16. Chaos

129 4 2
                                    

Przetarłam zmęczoną twarz dłońmi, przekręcając się na kolejny bok w swoim łóżku. Było bardzo cicho, to aż dziwne, bo było za cicho, przez to męczyłam się teraz z moimi myślami, których nienawidziłam, bo to one były zawsze najgłośniejesze, gdy nie mogłam spać. Spojrzałam kątem oka na czarny podświetlany zegarek, który stał na szafce nocnej i ciężko westchnęłam widząc, że od ostatniego spojrzenia na jego cyferki minęły dwie minuty.

Poczułam się tak, jakby czas zwolnił. Leżąc rozmyślałam nad tym czy Nicholas zawalczy, choć wydaje mi się, że odpowiedź jest jasna.

To oczywiste, że on wejdzie na ring.

Ma gdzieś moją opinię i zapewne się nawet nią nie przejął. Nie pomyślał o tym, co mogę czuć, gdy może coś poważnego mu się stać.

Pociągnęłam nosem, zerkając kątem oka na moje gwiazdki, które wciąż były przyklejone na suficie. Byłam tak cholernie zmęczona, ale mój mózg nie pozwalał mi zasnąć. Znęcał się nade mną przez moje codzienne życie. Z dnia na dzień czułam się jeszcze gorzej psychicznie, a nie mogę poprosić mamę o dodatkowe godziny psychologa, bo od razu się zacznie bardziej martwić. Kolejną wizytę mam za trzy dni, do której z niecierpliwością czekam, ale byłam pewna, że nie zdradzę wszystkiego Clarisie. To zdecydowanie byłby mój koniec, bo o ważnych sprawach, lub o takich, na które one tak wyglądają, moja psycholog mówi mojej mamie. Więc katowałam się, wiedząc, że nikt inny mi nie pomoże tak bardzo jak ja sama.

Mam dziś tańce, ale za Chiny nie wiem jak ja chcę na nich funkcjonować. Gdy wstaje moje nogi same z siebie się pode mną załamują, bo przez ostatnie trzy dni spałam razem z dobre pięć godzin. Po chwili zdecydowałam, że muszę iść zapalić papierosa. Być może to on mi pomoże i pójdę spać chociaż na dobre dwie godziny

Wstałam cicho, podtrzymując się mojej komody. Niemiłosiernie mocno bolała mnie głowa, a jedyne co słyszałam to jej pulsowanie. Przymknęłam oczy, próbując się uspokoić. Muszę być samodzielna i samowystarczalna najbardziej w tych dołkach. Musiałam sobie poradzić, sama.

Pociągnęłam za okrągły uchwyt od biurka i pociągnęłam go mocno, powodując przy tym lekki huk obijających się o siebie rzeczy. Z niecierpliwością szukałam paczki Cameli, robiąc przy tym chaos w mojej szafce. Papierosy znalazłam dopiero w drugiej półce po czym usiadłam na parapecie i opatulilam się moim brązowym kocem. Przeciągnęłam okno w górę i włożyłam jednego papierosa do ust szukając wzrokiem różowej zapalniczki. Zapaliłam go, a następnie się nim zaciągnęłam, opierając głowę o ścianę. Wypuściłam dym za okno, żebym nie miała później problemu z usunięciem zapachu nikotyny z mojego pokoju. Mama nadal nie wie, że palę, a na nadal nie mam zamiaru jej się do tego przyznawać. W końcu do mojej osiemnastki jeszcze kilka miesięcy.

Bałam się tego dnia, w którym będę już samodzielna. Wyjadę na studia zapewne daleko od domu, a mój kontakt z Beverly Hills znacznie ulegnie zmianie. Bałam się tego, że zapomnę o wszystkim, co się wydarzyło w moim miasteczku.

Strzepałam pył z papierosa palcem, a następnie ponownie się zaciągnęłam, patrząc się w pustą, oświetloną przez dwie lampy ulicę.

Musiałam zasnąć, chociaż na te półtorej godziny zanim pójdę do szkoły. Nie chcę wyglądać jak trup i przeżywać nędzne pytania przyjaciół, których troska czasem jest za duża.

***

Otworzyłam szeroko drzwiczki od mojej szafki, zanurzając w niej swój nos. Od rana nie mogłam znaleźć podręcznika do historii, więc ostatnią nadzieję postrzegałam w tej szafce. Wypuściłam powietrze z ust, będąc coraz bardziej wkurzona, że nie mogę znaleźć tej książki. Na szczęście w metalicznej półce miałam wszystko ułożone, więc dość sprawnie do moich oczu doszedł napis podręcznika. Ciągnąc za niego, przewróciłam wszystkie rzeczy, które znajdowały się w szafce na co machnęłam w głowie ręką.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 11 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ExecutionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz