༺♡༻
-Pamiętaj, żeby nie trzymać palca na spuście, kiedy nie masz zamiaru strzelać.-Upomniał mnie Sam.
Stał za mną i instruował mnie, jak używać broni. To było tak cholernie stresujące, a jego ciepły oddech na moim karku nie pomagał w stuprocentowym skupieniu się na nauce.
Musiałam opanować tę umiejętność jak najszybciej. Na nauce i treningu spędziliśmy już kilka długich godzin. Bałam się strzelać i trzymać pistolet w ręce, ale musiałam się przełamać, aby pomóc Samowi. Musiałam...
-Czy możemy w końcu zrobić przerwę? Wszystko mnie boli, jestem głodna i zmęczona. Błagam, Sam...
-Jeszcze trochę. Podczas strzelaniny nikogo nie będzie obchodzić jak się czujesz, a to czy umarłaś czy nie.-Powiedział dosadnie.
-Ale nie jesteśmy na polu bitwy, w środku strzelaniny. No i mamy jeszcze pięć dni.
-Gill-podszedł do mnie i stanął na przeciwko.-Tłumaczyłem ci, że musisz się tego nauczyć, a ty ledwo umiesz trzymać pistolet w ręce.
-Jest za ciężki...
-Gillian.
-Samuel.-Powtórzyłam tak samo jak on.-Jest siedemnasta, a jedyne ci zjedliśmy to małe śniadanie i od razu ruszyliśmy na trening. Jak mam mieć siłę na cokolwiek?
-Gill, jak już mówiłem...-nie zdążył dokończyć, bo mu przerwałam.
-Sam, ja też ci już mówiłam wiele rzeczy. Chcę wykorzystać ostatnie chwile, zanim faktycznie znajdziemy się na drugim końcu świata szukając skarbu, którego przy okazji szuka również wasz największy wróg i konkurencja, których nie obchodzi ludzkie życie.-Wygarnęłam mu wszystko, co na ten moment miałam do zarzucenia.-Chcę móc się najeść, odpocząć i skorzystać z ostatnich chwil, kiedy mogę zadecydować czy chcę dalej żyć czy nie. Za kilka dni utracę to wszystko. Proszę cię dlatego, o chociaż trochę odpoczynku. Proszę, Sam.
Sam patrzył na mnie wzrokiem mówiącym, że nie ma pojęcia co odpowiedzieć. Trochę mu się nie dziwię, ale też poniekąd na to liczyłam.
Chłopak odrzucił broń na bok i zaczął iść w stronę samochodu. Widziałam tylko jak po zamknięciu drzwi od swojej strony za kierownicą, zaczął grzebać w swojej torbie. Poszłam za nim i dama wsiadłam od strony pasażera. Wtedy zorientowałam się, że Sam wyciąga z torby wino i zaczyna je żłopać jak wodę. Kto normalny tak pije? No i jak my teraz wrócimy do hotelu? Samuel się upije, a ja nie mam prawa jazdy i nigdy w życiu nie siedziałam za kółkiem. Co robić?
Po upiciu dużego (gigantycznego) łyka, Sam jedynie patrzył się przed siebie i próbował złapać oddech.
-Sam, dlaczego teraz? Jak mamy wrócić?
-Nie wiem. Nie obchodzi mnie to. Korzystam z „chwil odpoczynku" przed wyprawą.-Po jego głosie stwierdziłam, że jest trochę wkurzony. Starał się nauczyć mnie jak najwięcej w jak najkrótszym czasie, co nie było łatwym zadaniem dla żadnego z nas i zupełnie rozumiem dlaczego tak się zdenerwował, ale i tak uważam, że dobrze mu powiedziałam. Obydwoje byliśmy przemęczeni.
CZYTASZ
The lost legacy. Zaginione dziedzictwo.
Teen FictionSamuel od zawsze wolał złoto i przygody. Nigdy nie wybrałby miłości ponad to, ale w jego życiu pojawia się Gillian, która mimo wszystko, stawia ich relację na najwyższym miejscu, jednocześnie pomagając mu w realizacji marzeń o zdobyciu zaginionego s...