Rozdział XV - Wszystko prowadzić będzie do śmierci

7 2 0
                                    

Może i to źle, że zaciągnęłam Narssisus'a do bardzo, ale to potężnie, dziwnego skrawka terenu w lesie. Może i to źle, że teraz przeze mnie biedny nie może się ocknąć. Może i to źle, że, gdy otwiera oczy zupełnie nie potrafi mnie rozpoznać. Może i to źle, że po kilku minutach poznaje mnie przez czerwone pasemka włosów, ale kiedy roztrzęsiony rzuca mi się na szyję nie żałuję niczego. I chociaż ogień stoi w jednym miejscu jakby zastygł, to nie jest to teraz dla mnie jakoś ważne. Nass przeżył i tylko to się teraz liczy.

-Ile minęło? - pyta. Brzmi poważnie, aż nazbyt poważnie jak na niego, bo zazwyczaj to roześmiany nicpoń.

-Od czego?

Milczy, ale nie dlatego, że nie wie co powiedzieć. Milczy, bo jedna samotna czarna postać przechodzi przez las prawie niezauważalnie. Kiedy Nass próbuje mi o tym powiedzieć jest już o wiele za późno, bo dziewczyna o szczupłej sylwetce oraz średnim wzrostem (nie większym niż dorosły krasnolud i nie mniejszym niż dziesięcioletni chłopiec) wyłania się z lasu i spod poniekąd postrzępionego kaptura spogląda na nas gniewnie. Zauważam też skrawek jej włosów koloru zgniłej zieleni. Przejmuję w łapę szybko krótkie ostrze z pasa, po czym celuję prosto w nieznajomą, odrzucając Narssisus'a na bok. Biedny znów staje się postacią na uboczu.

-Kto śmie palić mój las? - postać splata dłonie pod klatką piersiową, po czym kontynuuje. - Wy?

-Nie waż się podchodzić. - wołam do niej, a serce niemiłosiernie łomocze mi w klatce. Racja, że powinnam być nieustraszona, lecz przez ostatnie miesiące staję się chorym psychicznie alkoholikiem niżeli autorytetem - do autorytetu mi dużo, lecz ja nawet nie pragnę podążania tą ścieżką.

-No... Eee... Nie muszę?

Mechanicznie na słowa dziewczyny mocniej zaciskam dłoń na rękojeści broni krótkiej, aż ręka zaczyna mi drętwieć. Po kilku sekundowej przerwie przeznaczonej na odetchnięcie od ostrych słów do moich uszu dociera radosny krzyk Nass'a, spoglądającego na nas ciekawskim spojrzeniem:

-To ta część, na którą czekałem!

On to nigdy nie straci poczucia humoru. Za każdym razem, gdy kogoś zabije, skrzywdzi, gdy ktoś go będzie krzywdzić, zabijać, gdy kogoś innego będą zabijać, mam wrażenie, że on za każdym razem spojrzy na to i westchnie: ,,Bywa". To trochę takie prawdziwe, bo rzeczywiście ,,bywa".

Niepewność wisi w powietrzu jak ciążąca klątwa, a szumy drzew przemykają tam i tu. Słońce już prawie schowane zza drzewami czeka na rozwój sytuacji. Gdyby było ono człowiekiem stwierdziłabym, iż pragnie zobaczyć wszystko i tylko czyha na obejrzenie tego pełnego akcji filmu. Wracając do mojej osoby, mnie do śmiechu nie pcha, ponieważ gęste zarośla zaplątują me ręce oraz nogi, a krótka broń wyślizguje mi się z ręki, po czym uderza o wilgotną trawę. Siłuję się z pnączami, lecz one tylko jeszcze bardziej zaciskają się na moich ramionach i z czasem zaczynam podejrzewać, że jeśli tak dalej pójdzie pokroją mnie na kawałki jak nóż kroi marchewki.

Odciągnę jeszcze na chwilę Was od zapełnionej nerwami - przynajmniej moimi - sceny z mojego życia i dodam coś o marchewkach, bo to trzeba kiedyś wyjawić. Marchewki wbrew pozorom nie są takie bezznaczeniowe jak każdy myśli; istnieją rodzaje mocno różniące się od tych, które znacie już z talerza lub pola. Na przykład dajmy pod lupę niezwykły gatunek Wybitej Północy. Ciekawe warzywa. Zaczytywałam się na ten temat do ciemnej nocy. Zamiast koloru pomarańczowego, jaki zazwyczaj lśni na marchewkach, mają barwę fioletową, niekiedy granatową z pograniczem czerwieni. Nie to jest jednak najciekawsze. Na ich przodzie zawsze, ale to nie ma wyjątków, widnieje jedno samotne oko. Co przerażające oko te nie jest martwe. Podobno ono widzi wszystko. Rodzaj Marchewek Wybitej Północy jest pod ochroną, choć i tak niewielu się do tego faktycznie stosuje. Zazwyczaj hodują je, a potem robią z nich wywary, czy napary lub Bóg wie co. Okropna robota, ale niektórzy po prostu ją lubią bez jakiejś znaczącej przyczyny.

Marginesowym Skrzydłem PrzeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz