Jason

28 7 0
                                    

Zdaniem Jasona, chodzenie po obcym obozie było okropne. Oczywiście samo chodzenie nie, tylko to, że był tam sam, a jego przyjaciele byli gdzieś na przestrzeni kilku hektarów.

O Leo się nie bał. Ten cały Will wyglądał na porządnego typa, ale ta Naomi... Jasonowi wydawało się, że już ją kiedyś spotkał. Tylko kiedy? Jasona znowu ogarnęła złość. Dlaczego, na bogów, nic nie pamięta. Co prawda urywki wspomnień trochę do niego wracały, ale nadal były mgliste.

Rozejrzał się dookoła. Otaczały go las, pola i cisza. W powietrzu panowała wilgoć, a słońce ledwo przebijało się przez cienisty zagajnik. Już myślał, że nikogo tu nie spotka. To nawiedzony las, do którego każdy obozowicz boi się wchodzić. I wtedy akurat przy stumyku spotkał dziewczynę. Nadchodziła z przeciwnej strony i trzymała w ręce sztylet.

- To mógł być każdy, a jesteś to ty...-  powiedziała Naomi z rezygnacją.
- Co zrobiłaś Piper?!- odruchowo spojrzał na trzymany przez dziewczynę sztylet- Gdzie ona jest?
- Poszła Ciebie szukać. Mówiłam jej, że nie warto, ale zrobiła swoje.
-Gadaj, co jej zrobiłaś!?- Jason podrzucił swoją monetę i w jego dłoni pojawił się złoty miecz.

Naomi uśmiechnęła się ironicznie
Dotknęła czubka sztyletu, który natychmiast zmienił się w srebrny miecz.
- Myślę, że musimy grać fair. Co nie?
Chłopak był już teraz pewny, że nienawidzi tej dziewczyny. Była tak zuchwała i ironiczna, że nawet na ten obóz nie był tak zły jak na Naomi.

Rzucił się na nią, ale ona odskoczyła i rozcieła mu ramię.
- Nieźle, ale źle to robisz. Prawa noga do przodu. Ręką zgięta i luźna w nadgarstku - dopingowała go podczas walki.Ona sama walczyła z gracją i bez najmniejszego wysiłku. Tego było już za wiele. Nikt nie będzie go uczył jak się walczy. A już w szczególności nie jakiś małolat.
Przycisną jej broń do gardła.
- I co?Podajesz się?
- Naprawdę myślałeś, że dam się pokonać takiej miernej istocie jak ty? Chyba mnie nie znasz.

Kopneła jego miecz. Wypadł mu z ręki i wbił się w trawę obok.
  Dookoła nich zaczęli się ustawiać herosi, zwabieni odgłosami walki.
Jason uznał, że musi im pokazać, że nie jest byle kim.
- Nex, oszczędź go!- krzyknął ktoś z tłumu- Jest nowy. Niech jeszcze pożyję.
Naomi rzuciła mu miecz.
- Musimy grać fair, no nie?

Chłopak zaczął rozumieć, że starając się być jej wrogim nic nie wskura. Jeżeli będzie miał z nią złe relacje, ona nie zawacha się zepsuć mu życia. Wyglądała na osobę, której nie rozczulały nawet chomiczki.
Powoli zaczynał lubić jej zaciętość. Uznał, że jej sposobem nawiązywania kontaktu jest lodowaty wzrok i ironiczny sposób traktowania ludzi.

- No jasne
Zaczęli się odkładać mieczami. Naomi stosowała inną technikę. Starała się raczej oslaniać , niż atakować. Jason robił na odwrót.
Walka zakończyła się remisem gdy  Naomi przycisneła Jasona do starej sosny, a on trzymał przy jej gardle miecz. Uśmiechneli się do siebie.

- No widzisz -powiedziała Naomi kurcząc swój miecz- Walka jest najlepszym sposobem rozwiązywania konfliktów.
Piper i Leo podeszli do nich z ciekawością, ale jednocześnie ze strachem i niepewnością. Może było to wyczytać z ich twarzy.
Leo poklepał Naomi po plecach.
- Świetnie walczysz- mówił, chociaż, powinien to chyba jeszcze dopracować...
- Ekhem... - odchrząkneła dziewczyna- Mogę z Tobą chwilę pogadać?
- Jasne- odpowiedział zdziwiony Jason i odszedł z nią na bok.

- Co to było?- w jej głosie słychać było wyrzut.
- Co co było?
- Twój styl walki. To nie był grecki, na pewno nie. Znam ten styl. To rzymski. Skąd go znasz?
Jason zmarszczył czoło.
- Nie mam pojęcia. Ale skąd ty go znasz?
- Przyjaciel mnie tego nauczył- powiedziała z kamienną twarzą, jakby mówiła, że nauczył ja robić czapeczki z papieru.
- Percy Jackson, hę?-zapytał Jason z przekonaniem.
- Nie... Tak się składa, że Nico do Angelo.
Jason poczuł jakby go coś strzeliło w głowę.
- Chyba kojarzę gościa...

Naomi zaczęła robić się nerwowa. Przekręcała paciorki na szyi.
- Możliwe- powiedziała szybko i odbiegła w kierunku zabudowań.

__________________________
Przepraszam,
przepraszam, przepraszam za tą długą przerwę. Nie wiedziałam czy chcę udostępnić ten rozdział. Mam napisane dużo więcej ale jeszcze nie wiem czy chcę je opublikować
                             🙄
🤗

Krew ArtemidyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz