Pov. Narrator
Minął już miesiąc i Sky próbuje znaleźć kolejnego brata Splendora ze wspomnienia, jednak Chery i Nick chcą iść z nią bo nie ufają mu. On niestety mieszka po drugiej stronie lasu, przez co będziecie musieli zatrzymywać się w kabinach bądź nocować pod gołym niebem w śpiworach.
Przez obawy Splendora że Kate, Masky, Toby I Hoodie będą chcieli cię zaatakować The Car Hunter poszedł do Trenderman'a i poprosił o specjalny strój, co też zrobił dla niej, jeszcze otrzymała sztylety.Są teraz w drodze, przeszli dopiero 1 kilometr, jednak dobrze się bawią.
Pov. Sky
Idziemy dopiero przez 1 godzinę, jednak Cherry jest bardzo energiczna co mnie śmieszy. Nick natomiast ma minę jakby chciał wyrwać jej migdały i wsadzić głęboko do gardła, ja się tylko zachichotałam na jego realizację.
Po kilku godzinach znaleźliśmy opuszczony dom w lesie więc postanowiliśmy że tak przenocujemy.
- Tylko nie wychodźcie, The Rake może być w tych okolicach - Powiedział Nick.
- Kim jest The Rake? - Zapytałam.
- Rake jest jednym ze stworów w tym lesie, nie należy to żadnej rezydencji, ale często pomaga pewnej osobie - Powiedziała Cherry, widać że Splendor zakazał I'm mówić o ostatnim bracie Splendora, więc mam już pewność że to on może być moim ojcem, jednak nie chce szybko robić pochopnych wniosków.
- Okej - kiwnęłam głową. Cherry rozłożyła śpiwory a Nick wyjął jedzenie które zapakował.
- Chwila, Skoro jesteś Demonem, to nie oznacza że możesz zrobić byle co z niczego? Albo powietrza? - Zapytał się Nick patrząc na mnie z ciekawym wzrokiem, Cherry też się na mnie spojrzała.
- ..... Tak robią tylko specjalne demony, nie wszystkie, jednak tak, większości sytuacji mogła bym, ale nie chcę, w formie demona wyglądam jak Zalgo..... A ja nie chcę być jak on - Powiedziałam ze smutnym tonem i odwróciłam wzrok.
- hm.... Szkoda, no ale tak twoja decyzja Sky, nie będziemy cię zmuszać do niczego - Powiedział Nick z lekkim uśmiechem, Cherry coś wykrzyknęła a ja się uśmiechnęłam.
Jest już północ, Cherry i Nick już śpią a ja siedzę i patrzę się w ciewnos przedemną, często tak robię jak się zastanawiam, jednak teraz, teraz to widziałam jak cos tam się poruszyło i wiem że nadal tam jest, wiem że widzi mnie patrząca na niego, jednak nie mogę wyczuć kim ta osoba jest.
Monolog już dziesięć minut, i to coś albo osoba nadal tam jest, nie robi żadnych gwałtownych ruchów ani nic nie mówi. Pochyliła lekko głowę, czy on/to jest przyjazne? Czy czeka aż stracę czujność i zaatakuje Nicka bądź Cherry? Tego nie wiem, ale wiem jedno, nie zamierza się ruszyć dopuki na niego/to patrzę. Jest trochę jak ten taki stwór z.... Jak to powiedziała Cherry? SCP(SCP-173)? Jakiejś fundacji która została wymyślona przez ludzi i krąży jako ciekawostki, nie wiem jak to dokładnie działa ale to już zostawię do myślenia ludziom.
- Jak ty tak długo wytrzymujesz bez mrugania? - Zapytał się z ciemności, rozpoznaje ten głos, to był Masky.
- Czemu sie więc czaisz w ciemnościach? - Zapytałam.
- Ni-Nie tylko on S-Sky - Powiedział drugi głos, i to bez wątpienia był Toby.
- Nadal - Powiedziałam a oni wyszli z ciemnych kątów.
- No wiesz, my chodzimy na misję, potrzebujemy miejsca to spania, bo ten las jest długi, a mamy miejsca które nie są tak blisko - Powiedział Masky.
- I nie wie-wiedzielismy że wy tu je-jestescie - Powiedział Toby i usiadł obok mnie.
- Co wy tu w ogóle robicie? - Zapytał się Masky.
- Idziemy "oświecić" brata Splendora, i Jasło się zapytacie to nie wiem jak się nazywa, ale wiem że miał kapelusz i rozsunięty garnitur ukazujący jego brzuch i klatkę piersiową - Powiedziałam, a onje się spojrzeli po sobie.
- W takim razie to ja bym uważał na niego, ale to nie ważne teraz - Powiedział Masky wstając zapewne chcąc znaleźć inne miejsce do spania.
Popatrzyłam się jak Toby wstaje i przypomniały mi się słowa Nicka, że The Rake tutaj może być.
- Zostańcie, mi nie przeszkadza to że tu jesteście, pomimo że próbowaliście mnie zabić - Powiedziałam. Toby kiwną głową i znowu usiadł obok mnie a Masky podszedł i usiadł naprzeciwko mnie o Toby'ego.
- Tylko Cherry na nas nie nakrzyczy? - Zapytał się Toby.
- Nie wiem, ale wiem że na pewno nie spróbuję was zabić - Powiedziałam.
- Powiedz Sky, czy jesteś nadal wkurzoną na Hoodie'go? - Zapytał się Masky. A ja zmarszczyłam brwi.
- Oczywiście, najpierw mi pomaga, potem się wkurza na to że próbuje się z nim zaprzyjaźnić a po tym jak mnie zaatakowałeś co potem Loki stanął w mojej obronie, nawet nie przeprosił za wasze zachowanie...... Wiem że jesteście niebezpieczni i tak dalej, ale nie znacie mnie, ja też mogę być niebezpieczna, i to bardzo...... Ale wybrałam bycie przyjazną, bo to bycie niebezpiecznym, kinazy mi się z moim "tatą" a ja go nienawidzę - Powiedziałam patrząca w podłogę.
- Powie-Powiedz czy te demony, maj-mają coś z tym wspólnego? - Zapytał się Toby. Ja pokrecilam głową.
- Nie, oni są moimi najlepszymi przyjaciółmi (i też braćmi) - Powiedziałam.
- Chwila jakie demony? - Zapytał się Masky.
- No wiesz, mówiłem przecież że byłem że Sky, no kiedy wróciłem z wianuszkiem na głowie - Powiedział Toby o dziwo bez żadnego tiku.
- Tamta dwójka jest łagodna, jedynie jak wiedzą że nic mi nie grozi - Powiedziałam i spojrzałam się przez szczelinę i zobaczyłam jak cos szybko przebiega.
- Rake, czego on z rad chce? - Powiedział po cichu Masky a ja się na niego spojrzałam.
------------------------------------------------------------------