/3/

352 21 39
                                    

Obudził się z ciężką głową, chociaż wątpił, by alkohol miał z tym coś wspólnego. Uniósł się na przedramieniu, by skrzyżować wzrok z Jiminem, siedzącym nad talerzem. Pomachał mu bułką trzymaną w dłoni i wskazał pytająco na kawę.

Skinął głową, wdzięczny, że może od razu wlać w siebie porcję kofeiny.

-Zadzwoniłem, podając się za ciebie - wyjaśnił Park, przynosząc mu do łóżka kawę.

-Jestem przekonany, że to nie było najgorsze kłamstwo jakiego się dopuściłeś - odpowiedział, palcami wolnej dłoni, przecierając oczy.

Przez moment mężczyzna przyglądał mu się z troską i Yoongi zaczął panikować, spodziewając się pytań o ich wczorajszą noc, ostatecznie jednak Jimin wrócił do swojego śniadania.

-Jakie masz plany na dzisiaj? - Zapytał, wyrywając go z rozmyślań.

-Żadnych - odpowiedział machinalnie - zapomniałeś? Dziennikarze na dole...jestem uwięziony.

-Uwięziony, to dopiero możesz być - Park pokazał mu swój łobuzerski uśmiech, na który przewrócił oczami - a co byś robił, gdybyś nie planował spędzić całego dnia w łóżku?

-Komponował - przyznał, bo było niewiele rzeczy, które robił w pokojowych hotelach.

Oczy Jimina rozszerzyły się na moment i już wiedział, jakie będzie jego następny pytanie.

-Pokażesz mi?

-Nie - wypalił, nim pytanie dobrze wybrzmiało między nimi.

-Dlaczego?

-Bo to żmudny proces, a ty nawet nie lubisz mojej muzyki - odpowiedział, dopijając kawę i wstając, by uzupełnić filiżankę. Jimin pochwycił go, nim miał szansę dotrzeć do dzbanka i posadził na swoich kolanach, więc odwrócił się, wbijając zęby w jego ramię, aż uścisk na tali nie odpuścił.

-Auuuuuuu - jęknął Park, rozmasowując bolące miejsce - nigdy nie mówiłem, że nie lubię twojej muzyki.

-Nie musiałeś - stwierdził spokojnie. Nie bolało go to, że kochanek nie docenia jego pracy. Nie po to tutaj byli - ale jak na człowieka, który mnie rozpoznał, to nie miałeś żadnej ekscytacji z tego spotkania.

-Może...-zaczął Jimin, podpierając głowę na nadgarstku i prześlizgując się wzrokiem po jego ciele - coś innego chodziło mi po głowie?

-Też. Jednak nie mylę się co do twoich preferencji.

-Masz rację - poddał się w końcu Park, wzruszając ramionami - nie lubię rapu.

Yoongi powtórzył gest, wprawiając w ruch ramiona i przysiadł po drugiej stronie stołu, zabierając się za swoje śniadanie.

Zjedli, prowadząc spokojną rozmowę o niczym. Nie był fanem takich konwersacji, jednak teraz dziwnie go to uspokajało. Nie czuł, że jego granice są przekraczane. Ostatecznie więc wylądowali na kanapie. Min chciał przysiąść nad tekstami, bo wiele myśli krążyło mu ostatnio po głowie, a Park zanurzył się w lekturze. Był zaskoczony, że pakując się do niego w WIADOMYM CELU zabrał ze sobą książkę, ale mężczyzna przyznał, że zawsze ma jakąś przy sobie.

Było cicho i gdyby nie stały szelest przewracanych stron, mógłby zapomnieć, że nie jest w pokoju sam. Czasem na niego zerkał. Obserwował, jak wędrujące za szybą słońce oświetla go z różnych perspektyw, a jasne włosy, rzucają cień na policzki. Był naprawdę przystojny.

-Miałeś pracować, a nie się na mnie patrzeć - upomniał go, nakrywając na spojrzeniu.

-Jesteś tutaj? - odgryzł się - nie zauważyłem.

Podwójna gra [Yoonmin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz