rozdział 7

49 5 1
                                    

- I to by było tyle - Hela po raz kolejny opowiedziała historię o tym, co ją tu sprowadziło.
- Grubo - skwitowała Zuza - ale i tak brawo, że w ogóle się postawiłaś tej Starskiej.
- Dzięki, dzięki...
- Oj no już się nie smuć tak, postąpiłaś bardzo dobrze, było minęło. Lepiej pomóż mi z kartonem na jutrzejszy koncert, chcę żeby Janek mnie zobaczył.
Hela się uśmiechnęła. Zuza miała rację, przecież po burzy zawsze wychodzi słońce.
- Dobra, to co mam zrobić?
- Tu masz czerwony marker. Kreślisz logo Lady Pank.
Hela znała wygląd loga na pamięć, bo każdy jej zeszyt był nim zapełniony. Nie raz dostała za to po łapach od nauczycieli. To na kartonie również wyszło jej wybornie. Zuza była pod wrażeniem, bo Hela narysowała go z pamięci, dosłownie 1:1. Karton po pół godzinie był gotowy. Na samym środku znajdowało się dzieło sztuki Heli, pod nim mały rysunek gitary elektrycznej, a nad logiem hasło: "JANEK, MOGĘ ZAŚPIEWAĆ NA SCENIE OBCEGO?" - Zuza bowiem była utalentowana wokalnie, a to był jej ulubiony utwór. Helę ciekawiło, czy Janek spełni pragnienie Zuzy.
- Hela, Zuza, kolacja! - usłyszały głos pani Joli z drugiego pokoju.
- Idziemy - odpowiedziała Zuza.
Na kolację był chleb smażony w jajku. Obie dziewczyny go uwielbiały, zwłaszcza jeśli był autorstwa pani Joli. Mama Zuzy w ogóle gotowała wybornie - było to jej hobby. Po kolacji Hela i Zuza poszły do pokoiku, żeby posłuchać kasetę z debiutanckim albumem Lady Pank. Gdy tylko zaczynał śpiewać Janek w obcym, Zuza oczywiście od razu się odpaliła, śpiewając z nim. Gdy dziewczyny przesłuchały całą płytę, była już 21:00, więc postanowiły przygotowywać się do snu - poszły się umyć, przebrały się w piżamy (tak, tak, Hela nawet miała swoją awaryjną piżamę w domu Zuzy), a następnie położyły się do łóżek.
- Nie mogę się doczekać - powiedziała Hela.
- Ja też - przytaknęła Zuza - dobra, to dobranoc!
- Dobranoc.
Zasnęły.

Mała Lady PankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz