***ze specjalną dedykacją dla Marity, która dzielnie czekała na kolejny rozdział i przypomniała mi że przecież piszę książkę. Wracamy do pisania!***
Ludzie mają czasem dziwne upodobania i preferencje, aż wręcz zaskakujące. Takim przykładem był Janek. Podczas gdy "normalni" goście hotelowi raczej wynajmują dla siebie jeden pokój, on wynajmuje dwa. Losowy człowiek pomyślałby "na cholerę mu jednemu dwa pokoje". Powód jest jednak trochę bardziej skomplikowany, bo mimo że jest sam, to nie do końca jest "jeden". Drugi pokój bowiem wynajmuje dla największych ukochanych jego życia - jego gitar. Hela i Zuza, będąc świadkami tego, same nie były w stanie na początku w to uwierzyć. Nie odważyły jednak zapytać się "dlaczego".
- No, to który pokój dzisiaj demolujemy? - zażartował Panas.
Dziewczyny spojrzały na niego z zaniepokojeniem. Panas, wyczuwając ich emocję sprostował:
- Tylko się smieję. Nie będziemy niszczyć pokoi. Nie dziś - spojrzał wymownie na Janka.
- W każdym razie, zapraszam Was na moment do swojego pokoju, zostawicie tam swoje rzeczy - obwieścił Janek dziewczynom.
Obie popatrzyły na siebie z podekscytowaniem.
- Zapraszam za mną - dodał. I poszły.
Pokój Janka nie był jednak jakimś luksusowym apartamentem. Było tam po prostu znośnie i nawet schludnie. Jego wielkość można było porównać do dużego pokoju w mieszkaniu Zuzy. Jego ściany były białe, okna znajdowały się naprzeciw drzwi, a na oknach zawieszone białe, gładkie firany oraz czerwone zasłony. Pod oknem zaś, duże łóżko małżeńskie. Janek otworzył szafę, która stała po lewej stronie od drzwi i wyciągnął z niej cztery wieszaki - dwa na płaszcze dziewczyn i dwa z zawieszonymi na nich kurtkami skórzanymi. Nie były to byle jakie kurtki - obie miały wyhaftowane gwiazdki w różnych kolorach i rozmieszczone w różnych miejscach kurtki oraz logo zespołu na plecach. Do każdej kurtki była także przypięta żyletka. Podał dwa wolne wieszaki dziewczynom.
- zawieście sobie płaszcze i odłóżcie wieszaki do szafy.
On w tym czasie ściągnął dwie kurtki z wieszaka i dał dziewczynom po jednej.
- Dzisiaj to wy jesteście gwiazdami. Załóżcie je i świećcie jasno! Od dzisiaj należą do was. Obie Małe Lady Pank!
Hela i Zuza nagle poczuły motylki w brzuchu. Nie sądziły że kiedyś zostaną potraktowane tak hojnie przez swojego idola. I to tylko za kawałek kartonu.
- Dziękujemy! - wykrzyczały obie i przytuliły się do Janka. Odwzajemnił uścisk i ucałował każdą lekko w czoło.
- Nie ma za co, to nic wielkiego. Chodźcie, zaprowadzę was do sali konferencyjnej. Tam zaczniemy święto.
CZYTASZ
Mała Lady Pank
FanficDziewczyna zauroczona w Janie Borysewiczu jeździ na po całej Polsce za nim i zespołem Lady Pank, a "po koncercie, pod hotelem jak uparty czeka psiak, aż idol z gitarą wreszcie da jej znak", czyli zjawisko tzw. "groupies" przedstawione w powieści "Ma...