9

11 4 0
                                    

༺♡༻

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


༺♡༻

Powiedziano mi żebym ubrała się wygodnie i ciepło, więc założyłam beżowe bojówki, czarny golf i o wiele za duża kurtkę, którą zabrałam Samowi z szafy. Na nogach miałam buty górskie, w końcu musiałam się dostosować do szkockich warunków.
Sam miał podobny strój z wyjątkiem kolorystyki i górnej części ubioru. Miał na sobie czarną, bardzo opinającą bluzkę, czarne bojówki i jeansową kurtkę zimową oraz podobnie jak ja górskie buty.
Przez całą drogę, która tak strasznie mi się dłużyła, ukradkiem spoglądałam na Sama. Wyglądał w takich ciuchach naprawdę dobrze, to trzeba było mu przyznać, a fakt, że był całkiem nieźle zbudowany dodawał mu punktów dodatnich do wyglądu.

Lecieliśmy małym samolotem należącym do Howarda już kilka długich godzin. Przynajmniej lot okazał się nie być aż tak straszny jak myślałam, że będzie.
Przez te dłużące się godziny rozmawiałam i żartowałam z Samem, gawędziłam z Howardem, przekąsiłam coś z naszych zapasów i oglądałam widoki zza okna. Chyba nawet się zdrzemnęłam, ale ciężko mi to stwierdzić.
Sam pokazywał mi dzienniki i opowiadał o piratach. Podziwiałam jego pasję i zaangażowanie w to wszystko. Nie wiem czy ja byłabym w stanie oddać się czemuś aż tak bardzo. Samowi jednak się udało i dzięki ciężkiej pracy jest teraz tutaj. W samolocie, w drodze po upragniony skarb, którego szukał przez całe życie nie tylko on, ale i cała jego rodzina. Dla mnie było to niesamowite. Wyglądało to trochę jakby poszukiwanie skarbów było ich rodzinną tradycją.

Za niedługo mieliśmy lądować. Znizaliśmy się coraz bliżej ziemii, z tego poziomu dało się zauważyć wyspę, na której znajdowało się cmentarzysko, które było naszym miejscem docelowym.

Im mniej czasu dzieliło nas od rozpoczęcia misji, tym bardziej się bałam. Wcześniej nie odczuwałam tego tak bardzo. Trochę żyłam z głupim przekonaniem, że polecimy, znajdziemy, weźmiemy to co musimy i odlecimy. Teraz czuję stres i strach, który przeszywał mnie bardziej i bardziej. Dopiero podczas lotu dopuściłam do siebie myśl, że przecież ci ludzie, których najprawdopodobniej tam napotkamy, są cholernie niebezpieczni, porządnie uzbrojeni i w porównaniu do mnie-nie boją się zabić innego człowieka. No i trzeba dodać, że ich jest tam cała masa, a nas tylko dwójka.
W głowie wyobrażałam sobie różne scenariusze. Wiele z nich przedstawiało mnie lub Sama zranionego, a nawet martwego. W większości coś nam się nie udało, poszło nie tak. Zwykle z mojej winy.
To wszystko sprawiało, że moje ciało drżało, a jedyne o czym marzyłam, to aby wrócić do domu i żyć „bezpiecznie", chociaż w naszych warunkach to pojęcie względne.

Słyszałam jak Sam rozmawia z Howardem, ale dźwięk w uszach, w pewnym sensie rozmywał mi się. Szumiało mi w uszach niemiłosiernie. Co się ze mną działo? Dlaczego akurat w momencie, kiedy muszę być silna? W momencie, kiedy nie mogę pokazać po sobie, że się boję, że czuję, że nie dam rady. W chwili słabości.
Ale musiałam to przezwyciężyć. W końcu nie mogłam zawieść Sama, Chrisa i Howarda. Ich wszystkich. Jeden błąd, nawet najmniejszy, może sprawić, że Chris straci brata, Sam straci fortunę i okazję na odkrycie powiązania między nim a słynnym piratem, że nie pomścimy tortur Howarda i nie zwyciężymy nad Caleanami.

The lost legacy. Zaginione dziedzictwo.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz