Następnego dnia rano w drodze do pracy wstąpiłam do Urzędu Obsługi Prowincji. Liczyłam na szybkie załatwienie sprawy. Chciałam tylko oddać formularz i mieć to z głowy. Nie przewidziałam jednak, że już dzień po rozesłaniu listów każda dziewczyna już będzie chciała go oddać.
Niepocieszona ustawiłam się na końcu kolejki, modląc się w duchu, by nie trwało to długo. Raz już spóźniłam się do pracy i nie skończyło się to dla mnie zbyt dobrze, więc wolałam nie powtarzać tego błędu. Dzięki Bogu, ludzie przesuwali się w miarę szybko.
– Hej, Car – usłyszałam czyjś głos za plecami.
Odwróciłam się, by zobaczyć wpatrującą się we mnie szarooką nastolatkę o włosach tak rudych, że niemal podchodziły pod czerwień. Kiedyś zastanawiałam się czy nie były one farbowane, ale po poznaniu jej klasy, wiedziałam, że nie byłoby jej na to stać. Jej twarz była jasna, okrągła, a usta były pomalowane mocną czerwienią. Ubrana była w czarne, przylegające do ciała spodnie, biały top i dopasowaną ciemną kurtkę. Całości dopełniały jej nieodłączne kreski wokół oczu.
– Hej, Ray – odparłam z uśmiechem.
– Też oddajesz formularz? – zapytała, wymachując przed moim nosem białą kopertą.
– Mhm – pokiwałam głową. – Inaczej po co bym tu przyszła?
Zaśmiała się i odrzuciła włosy do tyłu. Według mojej opinii Raya była naprawdę śliczna. Długie rzęsy, gładka cera i zgrabna figura były zdecydowanie dobrymi cechami księżniczki. Jej charakter również był niczego sobie, ale znałam ją dopiero od niedawna, więc ciężko byłoby mi to osądzić.
– Słyszałaś, że mają robić zdjęcia? – rzuciła w pewnym momencie.
Spojrzałam na nią zdziwiona.
– Zdjęcia? – powtórzyłam. – Po co?
– A bo ja wiem? – wzruszyła ramionami. – Może nie będą nas losować, tylko po prostu wybiorą te najładniejsze? Inaczej po co potrzebowaliby tych wszystkich informacji?
Pokiwałam głową w zamyśleniu. Trochę miało to sens, chociaż w liście wyraźnie pisali o losowaniu. Może była to kolejna przykrywka rodziny królewskiej służąca zbudowaniu napięcia?
– Dowiemy się wkrótce – podsumowałam tylko.
Raya już mnie jednak nie słuchała, zajęta rozglądaniem się wokół i obserwowaniem potencjalnych kandydatek.
– Zobacz tylko – mruknęła, wskazując na jedną z Dwójek. – Tamta tak się odwaliła, że przypomina klauna.
Zdusiłam śmiech.
– A ta – pokazała kolejną dziewczynę – wygląda jak Chinka u swatki. Ile ona ma na sobie podkładu!
Zachichotałam, podczas gdy ona dalej komentowała stroje, zachowanie i makijaż innych kandydatek. Ona sama jako Czwórka nie dorównywała im ubiorem w żadnym stopniu. Chociaż być może to będzie jej atut.
Ray poznałam jakoś kilka tygodni wcześniej. Jej ojciec, właściciel dość sporej agencji nieruchomości, wynajął mnie na jedno popołudnie do posprzątania jego biura. Jego córka, próbując jakoś wprawić się w zawodzie, sortowała i układała jakieś papiery i segregatory, więc chcąc nie chcąc spędziłyśmy razem prawie cały dzień.
Jak na Czwórkę wydawała się dość miła i sympatyczna, potrafiła bez przerwy mówić na temat, który jej się podoba, była również bardzo pewna siebie i chyba nie zwróciła zbytnio uwagi na fakt, że dzieli nas przepaść dwóch klas. Tak więc nieoficjalnie zyskałam nową koleżankę, z którą mogłam pogadać kiedy już zetknęłyśmy się na ulicy lub w kolejce do urzędu.
![](https://img.wattpad.com/cover/350097559-288-k273447.jpg)
CZYTASZ
Rywalka
FanfictionTrzydzieści pięć pięknych dziewcząt z całego kraju zjeżdża się na Eliminacje do królewskiego zamku, by wybrać tę najbardziej godną tronu i księcia. Tym razem jednak to nie będzie jedna zwyciężczyni a dwie! Dwóch bliźniaczych synów królewskiej pary p...