Rozdział 6

37 7 0
                                    

Około 20 ktoś zapukał do moich drzwi, poszedłem więc to sprawdzić. Okazało się, że była to Karolina.
-Cześć Mikołaj- powiedziała.
-Hej, co tu robisz?- spytałem.
-Wiem, że byłeś u mnie, Wiktor mi powiedział. To wszystko nie tak, jak myślisz- tłumaczyła.
-A jak? Byłem głupi, że znów dałem Ci się oszukać, mogłem się domyślić, że przez te 5 lat kogoś sobie znalazłaś.
-NIE! O czym ty mówisz? Wiktor to mój kolega, jest prawnikiem, pomaga mi odkręcić to wszystko. Nic mnie z nim nie łączy, przysięgam.
-Prawnikiem?- spytałem.
-Tak, prawnikiem. Dlatego musiałam wczoraj wrócić do siebie, rano byłam z nim umówiona, przyszedł chwile wcześniej, kiedy brałam prysznic. Poprosiłam go, aby zaczekał, aż skończę.
-Ale ze mnie głupek, myślałem, ze masz kogoś innego i tylko sobie ze mną pogrywasz.
-Oszalałeś, przecież wiesz, że Cię kocham, przez cały ten czas myślałam tylko o dniu, w którym znów Cię zobaczę.
-Karolina, przepraszam...- było mi głupio, że tak pochopnie ją oskarżyłem.
-Nie przepraszaj, masz prawo mi nie ufać po tym wszystkim, co zrobiłam. Może wejdę i porozmawiamy?
-Tak, wchodź- powiedziałem.
Chwile później usiedliśmy w salonie, czułem, że muszę wyznać jej co czuję, że to właśnie ten moment.
-Karolinka posłuchaj, długo biłem się z myślami, co zrobić. Teraz jestem pewny, kocham Cię... nie wyobrażam sobie, że mógłbym Cię znów stracić. Chcę, żebyś była tu ze mną już zawsze, żebym mógł wracać po pracy do Ciebie, żebyś była znów moją dziewczyną.
-A A Ale Mikołaj, mówisz serio? Po tym wszystkim co zrobiłam chcesz do mnie wrócić?
-Tak, za bardzo Cie kocham, żeby nie dać nam kolejnej szansy.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, oczywiście, że chciałabym, żebyśmy znów byli razem, kocham Cię.
W tym momencie Karolina mnie pocałowała, czułem, że znowu jest moja, że znów jesteśmy razem. To było niesamowite, wszystko to, o czym marzyłem przez 5 lat stało się rzeczywistością, nie mogłem uwierzyć, że to dzieje się na prawdę.

Cały wieczór i noc spędziliśmy razem, to był najlepszy czas, w moim życiu, nie chciałem rozstawać się z nią ani na minutę. Niestety, musiałem tego dnia iść do pracy.
Rano kiedy się obudziłem, zobaczyłem wtuloną we mnie Karolinę, była taka piękna. Dałem jej całusa i poszedłem do pracy. W kuchni na stole zostawiłem karteczkę:
„Miłego dnia kochanie, będę wieczorem.
Kocham Cię"

Około 7.30 wszedłem na komendę, od razu zaatakowała mnie Emilka, aby wypytać, co jest między mną a Karoliną. Nie miałam powodów, żeby ją okłamywać, nie chciałem ukrywać naszego związku, nie teraz, kiedy wreszcie po 5 latach odzyskałem swoją ukochaną. Widziałem, ze Emilka cieszy się naszym szczęściem, byłem wdzięczy za to, że mam wokoło siebie tak cudowne osoby.
O 8 rozpocząłem służbę, kilka godzin później, po jednej z akcji odebraliśmy z Góralem przerwę. Wróciliśmy na komendę, aby zjeść obiad i chwilę odpocząć.
Od wejścia każdy gratulował mi związku, usłyszałem wiele miłych słów od kolegów z pracy. Byłem wzruszony, że aż tak interesują się moją osobą, że chcą, abym był szczęśliwy.
Na stołówce spotkałem Idę, była wyraźnie niezadowolona na mój widok. Podszedłem, aby się przywitać
-Cześć Ida, smacznego- powiedziałem.
-Cześć... gratulacje nowego związku, szybko się po mnie pocieszyłeś- powiedziała z pogardą.
-To nie tak jak myślisz, to wszystko jest po prostu bardzo skomplikowane. Wiesz przecież, że nie chciałem Cię zranić.
-Jasne, to właśnie dlatego, że nie chciałeś mnie zranić kilka dni po naszym rozstaniu wskoczyłeś do łóżka innej lasce. Proszę Cię, nie produkuj się, dla mnie jesteś skończony.
Zanim zdążyłem coś powiedzieć Ida w pośpiechu wyszła ze stołówki, było mi przykro, ale rozumiałem jej złość. Z jej strony faktycznie musiało wyglądać to nie za ciekawie.
Po 20 minutach wróciłem z góralem na patrol, do końca służby nie mogłem się skupić. Miałem wyrzuty sumienia, że zraniłem Idę, z drugiej strony nie mogłeś doczekać się, żeby znów zobaczyć Karolinę.
Wiedziałem, że będzie czekać na mnie w domu, dlatego co kilka minut sprawdzałem zegarek, aby wiedzieć ile czasu zostało do końca patrolu. 

KAROLINA
Rano obudził mnie dzwonek do drzwi, wstałam w pośpiechu, aby zobaczyć kto to. Kiedy podeszłam do wyjścia i otworzyłam drzwi zobaczyłam na ziemi kopertę, rozejrzałam się wokoło, ale nikogo nie było.
Podniosłam ją i weszłam do mieszkania, po chwili otworzyłam tajemniczy list i wyjęłam z niego zgięta kartkę, zobaczyłam napis:
„ TO JESZCZE NIE KONIEC, POŻAŁUJESZ TEGO CO ZROBIŁAŚ"
Przyznam, że byłam zaniepokojona tym co przeczytałam.
Dobrą chwile zastanawiałam się, o co chodzi. Może to Ida szuka zemsty za to, że Mikołaj z nią zerwał. Z drugie strony może być to Borys, który jakiś cudem dowiedział się już, że żyje. Nie dawało mi to spokoju, postanowiłam jednak, że nie powiem o niczym Mikołajowi, nie chciałam psuć tej miłej atmosfery. Schowałam kartkę i zaczęłam przygotowywać dla nas kolację.

Wieczna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz