/5/

309 21 25
                                    

Dzisiejszy koncert w Seulu, był ostatnim na jego trasie koncertowej i chociaż uwielbiał swoją interakcje z fanami, to był już cholernie zmęczony. Marzył o ciszy, braku ludzi, wygodnym łóżku i spokoju, by móc się bez ograniczeń posypać.

Zakończył ostatnią piosenkę na bis, czując, jak koszulka przykleja mu się do pleców od potu. Uda drgały z wysiłku, a głos drżał z ekscytacji i wycieńczenia, gdy schodził ze sceny. Dotarcie do garderoby zajęło znacznie więcej czasu, niż gdy pokonywał tę trasę przed koncertem. Czuł narastający ból głowy, więc gdy zamknął za sobą drzwi, opadł na kanapę, by chociaż na chwilę przymknąć powieki. Jeśli zaśnie, to będą go musieli stąd wynieść, bo nie ma szans, że obudzi się szybciej niż po dwunastu godzinach. Tak działał jego organizm - nie spał wcale, bądź wyłączał się na zbyt długo.

Zastanawiał się co zrobić z Parkiem. Ich relacja nie zmieniła się za bardzo, co mu wybitnie odpowiadało, ale nie wiedział, jak długo Jimin chciał ciągnąć swoją grę, ani co to będzie dla niego oznaczało, gdy już ją zakończy. Czy powinien się jakoś na to przygotować? Ale, jak można się zabezpieczyć przed czymś takim? I czy w takim wypadku chciał dalej brnąć w ich seksualne gierki, wiedząc, że prawdopodobnie lada dzień jego życie obróci się do góry nogami? Chociaż z drugiej strony...był czujny. Może mężczyzna jeszcze nie zdobył tego, czego chciał, a może jak dalej będzie to dobrze rozgrywał, to nigdy tego nie zdobędzie. Ta niepewność była frustrująca, chociaż nie mógł odmówić jej też tego, że dodatkowo podkręcała temperaturę podczas seksu.

Jęknął, słysząc pukanie do drzwi. Tak długo już tutaj siedział?

-Tak? - mruknął, wciąż nie otwierając oczu.

Drzwi skrzypnęły i odezwał się cichy kobiecy głos, zapewne należący do kogoś z obsługi.

-Ma pan gościa.

-Jakiego? - Zapytał unosząc brwi i z trudem rozklejając powieki.

-Podobno był umówiony...

-Jakiego? - Powtórzył nagląco.

-Park Jimin, jeśli dobrze zapamiętałam - zająknęła się, wciąż z ręką na klamce.

Westchnął ciężko, bo nie był gotowy na to spotkanie. Czy to już pora na zakończenie? Nie sądził, że Park przyjdzie do niego osobiście, bardziej, że dowie się przypadkiem i wszystko będzie jasne. Potarł dłonią oczy i poderwał się z kanapy, czując przypływ irytacji. 

Ten człowiek doprowadzał go do szału.

-Wpuść go - powiedział i widząc, że kobieta się wycofuje dodał - jak szybko musimy opuścić garderobę?

-Za pół godziny przyjdzie ktoś do sprzątania - odpowiedziała i ostatecznie zamknęła drzwi, widząc, że Yoongi nie ma więcej pytań.

Usiadł przed lustrem i zaczął zmywać makijaż, gdy Park pojawił się w jego drzwiach.

-A więc byłeś umówiony, huh? - Zarzucił mu, zanim mężczyzna się odezwał.

Blondyn wzruszył ramionami, niezrażony tym, że został przyłapany.

-Inaczej nawet, by cię nie zapytała - powiedział, przyglądając mu się w skupieniu - a ty mogłeś zaprzeczyć, jak nie chciałeś mnie widzieć.

-Mogłem - przyznał mu rację - ale zastanawiałem się, dlaczego tutaj jesteś.

-Przyszedłem na koncert - wyjaśnił - więc pomyślałem, że wpadnę wyciągając cię na drinka i seks, może seks i drinka, a może sam seks...

-Byłeś na moim koncercie? - zdziwił się Yoongi i odwrócił od toaletki w końcu patrząc wprost na kochanka.

Podwójna gra [Yoonmin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz