(Październik)
Niall zamknął za sobą skrzypiące drzwi od swojej kamieniczki. Pod pachą trzymał kawałek materiału, a w jego ręce spoczywał niewielki kubek z herbatą. Ucieszył się kiedy w końcu mógł kupić sobie i matce herbatę. Tak dawno jej nie pił.
Za chwile był na miejscu. Odłożył materiał na krawężniku i lekko na niego usiadł. Zawsze starał znaleźć sobie miejsce, gdzie było sucho i w miarę ciepło. Tym razem znajdowało się pod dachem restauracji.
Blondyn wziął małego łyka herbaty, delektując się jej pysznym smakiem.
"Zostawię troszkę na później" pomyślał i odłożył plastikowy kubek u swego boku.
Zdjął z głowy czapkę i choć uszy marzły mu niesamowicie położył ją u swych nóg.
"Pieprzony cygan"
"Trzeba było się w szkole uczyć"
"Ja muszę ciężko pracować, aby zarobić pieniądze, a ty gówniarzu myślisz, że usiądziesz i dostaniesz?"
Z takimi wyzwiskami chłopak borykał się codziennie. Przyzwyczaił się już. Był bardzo wrażliwym chłopcem co sprawiało, że wszystko brał do serca. Nie robił tego dla siebie. Robił to dla bliskich.
Jedyne co pomagało mu przetrwać dnie w zimnie na kawałku materiału, to pewien chłopak. Nie wiedział jak ma na imię, ani choćby ile ma lat. Wiedział, za to, że bardzo mu się podoba. Może nie wiedział dużo o miłości, lecz zawsze kiedy go widział serce zaczynało mu szybciej bić.
Chłopak często przechodził tu ze swoimi kolegami, którzy chyba nie przypadali za Niall'em.
Śmiali się z niego, wylewali na niego wodę, albo pluli pod nogi.
"Śmieć!" Krzyczeli do niego.Była to jego codzienność.
Jedyne co go bolało to to, że zielonooki chłopak również się do nich dołączał.
CZEŚĆ WSZYSTKIM!
Jak wiecie, albo też nie, to moje 2 ff o Narrym. Tylko, że jedno z nich tłumacze, a to pisze sama.
Czytalibyście to? Podoba wam się? Daj gwiazdke. Będzie to znak, że mogę pisać dalej xx
CZYTASZ
My poor boy |n.s| (WOLNO PISANE)
FanfictionChłopak spojrzał w dół i ujrzał monetę wpadającą do jego czapki. Następnie spojrzał w górę i ujrzał piękne zielone oczy. Zapraszam.