IV

709 88 16
                                    

(Październik)

-Tak strasznie przepraszam. - szeptała blondynka siedząca na jego łóżku.

Niall powoli zaczął otwierać oczy, zastanawiając się co robi na swoim łóżku.

-Tata śpi? - zapytał blondyn.

-Przed chwilą zasnął.

Wtedy zobaczył siniec na policzku matki. Pobił ją też.

-Uderzył cię. - powiedział i dotknął jej policzka.

-Nie, nie to nic takiego. Idź spać synu. Przyniosłam ci kawałek chleba. Zjedz sobie. Dobranoc.

-Dziękuje. Dobranoc.

Zachwile chłopak zjadł swoją skromną kolacje i odpłynął do krainy snów.

~

Jego oczy stawały się coraz cięższe, aż w końcu oparł się o pobliski murek i zasnął na siedząco.

Niebieskooki długo nie mógł wczoraj spać myśląc o matce, ojcu i całej tej wczorajszej sytłacji.

Lecz najbardziej męczyło go pytanie. Czemu chłopak o kręconych włosach dał mu tak dużo pieniędzy?

Wcześniej widział go tylko w czasie gdy wraz ze swoimi kolegami naśmiewał się z niego.

Czemu nagle był taki miły?

Może jednak polubi Nialla? Takim jakim jest? Każe przestać innym się z niego naśmiewać?

Blondym lubił marzyć, lecz wiedział, że nic z tego nigdy się nie spałni.

Podejrzewał, że Brunet był czysty. Był normalnym czlowiekiem.

Tylko on był brudny. Był gejem.

Nagle jego wszystkie myśli się rozwiały, bo jego wzrok przykuło coś innego.

Grupka chłopaków idących jak zwykle do szkoły. Razem z zielonookim chłopakiem.

"Proszę bez zaczepek." pomyślał.

-Znów się widzimy! - krzyknął chłopak o brązowych włosach i oczach. - Nie jest ci za zimno? Na dworze mróz, a ty w samej bluzie siedzisz. Biedactwo. Musimy coś z tym zrobić, nie? - na jego twarzy malował się wyraz udawanego współczucia.
Chłopak w czarnych włosach podszedł do kolegi i wręczył mu swój kubek z gorącą kawą.

-Uwaga! Gorąca kąpiel!- jego głosny śmiech można było usłyszeć z drugiego końca ulicy.
Niallowi nie było do śmiechu.

Nim się obejrzał cały był w brązowo białym płynie, który mocno parzył jego skórę.

Blondyn mocno zacisnął wargi, udając, że wszystko jest w porządku, a tak naprawdę z trudem hamował łzy, które wbrew jemu woli powoli zaczynały ciec z jego oczu.

-Nie musisz nam dziękować! Zawsze do usług! - ze śmiechem ukłonił się chłopak, a jego koledzy, uznali całą akcje za ogromy żart i zawturowali mu śmiechem.

I znów to samo. Niall miał rację.

Piękny chłopak o kręconych włosach śmiał się z nimi.




My poor boy |n.s| (WOLNO PISANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz