Roadział 15 Nie proszeni goście

55 2 0
                                    

( Zanim zacznę chcę przeprosić ża długą nie obecność , mam remont w domu i nie chciało mi się pisać , a co do rozdziału to jest to luźny rozdział bez walki , ale małe powiązanie z fabułą będzie miłego czytania )



Dzisiejszy dzień był jednym z najgorszych dni w całej historji wszechświata . Cały czas padał deszcze . Wszyscy byliśmy w domy Kubusia . Deszcz padał nie tylko w Ninjago ale i w Stuwiekowym lesie . Wszystkim przeciekały dachy , więc podzieliliśmy się żeby pomuc przyjaciołom w wylewaniu wody . Ja i Cole pomagaliśmy Kubusiowi . Właśnie kładłam na jednej gurce z kubków kolejny kubek kiedu usłuszałam że ktoś puka do drzwi .

- Mam nadzieje że to nie woda , która chce się dostać do środka nawet drzwiami . Powiedział Kubuś i poszedł otworzyć . - Kto tam ? Kiedy to powiedział coś przeleciało mu pod nogami .

- Hey co się to dzieje ? Zapytał Cole gdy coś małego po nodze . Ja i Kubuś się przeraziliśmy , dobrze znałam te małe stwożąka .

- Banda szczórów ! Krzykneliśmy jednocześnie z Kubusiem i wybiegliśmy na zewnątrz . - Napad , złodzieje , Ratunku ! Właśnie wtem strzelił piorun . Z domku wyszedł Cole który nic nie rozumiał.

- Przepraszam , ale morzecie mi to wytłumaczyć , bo ja nic nie rozumiem . Powiedział Cole .

- Banda szczórów czyli złodzieje , kradną coś a w zamian zostawiają orzechy . Wyjaśniłam , po czym wszyscy weszliśmy do domu .

- Przepraszam bardzo , ale chciał bym wyjaśnić że to jest muj dą i dlatego prąszę , opuścić go . Powiedział stanowczo Kubuś , szczury kiedy to usłyszały rozpłakały się , pokręciłam głową eden ze szczurów kichnoł przez co żucił całą grupkę prosto w nasze ręce .

- No cuż , morze pomyślę . Powiedział Kubuś .

- Ja proponuję żeby zostały u ciebie Kubusiu do puki nie przeztanie padać . Powiedziałam słysząc to szczury padły mi do stub i zaczeły je całować , Cole był zaskoczony .

- Trudno było by ich przijąć z tą ich reputacją ,eeee przepraszam że to powiem ... złodzieji . Powiedział Cole , szczury na te słowa odskoczyły ode mnie , naj widoczniej były obużone .

- Co ? Zapytał Spryciasz .

- Nie nie nie my nie my . Powiedział Grupcio .

- Płacimy tak tak tak płacimy . Powiedział Szef i wyjoł z sakiewki dwa orzech .

- O to to ... bardzo miło , ale kiedy giną nam z domu ulubione rzeczy nie karzdy jest szczęśliwy dostając w zamian orzechy . Powiedział Kubuś po czym oddał Szefowi orzechy , wtym czasie kapła na mnie kropla deszczy z przeciekającego dachy .

- A orzechy nie pomogą na te przecieki . Powiedziałąm .

- Kubusiu gdzie masz inne garniki ? Zapytał Cole , Kubuś już szedł do kredensy po kolejne garnki kiedy Banda szczurów szybkim krokiem wyszła z domu . 

- Czy powiedziałam coś złego ? Zapytałam .

- Widocznie im się spieszyło , dobra gdzie te garnki . Powiedział Cole , widocznie ma racje . Z resztą nie zapominajmy to złodzieje .




Kay 




Nawet w Stówiekowym lesie nie morzna uciec od deszczowej pogody w dodatku z przeciekającym dachem , pomagałem Prosiaczkowi w przesuwaniu wanny wypełnionej wodą deszczową .

Ninjago: Bliźniaki GarmadonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz