Rozdział 11

192 4 0
                                    

Boże jak ja nienawidzę poniedziałków z takimi myślami wstałam nie chodzę do szkoły no oczywiste ale po prostu nie ,poniedziałki odpadają ubrałam się i zeszłam na dół po wczorajszej rozmowie z Natanem nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać no typ jest chory na głowę najpierw mówi mi że nie mogę spędzać z nim czasu a potem mówi mi że jego tata prosił żebyśmy spędzali razem czas czy to nie chore? Może jestem przewrażliwiona ale naprawdę mam go dosyć chcę wrócić do domu ale wiem że nie mogę I to najbardziej boli... Gdy weszłam do kuchni przy blacie kuchennym zastałam gosposię a przy stole siedział Natan i Mika.
-hejka
-Emili !-krzyknęła Mika, siadłam przy stole obok nich i zaczęłam jeść śniadanie od czasu do czasu się na mnie popatrzył ale nie było to jakieś długiej spojrzenie po zjedzeniu śniadania poszłam na górę by się spakować mamy jechać z miką do  jej dziadków to podobno starsze małżeństwo które jest bardzo miłe ,zobaczymy zeszłam na dół a w salonie siedział Natan kto by się spodziewał
-jednak nie jedziecie-
-Jak to?
-no tak to
-nie możesz powiedzieć do chuja czemu?
-nie.-wstał i wyszedł z salonu , aha? No co za typ pierdole to ,siadłam na kanapie i czekałam aż ktoś się pojawi i mi to wyjaśni po ,15minutach odpuściłam i poszłam do siebie ,to nie mi zależało na tym wyjeździe tylko Mice więc niech oni się jej tłumaczą siedziałam w swoim pokoju i rozmyślałam co tu zrobić nagle ktoś zapukał do drzwi ,nie no kurwa świetnie nie zrozumcie mnie źle Ja po prostu nie rozumiem cały dzień mają mnie w dupie A gdy przyjdzie A gdy mnie potrzebują to muszę być na zawołanie
-prosze!-drzwi się otworzyło a w nich stanął mój tata...


Hejka
Przepraszam że ten rozdział jest taki krótki i w ogóle prawdopodobnie nudny ale następny postaram się żeby był bardziej ciekawy nawet mam juz pomysł 🤭,chcecie rozdział z perspektywy Nathana ?🤔❤️

Zmuszona do małżeństwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz