ROZDZIAŁ 18

6.3K 192 107
                                    

ETHAN

Okej, przyznaję, moje zachowanie może i nie należało do najlepszych, ale Camila niepotrzebnie zrobiła z tego aż tak wielką aferę. Mogłaby mi dać z liścia, a nie rzucać szklankami w moim domu! Moim! Babcia dała mi taki opieprz, że obawiałem się tego, że już nigdy nie dostanę od niej nawet złamanego funta. A jeśli by tak było, to za co kupowałbym swoje wyposażenie w postaci alkoholu i papierosów?

No i ta sytuacja również pokazała mi, że z babami to same problemy. Poświęcasz jej dużo uwagi, to źle, bo nie ma swojej przestrzeni, poświęcasz jej mniej uwagi to od razu robi aferę, bo uważa, że masz ją w dupie. Może mi ktoś wytłumaczyć jak ten mechanizm sprowadzony na ziemię o nazwie "kobieta" działa? Przecież w tym nie ma żadnej logiki!

Odnotowałem w głowie, by po tym całym cyrku z przeprosinami umówić Camilę do lekarza, bo obawiam się, że może mieć dwubiegunowość. Takie moje małe spostrzeżenie.

Rozluźniłem nieco mięśnie, wziąłem wdech i wydech, a następnie nacisnąłem dzwonek do drzwi. Jeśli Aurora nie miała racji i kwiatki, winylowa płyta jej ulubionego zespołu i czekoladki nie zadziałają, to ma mi oddać hajs, który na to wydałem.

Nie musiałem długo czekać, bo już po kilku sekundach stanęła przede mną rudowłosa dziewczyna w roztrzepanych włosach, bez makijażu, szlafroku i kubkiem jakiegoś parującego napoju w ręce. Mogłaby mi melisę zaparzyć, bo tak zestresowany to dawno nie byłem.

Ethan, luz, to nic takiego. Nie z takimi rzeczami sobie radziłeś.

- Spierdalaj, Ethan.- warknęła.

- Ja też się cieszę, że cię widzę, Camilo.- Odparłem z ironicznym uśmiechem, a gdy posłała mi piorunujące spojrzenie, przypomniałem sobie, że muszę być milszy, bo przecież przyszedłem tutaj, by ją przeprosić, a nie jeszcze bardziej pogorszyć sytuację.

- Czego chcesz?- Było po niej widać, że nie wyrażała najmniejszej chęci do rozmowy ze mną, ale tak się składa, że mam to w dupie, więc będzie do tego zmuszona. Jak już się tak postarałem i włożyłem eleganckie dżinsy oraz koszulę w hawajskie wzory, to niech chociaż nie pójdzie to na marne.

- Ładnie przeprosić i liczyć na to, że mi wybaczysz.- Uśmiechnąłem się niewinnie, czułem się jak idiota, nigdy nie byłem w takiej sytuacji i nie miałem zamiaru być, a tu proszę.

Pewnie nie zrobiłbym tego gdyby nie moja najlepsza siostrzyczka, która przez dwa tygodnie truła mi dupę, że mam błagać Camilę o wybaczenie, ponieważ lepsza dziewczyna mi się nie trafi no i nie ukrywam, miałem poczucie, że słabo się zachowałem wobec niej, więc po przemyśleniach, przeliczeniach, czy mam wystarczająco dużo pieniędzy, żeby jej coś kupić, bo nie ukrywajmy- zwykła gadka o tym, jak bardzo tego żałuję, i że nie chcę jej stracić, bo jest dla mnie ważna i tak dalej, w życiu by nie wystarczyła, stoję przed nią i robię z siebie zdesperowanego idiotę.

Ta w odpowiedzi prychnęła i już miała zamknąć mi drzwi przed nosem, ale w ostatniej chwili ją powstrzymałem. To się nazywa refleks.

- Ej no, ale jak się już tutaj pofatygowałem to weź mnie wysłuchaj.

- Jakie masz wytłumaczenie na to, że lizałeś się z jakąś lafiryndą po tym, jak na kempingu coś między nami się wydarzyło?- Wskazała palcem na mnie, a później na siebie.

W jej głosie nie było już złości, która się pojawiła, gdy początkowo mnie zobaczyła. Teraz zdecydowanie przeważał smutek, a ja poczułem jeszcze większe wyrzuty sumienia, bo mnie to nie ruszyło nawet w połowie tak jak ją. Albo po prostu nie chciałem tego przed sobą przyznać.

To zawsze będziesz tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz