Czas płyną bardzo szybko, Helia świetnie się czuła wśród przyjaciółek, Ginny ją coraz bardziej przerażała, bo straszyła ją różnymi okropnymi rzeczami, ciągle powtarzając, że ma się w końcu przyznać, że jest adoptowana, bo tak czy inaczej wszyscy się od niej odwrócą. Helia z tego powodu nie raz płakała w ramię Tori, bo to właśnie gryfonka stała się jej najlepszą przyjaciółką lub żaliła się Tom'owi w łazience. Ten drugi stał się jej największą pomocą, żaliła mu się i płakała że wszystkiego co ją trapiło, a on umiał jej odpowiedzieć czułością i zajmował jej myśli zadaniami o które ją prosił.
Jednak w największy szok wprowadziło ślizgonkę spetryfikowanie Emily i Hermiony pod koniec kwietnia. Obie były bliskie dla ciemnowłosej. Hermiona jak taka starsza siostra, a Emily, jej przyjaciółka.
Nastał czerwiec, a mandragory, które miały uratować spetryfikowanych już dorastały. Profesor Sprout stwierdziła, że ostatni tydzień i powinny być gotowe.
Gdy Helia znów sama wracała korytarzami z odwiedzin u dziewczyn w skrzydle szpitalnym, ktoś ją zatrzymał i przyłożył różdżkę do jej szyi.
-Black, jak ja cię nienawidzę wiesz?- stwierdziła Ginny wysypując jej torbę na podłogę.
-To już trochę nudne wiesz?- wyszeptała i zaczęła zbierać swoje rzeczy.
-Tak? To nudne? Tom pewnie powoduje, że każdy twój dzień jest bardzo ciekawy- zaśmiała się- dobrze, że się go pozbyłam.
-Nie, nie, nie Weasley. To on ci naprzykrzał byś go opóściła, wasza rodzinka to zdrajcy krwi, a on chce pomocy u takich rodzin jak moja.
-Na Merlina, ale cię zmienił, jesteś jego marionetką- rudowłosa spojrzała w jej ciemne oczy.
-Tom obiecał mi nagrodę, za tą pracę, a ty jesteś zazdrosna o wszystko co mam. Po prostu straciłaś diament, a teraz spadaj mam dużo ważnych spraw do załatwienia- wyjaśniła, a Weasley odeszła Helia pozbierała swoje rzeczy bardzo szybko.
-Helia, chciałbym ci pokazać Komnatę Tajemnic- oznajmił Tom, gdy dziewczyna się wyprostowała.
-Naprawdę?- spytała ciemnowłosa uśmiechając się szeroko.
-Ale teraz musisz być bardzo posłuszna i grzeczna dziewczynko- wyjaśnił.
-Dobrze Tom- kiwnęła głową.
-Więc chodźmy- Tom prowadził.
-Dokąd idziemy Tom?- spytała cicho gdy weszli na drugie piętro i minęli już Łazienkę Jęczącej Marty.
-Zanim cię zaprowadzę w to specjalne miejsce, musisz coś jeszcze zrobić, czuję jak twoja głowa coś od ciebie wymaga, nie możesz działać przeciw niej- oznajmił i się zatrzymali na korytarzu. Helia chciała powiedzieć, że nie wie o co chodzi, ale po chwili znów usłyszała głos tak jak już kiedyś.
-Musisz napisać na tej ścianie krwią, którą trzymasz w ręce: "Jej szkielet będzie spoczywał w Komnacie Tajemnic na zawsze"!- zawołał głos w jej głowie. Helia spojrzała na ręce i zmarszczyła brwi, w prawej ręce miała miseczkę z krwią.
Szybko namalowała ogromny napis na ścianie krwią. Jej podświadomość mówiła, że jest cudowny i piękny.
-Dobrze, teraz chodźmy piętro niżej, tam zobaczysz coś niesamowitego- oznajmił Tom.
-Obiecujesz, że to będzie super?- spytała Helia chwytając się za głowę. Czuła się słabsza już od kilku dni i bardzo bolała ją głowa.
-Obiecuję księżniczko Slitherinu- uśmiechnął się do niej. Helia wraz z Tomem ruszyli dalej. Dotarli do łazienki Jęczącej Marty, do umywalek- odsuń się kawałek, pamiętasz jak to jest, gdy pierwszy raz ją otwieraliśmy, prawda?- doradził chłopak, a Helia kiwnęła głową i się odsunęła on zaczął mówić nie zrozumiałym dla niej językiem. Stwierdziła, że już kiedyś słyszała jak to robił jak i Harry się posługiwał tym językiem, ale za bardzo była zmęczona by sobie przypomnieć jaki to był język.
CZYTASZ
Córka Księżyca i Gwiazd | córka wolfstar
FanficHelia Black to 11-letnia czarownica. Wychowywana przez Syriusz'a Black'a i Remus'a Lupina. Teraz pójdzie na pierwszy rok do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. O czym się dowie? Jak spędzi pierwszy rok w Hogwarcie? "Bo przecież dziecko wolfst...