ROZDZIAŁ 19

5.5K 168 77
                                    

Najciszej jak tylko mogłam weszłam do domu. Ściągnęłam buty i odstawiłam je na podłodze tuż obok innych. Ku mojemu zdziwieniu, w domu był nawet Ethan. Albo i jednak go nie było.

Na palcach zaczęłam kierować się w stronę schodów, ale dostrzegłam coś, przez co się zatrzymałam. W salonie paliło się światło. Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się, kto może nie spać o prawie czwartej nad ranem.

Weszłam w głąb oświetlonego pomieszczenia i dostrzegłam Hannah, siedzącą na fotelu i wpatrującą się w zdjęcie swojego męża, a mojego dziadka w ramce.

- Czemu jeszcze nie śpisz, Kwiatuszku?- Spytała, przenosząc wzrok na mnie.

- Ja...am....zachciało mi się pić.- Jąkałam się, nigdy nie potrafiłam kłamać.

- Powiedz prawdę.- Posłała mi spojrzenie, mówiące "doskonale wszystko wiem".

Usiadłam na kanapie, a gdy tylko odpłynęłam myślami do wydarzeń sprzed kilkunastu minut, na moją twarz automatycznie wkradł się szeroki uśmiech, co oczywiście nie mogło umknąć uwadze babci.

- No opowiadaj, Kwiatuszku. Przecież też kiedyś byłam taka jak ty, młoda i zakochana.

- Skąd wiesz, że zakochana?- Uniosłam brew, nieco zaniepokojona. Nie, żeby przeszkadzało mi, że moja babcia o tym wie, jest jedną z osób, którym najbardziej ufam.

- Kochanie, widać to po sposobie w jaki na niego patrzysz.- Posłała mi uśmiech, wracając wzrokiem do trzymanego zdjęcia.

Michael Hall zmarł dwudziestego marca w wieku sześćdziesięciu trzech lat, czyli siedem lat temu. Pewnego dnia, gdy ja i Ethan byliśmy w szkole, wtedy jeszcze w podstawówce, Charlotte i Richard w pracy, a Hannah w sklepie, by kupić nasiona kwiatów, które mogłaby posadzić w ogródku, dziadkowi nagle przestało pracować serce. Było to tak nagłe i niespodziewane, że początkowo żadne z nas nie mogło w to uwierzyć. Bo przecież jak to się mogło stać, skoro zaledwie dzień wcześniej wszyscy siedzieliśmy w salonie i graliśmy w planszówki?

Kiedy na matematyce dyrektorka weszła do klasy, w której akurat miałam lekcje i powiedziała, żebym się pakowała, bo mój tata zaraz po mnie i po mojego brata przyjedzie, byłam strasznie zdezorientowana. Było mi trochę przykro, bo na następnej lekcji mieliśmy mieć plastykę, którą wówczas kochałam całym sercem i specjalnie poprosiłam mamę, żeby kupiła mi nowe pastele.

Czekałam z Ethanem przed budynkiem, a kiedy auto Richarda zaparkowało na miejscu parkingowym nieopodal nas, weszliśmy do środka, a wtedy tata powiadomił nas o tym, że zapłakana babcia zadzwoniła do niego i powiedziała, że znalazła ciało dziadka leżące na dywanie w salonie.

To był dla mnie szok. Nie chciało mi się w to wierzyć, ale kiedy pojechaliśmy do szpitala, a lekarz wyszedł z sali i przekazał nam tą okropną wiadomość, wybuchłam głośnym płaczem. Mój brat za to stał i tępo wpatrywał się w ścianę przed nim. Nic do niego nie dochodziło, a gdy ktoś go pytał jak się czuje, on odpowiadał, że jest dobrze i mamy się nie martwić. Próbowałam z nim rozmawiać, potrzebowałam jego wsparcia, bo rodzice pracowali jeszcze więcej, a babcia całe dnie spędzała na cmentarzu, ale on był jakby nieobecny. Na wszystkie moje pytania odpowiadał zdawkowo albo w ogóle tego nie robił.

Źle to przeżyłam i nawet teraz, gdy sobie o tym wszystkim przypomniałam, oczy zaszły mi łzami. Szybko jednak je odpędziłam, wracając myślami do rzeczywistości.

- Kiedy na niego patrzysz, masz w oczach ten charakterystyczny błysk, który pojawia się tylko wtedy, gdy patrzysz na osobę. Stąd wiem, Kwiatuszku.- Posłała mi promienny uśmiech, którego nie potrafiłam nie odwzajemnić.- Nawet jedno wspomnienie o tym chłopaku powoduje u ciebie uśmiech.

To zawsze będziesz tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz