[kochani na potrzeby fanfika odmłodzimy Wardęgę żeby przypału nie nie było, ze względu na to, że Michałek ma 21 lat to Sylwek będzie miał 25.]
Wardęga wszedł do domu a następnie rozejrzał się po nim podając mi płaszcz. Odwiesiłem go na wieszak a następnie wskazałem mężczyźnie miejsce gdzie będziemy wspólnie pracować.
-Napijesz się może czegoś?- zapytałem a ten w mgnieniu oka podniósł na mnie wzrok. Nasze spojrzenia się skrzyżowały.
-Nie, dzięki chciałbym wyjść stąd żywy- wywróciłem oczami i ruszyłem w stronę kuchni gdzie czekała na mnie upragniona kawa. Wszedłem do pomieszczenia i sięgnąłem po czajnik w którym zagotowała się wrzącą woda.
Kiedy przyszedłem do pokoju gdzie siedział mężczyzna na moim krześle westchnęłem i zasiadłem na krześle tuż obok. Zawsze na nim siedział mój montażysta a na potrzebę dzisiejszej współpracy zasiadłem na nim. Wardęga przesunął po stole w moją stronę czarnym dużym pendrive'em.
-Dowody na 5 Youtuberów- spojrzał na mnie jednakże mój wzrok dalej był skupiony na przedmiocie który mi podsunął pod nos. Zadzwoniło mnie to ponieważ jedyne osoby na które coś znalazłem to był Dubiel i Burton. Kiedy w końcu uniosłem na niego wzrok usłyszałem dzwonek do drzwi. Kurwa Patrycja. Bynajmniej miałem taką nadzieję no bo kto by inny mógł do mnie przyjść o takiej porze? Odsunąłem się znów z krzesła i rzuciłem spokojnym tonem do mojego współpracownika:
-Zaraz wracam- kiedy ten otworzył usta żeby coś powiedzieć ja w mgnieniu oka szybko ruszyłem do korytarza. Otworzyłem zakluczowane drzwi i ujrzałem moją byłą dziewczynę która jak zwykle miała tę swoją skwaszoną mordę i morderczy wzrok. Czyli kolejny powód dla którego miałem jej dosyć. Jedyne czego teraz względem na miłość czekałem. To ta jedyna osoba która zawsze mnie wysłucha, pomoże i będzie u mojego boku, a w tych czasach ciężko o kogoś takiego.
-Hej- powiedziała ponuro a następnie weszła do domu szturchając mnie w ramie. Przez kilka sekund jeszcze podążałem za nią wzrokiem, ale finalnie się poddałem.
-Jasny chuj!- usłyszałem wrzask z pokoju. Biegiem ruszyłem w stronę miejsca gdzie obecnie z tego czego się spodziewałam no i słyszałem była ta dwójka.
Kiedy moja noga przekroczyła próg kwatery ujrzałem Patrycję która trzymała myszkę w ręce i celowała nią w Sylwka. Sylwester nawet nie drgnął poprostu się na nią patrzył. Kiedy chciałem na spokojnie podejść do dziewczyny ta wystawiła mi środkowy palec i rzuciła narzędziem elektronicznym w Sylwka. Agresywnie nie powiem.-Daj mi spokój spasiony zakwaszony indyku- rzucił oschle mężczyzna. Nie umiałem się opanować a na moje usta wtargnął uśmiech a następnie ciche parsknięcie.
-Co on tu robi Mikołaj?- spytała dziewczyna a po jej minie mogłem rozpoznać, że była nieźle wkurwiona.
-Pomaga mi- po tych słowach dziewczyna zaczęła mi wypominać wszytko. Jakim to ja byłem złym chłopakiem, co ja źle robiłem, że się nie starałem, że mi nie zależało. Kurwa aż, sam bym jej w te walnął ta myszką.
*****
Minęło kilka dobrych minut aż wreszcie dziewczyna się uspokoiła. Usiadłem na swoje miejsce przy biurku tuż obok Wardęgi a nasza jedna z poszkodowanych zasiadła na kanapie. Obaj się odwróciliśmy w jej stronę.
-Więc?- zacząłem. Wardęga nie odrywał ode mnie wzroku a ja wewnętrznie czułem jak jego spojrzenie mnie zabija. Fakt mogłem go poinformować, ale jakoś uciekło mi to z pamięci.
-Było to sześć lata temu kiedy spotkałam się z nim pierwszy raz na imprezie teamu x i byłam pijana, ale byłam pewna że z nikim nie będę niczego robić, ale wtedy podszedł do mnie Stuart, zaczęła się gadka szmatka potem całowanie i...- na moment przerwała i zamknęła oczy- kilka tygodni po tej sytuacji cały czas do mnie pisał obrzydliwe rzeczy, zdjęcia i różne takie- po jej słowach trochę w mojej głowie pojawiła się rozkmina, było to szczęść lat temu czyli miała szesnaście lat. Fakt z moich wiadomości i informacji wiedziałem tylko o tym, że Stuart wysyłał takie rzeczy do dwunasto i trzynastolatek.
-On nie woli młodszych?- zapytał Wardęga a ja szturchnąłem go w ramię. Ten to kurwa ma wyczucie. Dziewczyna wystawiła mu środkowy palec a następnie ponownie skierowała wzrok w moją stronę.
-Nie chcę żeby on tu był chciałam być tylko z tobą- powiedziała. Sylwester pod nosem jedynie rzucił: "myślałem że widz starszych" na co się cicho zaśmiałem.
-Wspólpracujemy nie ruszę się nigdzie bez niego- obstawiałem, że mogło to zabrzmieć tak jakbym się w nim zakochał, ale bardzo mocno starałem tę myśl wyrzucić z głowy. Patrycja wstała oburzona i podchodząc do mnie dała mi z liścia.
-Wiesz co Mikołaj?! Myślałam, że jest szansa, że do siebie wrócimy, że będziemy szczęśliwi ale jak chcesz to bądź sobie tutaj sam z tym swoim pierdolonym chłopakiem!- Ruszyła w stronę wyjścia. Kiedy zatrzasnęła drzwi ja i Wardęga spojrzeliśmy na siebie. Wzruszyłem ramionami a następnie ponownie wróciłem do pierwszej pozycji siadu.
Po kilku dobrych godzinach pracy głową uderzyłem o biurko. Byłem wykończony. Zamknąłem oczy i choćby na chwilę chciałem zostać pochłonięty przez krainę snu...
Ale co do chuja zrobisz z tym teraz co Miki? Nikt ci nie pomoże- rzuciła roześmiana Patrycja a następnie przyłożyła nóż do mojego gardła. Kurwa nieliczac, że grozili ci to teraz jeszcze banda pedofili, osób które ich chroniły i do chuja twoja była chcą cię zajebać.
-Stuu kochanie ty to zrób- powiedziała nie odwracając ode mnie wzroku kiedy Stuart do niej podszedł. Do moich oczu podeszły łzy, nigdy w życiu nie płakałem. Barton do mnie podszedł i zdjął mi okulary a następnie przyłożył nóż.
-Żegnaj Mikołaju raczej już nie nagrasz filmu który zagrozi naszej karierze-
-No chyba że ja- nagle drzwi od pokoju zostały wyważone a w ich progu stanął Wardęga z kamerą w ręce.
-Nawet się nie wąż blagam- powiedział Stuart odkładając ode mnie nóż a ten się tylko zaśmiał i skierował akurat na niego kamerę. Takiego Sylwestra poznałem zadziornego i walczącego o swoje.
-Cieszcie się skurwiele, że psów na was nie nasłałem- przymknąłem na sekundę oczy a kiedy je otworzyłem ujrzałem tylko Stuarta i Dubiela w pokoju a reszta prawdopodobnie spierdoliła do innego pomieszczenia.
-Policzę do trzech a w stąd wyjdziecie, zadzwonię na policję i udostępnienie te materiały bo gorzej z wami to nie będzie- dwójka mężczyzn na siebie spojrzała kiedy Wardęga wszedł do pokoju. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Nie wiem ile sekund minęło ale ta cholerna dwójka szybciej niż powiew wiatru wybiegła z pokoju. Wataha nie odwrócił ode mnie wzroku ale pośpiesznie do mnie podbiegł i wziął w dłonie moja twarz.
-Jak masz jakiś problem przychodzisz do mnie tak? A nie rozwiązujesz je sam widzisz jak to się kończy- wywróciłem oczyma a ten się uśmiechnął przybliżając swoją twarz do mojej. Nie wierzyłem. Sylwester Wardęga mnie pocałował a ja to odwzajemniłem.-Mikołaj!- powiedział głośniej męski głos na co ja automatycznie podniosłem głowę z biurka. Ujrzałem Wardęgę który trzymał dłoń na moim ramieniu a następnie mój wzrok skierowany był na zegarek. Cholera już po dwudziestej.
-Ja już się będę zbierać jutro dokończymy to co dzisiaj zaczęliśmy- i dobrze, że chciał iść nie wyobrażałem sobie nawet aby spędził u mnie w domu noc. Podniósł się z miejsca a następnie zabrał swoje rzeczy.
-Zostań- powiedziałem
CZYTASZ
Współpraca |Wardęga x Konopski|
FanficOd pierwszych chwil Sylwester Wardęga wraz z Mikołajem Tylko kipili do siebie nienawiścią. Niestety pewnego dnia w internecie wybucha drama, która mówi o tym, że jednen z popularniejszych Youtuberów Stuart Kluz Burton pisał z nieletnimi dziewczynami...