Minęły cztery miesiące od jego przelotnego, ale jakże intensywnego spotkania z Jiminem. Wiedział już teraz znacznie więcej, a mimo wszystko nie zmieniało to jego odczuć. Ten wieczór był wyjątkowy i byłby głupcem, próbując się tego wyprzeć. Teraz, gdy powrócił do Seulu miał przed sobą teczkę, która nadawała nowy ogląd sprawie i telefon z przepisanym numerem Parka. Zastanawiał się, czy umówienie się z nim na spotkanie, to kompletne szaleństwo, ale ostatecznie poddał się, gdy tylko głowa zaczęła podrzucać mu wspomnienia z tamtej nocy. Jimin go oczarował, a on chciał znów poczuć, jak to jest w nim być.
Podświetlił jego numer i potwierdził chęć wykonania połączenia. Twardy, profesjonalny głos odezwał się niemalże od razu.
-Park Jimin, słucham.
-Cześć - powiedział, zastanawiając się, jak w zasadzie miałby się przedstawić, gdyby mężczyzna go nie poznał.
Niepotrzebnie. Po drugiej stronie zapadła cisza, a po chwili ponownie usłyszał jego głos, tym bardziej znacznie bardziej swobodny, jakby Park rozmawiał z nim, uśmiechając się.
-Zastanawiałem się, kiedy zadzwonisz - przyznał, a Minowi nie umknął fakt, że w zdaniu pojawiło się "kiedy", a nie "czy".
-Jestem w trakcie trasy koncertowej, ale końcówka odbywa się już w Azji. Mam teraz trzy dni przerwy do kolejnego koncertu.
-Tak...i? - Yoongi słyszał, jak Park zaśmiewa się do słuchawki i nie po raz pierwszy doszedł do wniosku, że ich relacja będzie się mocno opierała na przepychankach.
Cholera...już zakładał, że będą mieli jakąś relację.
-I... tak się składa, że niezbyt mogę wyjść z hotelu, więc może chcesz dotrzymać mi towarzystwa?
-No tak, słyszałem, że jesteś sławny... - jego głos spoważniał nieco - chętnie skorzystam z twojego...zaproszenia. W końcu nie odebrałeś jeszcze nagrody.
-Mogę wysłać po ciebie kierowcę, tylko...
-Nie - przerwał mu Park zdecydowanie i tym razem to Yoongi czuł namiastkę kontroli - jesteś w tym samym hotelu co ostatnio? Jeśli tak, to bez problemu się tam dostanę.
-W tym samym - potwierdził i od razu wstał, by schować teczkę do hotelowego sejfu.
-Będę wieczorem - rzucił jeszcze Jimin i się rozłączył.
Zapowiadała się ciekawa noc.
****
Wieczór dla Parka zaczynał się najwyraźniej w okolicach północy. To wtedy zapukał do drzwi Yoongiego, mając na ramieniu małą torbę podróżną, a w dłoni ogromne pudełko z pizzą.
-Pizza? - zdziwił się Min, wpuszczając go do środka - wiesz, że w tym hotelu jest restauracja.
-Wiem - przyznał, rzucając torbę na podłogę, koło swoich butów - ale jadłeś tutaj jakiegoś fastfooda? Jest okropnie...bogaty. To taka wariacja na temat dobrego jedzenia, stworzona przez snobów.
-Czy ty...nie należysz do jednych z tych snobów? - zdziwił się Yoongi, przejmując od niego pudełko, z którego wyraźnie było czuć zapach boczku. Bazując na swojej wiedzy i kolejnych słowach mężczyzny zaczynał rozumieć, dlaczego pomimo swojego bogatego pochodzenia Park go nie odpychał. Był inny. Po prostu...też tu nie pasował.
-Moja matka zadbała o to, bym nie był - wyjaśnił, nie zagłębiając się w szczegóły i zaczął za nim podążać. Za nim, bądź za jedzeniem, bo gdy Min ulokował ich kolację na stoliku przy kanapie Jimin usiadł na podłodze i z zadowolonym pomrukiem otworzył pudełko - przeszkadza ci to?
CZYTASZ
Podwójna gra [Yoonmin]
Fanfic[zakończony, +18] Początkowo myślał, że połączyła ich fizyczność, później dowiedział się, że ma to swoje drugie dno... August D, to rozpoznawany na całym świecie raper. Jimin jest dziedzicem sieci kasyn. Gdy się spotkają, czeka ich niesamowity seks...