm- Skąd masz te malinki?

T.I- Bawiłam się w ciebie... Nie zmieniaj tematu.

Jm- Ale ja nie wiem o co ci chodzi.

T.I- Przestań udawać.

Jm- Ale ja naprawdę nie wiem.

T.I- Masz racje. Nic nie wiesz. W rzeczywistości wiesz mniej niż nic, bo gdybyś wiedział, że nic nie wiesz, to byłoby coś.- powiedziałam zdenerwowana. Nawet nie wiem, czy to co powiedziałam miało sens. Gadałam to co przyszło mi na myśl.

Jm- Możesz mi do jasnej cholery powiedzieć o co ci chodzi?- krzyknął zdenerwowany...

T.I- O gówno. Trzymaj się ode mnie z daleka.- ruszyłam przed siebie, ale chłopak złapał mnie za rękę i odwrócił do siebie...- Puść.

"Na wszystko przyjdzie czas"||JIMINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz