Wczorajszy wieczór, jak i noc była cudowna. Do domu wróciliśmy po 3. Udałam się pod prysznic i od razu do spania.
To był naprawdę super spędzony czas z tak świetnymi osobami. To był też dobry moment, aby spotkać się z tymi, z którymi nie widziałam się już bardzo długo, bo większość z nich albo pracuje, albo studiuje.
Dostałam masę prezentów, które zajęły mi pół pokoju. Nie otwierałam ich jeszcze. Miałam zamiar zrobić to dzisiaj, bo i tak była niedziela.
Wstałam około południa. Za zewnątrz padał śnieg. Temperatura była minusowa, a mi było okropnie zimno.
Przebrałam się z piżamy w ciepły dresik, włosy spięłam byle jak i wyszłam z pokoju kierując się na dół.
Max- O hej T.I.
T.I- Hej. Gdzie byłeś?
Max- Z Ozzie'm na spacerze. Okropnie dzisiaj zimno.
T.I- Ja mogłam z nim iść.
Max- Lubię z nim wychodzić. Świetnie się bawimy. Prawda piesku?- poczochrał go...
T.I- Chodź zrobię ci coś ciepłego do picia.
Max- Herbatkę.
T.I- Okej. Ozzie chodź. Dam ci amciu.
Ruszyłam do kuchni, a chłopacy za mną.
Najpierw dałam jeść dla psa, a potem zabrałam się za robienie herbaty dla Max'a, a sobie kawę z mlekiem z ekspresu.Max- Fajnie wczoraj było. Już dawno się tak nie wybawiłem.
T.I- Najlepsze urodziny.
Max- Otworzyłaś już prezenty?
T.I- Co ty? Wiesz ile tego jest?
Max- No właśnie wiem.- zaśmiał się...
T.I- Nie jesteś zmęczony? Poszalałeś wczoraj z Lią.
H- Jest tu ktoś?- zapytała wchodząc zaspana do kuchni...
T.I- O Hana. Zapomniałam o tobie.- zaśmiałam się...
H- Dasz mi wody?- zapytała siadając obok Max'a...
T.I- Jasne.- nalałam do szklanki i podałam jej...
H- Nie idę jutro do szkoły. Muszę jeszcze wrócić na pociąg. Rodzice już są w domciu.
Max- A ty czemu zostałaś?
H- Bo i tak rzadko tu bywam. Chce już wakacje.
Max- Jeszcze trochę.
T.I- Twoja herbatka.
Max- Dzięki.
H- Miyeon chyba płacze.
T.I- A gdzie rodzice?
H- Nie wiem.
T.I- Pójdę zobaczyć.- odstawiłam swoją kawę i ruszyłam na górę...
Weszłam do pokoju i zastałam tam Susan.
W dalszym ciągu siebie unikałyśmy. Chciałam się z nią pogodzić, ale nie potrafiłam zrobić pierwszego kroku.
Zamknęłam drzwi i wyszłam.Js- No witaj kwiatuszku. Jak się trzymasz?
T.I- Jest dobrze.
Js- A jak po urodzinkach?
CZYTASZ
"Na wszystko przyjdzie czas"||JIMIN
FanfictionJm- Nie mam już u ciebie szans, ale życzę ci z całego serca jak najlepiej. Nie będę sprawiał ci więcej kłopotów. To chyba wszystko, co chciałem ci powiedzieć. Cześć.- powiedział i odszedł... W jakiś sposób zabolały mnie jego słowa... A nawet poczuła...