Rozdział 4 Atak węży

64 3 0
                                    


Po tej dziwnej nocy postanowiłam się przejść do wioski Jamanakajl , ale najpierw postanowiłam że pójdę do babci po Aleksa . Kiedy dotarłam do domu babci Lucyny nikogo nie zastałam , ale kiedy weszłam do środka Alex powitał mnie skokiem na mnie i przewracając mnie na ziemię .

- Alex , też się cieszę że cię widzę . Powiedziałam . Alex zszedł ze mnie i mogłam wstać i otrzepać się z kurzu .

- Chodź przyjacielu pora na spacer . Powiedziałam patrząc na niego , Alex od razu się ożywił . Przypiełam mu smycz i wyszliśmy , zanim poszliśmy dalej odwruciłam się w stronę domu babci Lucyny .

- Obyśmy się jeszcze kiedyś zobaczyły babciu . Powiedziałam w stronę domu i poszliśmy z Aleksem na spacer .

- Mam nadzieje że pamiętasz wioskę Jamanakajl , tam zawsze jest dużo straganów i wiele smakołyków , zwłaszcza dla psów . Powiedziałam , szliśmy parę godzin mijając po drodzę innych ludzi którzy pracowali , a to na polu a to w kuźni . Kocham takie piesze spacery z Aleksem , nie trzeba się spieszyć , tylko ty twój najlepszy przyjaciel i piękne otoczenie , o no i ludzie . Kiedy minełam dwójkę dorosłych z dzieckiem pomyślałam że takie życie z rodzicami musi być wspamiałe . Szkoda tylko że ja nie pamiętam swojego ojca a mamę tylko troche . Wioska Jamanakajl była już nie daleko .

- Zobacz Alex wioska Jamanakajl . Powiedziałam widząc wioskę na choryzoncie , morze dzieki temy spacerowi będę mogła pomyśleć o tym co się stało nocą . To był na prawde dziwne , ale jednocześnie prawdziwe . Przechadzałam się z Aleksem wśród straganów , kiedy mignoł i czarny cień . Wydawał mi się znajomy , poszłam za nim , ale Alex mnie pociągnoł w drugą stronę .

- Chodź przyjacielu , muszę to sprawdzić . Powiedziałam i pociągnełam go w stronę w którą zamierzałam iść . Kiedy tam podeszliśmy okazało się że wszędzie leżą cukierki , nie miałam już żadnych wątpliwości , Loyd tu jest . Poszliśmy śladem cukierków , wtedy zobaczyłąm Loyda stojącego przy jednym straganie żądając słodyczy podeszliśmy bliżej .

- Jestem Loyd Garmadon i macie mi oddać wwszystkie wasze słodycze . Powiedział Loyd nie daleko zobaczyłam grupkę chłopaków w strojach ninja . Żeby mnie nie zauwarzyli postanowiłam się ulotnić , pociągnełam Aleksa spowrotem . Ale wtedy coś poczułam jak by mnie coś przyciągało , poszłam za tym czymś . Kiedy znalazłam źrudło tego dziwnego wezwania okazało się że stoją tam smoki . Każdy ze smoków był inny jeden był lodowy drógi był ognisty trzeci błyskawiczny a czwarty był somokiwm ziemi . Podeszłam do smoka ziemi on na mnie spojrzał .

- Niesamowite . Powiedziałam , spojrzałam na Aleksa . - Nie bój się Alex chodź . Pociągłą Aleksa i podszedł do smoka zaczoł go obwąchiwać , smok też okazał zainteresowanie Aleksem jakby się poznawali , wtedy usłyszałam że ktoś się zbliża i uciekłam w uliczkę przez pośpiech upuściłam smycz .




Cole 



Po uporaniu się z tym małym urwipołciem razem z chłopakami wróciliśmy do naszych smoków , kiedy dotarłem do Rockego zaóważyłem psa który stał przy moim smoku , obwąchiwali się nawzajem .

- Hey Rocki , chyba masz nowego przyjaciela . Powiedziałem i uklęknołem przy psie , dołączyli do mnie chłopaki .

- A z kąd się wzioł ten pies ? Zapytał Kay .

- Nie wiem , kiedy pryszedłem to już tu był . Powiedziałem .

- Zapewne jest czyjś . Powiedział Zeny i sprawdził jegi obrorze .

Ninjago: Bliźniaki GarmadonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz