#1 Ta LEPSZA strona mnie

37 3 2
                                    

Pov-Colette:

Cześć!! Jestem Colette Liberty, jak mówi moje nazwisko jestem wolna. I w aspekcie związku i biegania, sport nigdy nie był mi bliski, od zawsze wolałam usiąść w fotelu z dobrym  kryminałem, lub szkicować.

Kocham to robić szkicuje rożne rzeczy od mojej suczki Minnie rasy maltańczyka, przez portrety,  kończąc na niezidentyfikowanych przedmiotach.

(Czasem poprostu mi się nudzi.
Mam pustkę w głowie, wtedy biorę szkicownik i rysuje tak zwane "wszystko i nic" efekt nigdy nie daje satysfakcji ale próbuje do skutku  mimo że dzieło do końca "nic" nie przypomina to dla mnie przypomina "wszystko".

Wracając do tematu sportu. Wiecznie słyszę że "sport to zdrowie", "że w końcu powinnam zacząć ćwiczyć".
Moja najlepsza przyjaciółka Alma July jest cheerleaderką, to ona najczęściej rzuca podobnymi hasłami.

Tylko że ona nie wie że zawsze pragnęłam nauczyć się gry w koszykówkę.

Tak wiem to sport dla wysokich mężczyzn, a  nie dla dziewczyn z 167 wzrostu dla tego nigdy jej o tym nie powiedziałam i nigdy nie powiem. Nikomu.

Przecież by mnie wyśmiali, już widzę minę mojego ojca i jego nowej partnerki słyszącej o moich marzeniach albo mojego starszego brata i jego głupkowatych znajomych nie miałabym życia.

Szczerze mówiąc to i tak jest ono do kitu. Jestem przeciętnej urody tak zwaną "kujonką" mam rude włosy, twarz obsypaną piegami,  dość małe usta o malinowym kolorze i mój największy kompleks czyli mały garbaty nos. Jestem raczej szczupła, ponieważ ważę około 52 kg, ale uważam że mogłabym ważyć mniej (np. dzięki treningom koszykówki).

Jak już wspominałam mam nudne życie kujona. I uważam że nadszedł czas na zmiany. Pierwszą z nich  będzie mój wygląd. Jest pierwszy września, a ja w tym roku szkolnym chce pokazać wszystkim na co tak naprawdę stać Colette.

NIE będę już tą nudną książkarą, siedzącą zawsze w pierwszej ławce ani tą w szarej bluzie z kapturem cichą myszką. Pokaże się z innej strony. Tej  lepszej strony.

Zacznę od zmiany stylu. Zawsze chodzę w dresach i bluzie.  Każdy jest przyzwyczajony do odosobnionej Colt.  Prawie nikt nie zwraca na mnie uwagi. Dziś to się zmieni. Jako iż jest pierwszy września i trzeba iść na galowo.  Wyjęłam z szafy obcisłą krótką spódnice oraz  biały golf. Do tego beżowe rajstopy i wysokie czarne kozaki. Dobrałam do tego delikatny złoty wisiorek i kolczyki tego samego koloru.

Następną rzeczą jaką zmienię w moim wyglądzie będzie makijaż. Nigdy z nim nie przesadzam zazwyczaj nakładam masę kolektora, trochę różu i bronzera oraz rozświtlacz w kąciki oczu. Teraz zrobiłam dokładnie to samo tylko nałóżyłam wszystkiego więcej. Więcej różu i bronzera. Wykonturowałam wszystko i  nałożyłam rozświetlacz lecz nie tylko w kąciki oczu, a również na brodę i trochę na nos.  Na koniec wytuszowałam rzęsy i nałożyłam błyszczyk na usta.

Teraz została mi tylko fryzura, podkręciłam lokówką moje rude pasma i gotowa wziełam telefon, pieniądze i błyszczyk oraz szczotkę, wszystko spakowałam do mojej ulubionej czarnej torebki po czym  zbiegłam na dół. Weszłam do kuchni. Chwyciłam na szybko wodę i moje ulubione airwawesy.  Ruszyłam w drogę na przystanek. Niestety nie miałam auta, a mój kochany tatuś nigdy nie miał czasu mnie odwieźć. Zawsze był zapracowany albo zajmował się swoimi partnerkami. Nie miał czasu na coś tak przyziemnego jak   chociażby  zajęcie się bliźniaczkami. Były one  zaledwie pięcio letnimi  dziewczynki  z kręconymi blond włosami i brązowymi oczkami. Są one totalnym przeciwieństwem mnie, ale uważałam je za najsłodsze małe istotki na całej planecie (drugie miejsce zajmuje Minnie). Są takie niewinne gdy bawią się w swoim pokoju lalkami lub oglądają bajki. Dlatego tak mi ich żal gdy większość czasu spędzają ze swoją nianią Mercy zamiast ojcem który prawie nie był obecny w ich życiu. Tak jak i w moim.

Nasza mama zmarła gdy miałam zaledwie 11 lat mój brat miał 13  bliźniaczki natomiast nawet nie miały roczku. Nie pamiętają jej ani trochę. Może to dla nich  lepiej. Nie mają za kim tęsknić bo pomimo tego że od śmierci wspaniałej Cory Liberty minęło już albo dopiero 5 lat ja nadal się z nią nie pogodziłam. Gdyby mama nadal żyła pewnie nie miała bym żadnych wątpliwości jeżeli chodzi o grę w koszykówkę.

Teraz miałam ich tysiące. Naprawde chciałam spróbować może byłabym w tym dobra mimo że jestem niska. Może przerodziło by się to w prawdziwą pasję tak jak szkicowanie. Może. Za dużo było wątpliwości żeby bez zawahania w to iść.

Wyrzucając wszystkie myśli z głowy włączyłam swoją play liste na Spotify. Nagle w moich słuchawkach rozbrzmiały początkowe nuty "Slow down" od Chase Atlantic. I ruszyłam w stronę przystanku aby jak co roku zacząć te farsę.

🏀🏀🏀🏀🏀🏀🏀🏀🏀🏀🏀🏀

Jest to pierwszy rozdział tej książki. Mam nadzieję, że zachęci on was do dalszego czytania. Zapewne jest tu masa błędów, za które z góry przepraszam w następnych rozdziałach pewnie też one będą mimo to zachęcam do gwiazdkowania i komentowania. Chętnie poczytam wasze opinie!! 

Do następnego!! Wasza Domcia 🏀❤️<333

Słowa: 745

Accidental Acquidance [ZAWIESZONE,]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz