Część 8. Przyjemność

26 2 0
                                    

Heli

- Już mnie możesz tu zostawić Trey, poradzę sobie. - powiedziałam łapiąc się poręczy
- Na pewno? Mogę jeszcze cię trochę odprowadzić.
- Dam sobie radę, dziękuję - grzecznie odpowiedziałam
- To w takim razie wracam do Herego. Nie spadnij mi tylko. - uśmiechnął się do mnie
- Nie mam takiego zamiaru. - odwzajemniłam uśmiech i pokierowałam się na górę.

Weszłam na piętro, gdzie zaczęłam szukać numeru 153, ale wszystko mi lekko wirowało, przez co cyfry wyglądały bardzo podobnie do siebie. Mrużenie oczu nic nie dawało. Chodziłam w tą i spowrotem, gdy w końcu zauważyłam tabliczkę z odpowiednim numerem. Ucieszyłam się w głębi duszy. Szybko podbiegłam do drzwi, chwyciłam za klamkę i pociągnęłam, a to w jedną, a to w drugą stronę. Były zamknięte. Rozejrzałam się po długim korytarzu i prawie na samym końcu, zobaczyłam, uchylone drzwi. Wyjrzałam na schody, by upewnić się, że nikogo ze mną nie było i próbując zaspokoić swoją ciekawość, ruszyłam w ich stronę. Będąc tuż za progiem delikatnie uchyliłam je bardziej i moim oczom ukazało się duże czarne pomieszczenie, z bordowym oświetleniem i czerwonymi meblami, które do złudzenia przypominało 'czerwony pokój z Greya'. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i nie widząc nikogo, weszłam głębiej. Mój wzrok przykuła jedna z półek dużej, starej, dębowej komody stojącej na przeciwko wejścia, która była otwarta. Po cichu podeszłam do niej, by zobaczyć co skrywało jej wnętrze. Nachyliłam się nad nią i ze zdziwieniem wpatrywałam się w jej zawartość. Idealnie pogrupowane i poukładane, różnego rodzaju Jajeczka Wibrujące. Stałam jak wryta, gdy nagle do moich uszu dotarł niski, chropowaty głos, który już kiedyś słyszałam.
- Coś cię zaciekawiło?
Odwróciłam się powoli, by spojrzeć na mężczyznę. To był on... Opierał się o ościeżnicę i znów patrzył się na mnie, jak owego wieczora, tylko tym razem byłam ubrana.
Gdyby nie fakt, że byłam podpita i moje libido wzrosło ponad skalę, pewnie zaczęła bym panikować i najprawdopodobniej nie odezwała bym się ani słowem, a tak, przez ilość promili we krwi miałam w głowie tylko słowa przyjaciółki: "dla fabuły".
Wypuściłam całe powietrze i odpowiedziałam:
- A jest tu taka jedna rzecz, która przykuła moją wagę. - odwróciłam się rozciągając swoje ręce na górnej części odsuniętej szuflady.
- Ależ tak? - mężczyzna zapytał zdziwiony idąc w moją stronę i rozwiązując przy tym swój krawat w szaro-granatowe paski.
- Mhm! - odparłam twierdząco, a on podszedł do mnie, wlapal za biodra i stanowczym ruchem obrócił do siebie. Zlustrował mnie całą, aż po same szpilki. Nachylił się nade mną i wyszeptał do ucha:
- Wiedziałem, że ta sukienka będzie pasować idealnie... - czułam jak moje policzki nabierają kolorów. Nie wiedziałam, czy alkohol zmieszał mi się z jego perfumami, czy to od niego czułam kuszący zapach whisky połączony z dymem palonej nikotyny.
Mężczyzna złapał mnie za brodę. - Nie zadzwoniłaś, a jednak jakoś się u mnie znalazłaś. - powiedział.
- To przeznaczenie Proszę Pana. - flirciarsko odpowiedziałam, na co on lekko się zaśmiał
- Chcesz przetestować? - jego wzrok na chwilę powędrował do półki za mną, po czym znów wróciło na mnie, a ja poczułam, że tracę grunt pod stopami.
- A mogę? - z ekscytacją zadałam to pytanie.
Mężczyzna złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku dużego łóżka z krwiscie czerwonym baldachimem.
- Nie ruszaj się. - nakazał, a ja nawet nie próbowałam sie stawiać. Stanął za moimi plecami i rozsunął zamek od sukienki. Następnie delikatnymi ruchami zsunął ją z moich ramion, aż lekko opadła na ziemię. - Wyglądasz bardzo seksownie w tym komplecie. - powiedział.
- Ktoś, kto mi doradził, miał bardzo dobry gust. - Czułam gorący oddech mężczyzny tuż przy mojej szyi, gdy ogarniał mi włosy.
- Połóż się. - wskazał na sam środek wielkiego łoża. Gdy grzecznie wykonałam polecenie, złapał moje ręce zapiął je w skórzane kajdanki, które były przymocowane do ram łóżka. To samo zrobił z nogami. Moje ruchy od tej chwili były ograniczone, byłam zdana tylko na niego. Musiałam mu zaufać, choć kompletnie go nie znałam.
Obserwowałam go uważnie. Mężczyzna podszedł po szafki i wyjął z niej małe czerwone pudełko z narysowaną na górze truskawką. Otworzył je i wyjął czerwone jajeczko z antenką, które faktycznie trochę przypominało truskawkę. Gdy nacisnął je, ono zawibrowało. Wyjął telefon. W lustrze, znajdującym się zaraz tuż za nim, widziałam odbijający się ekran smartphona. Włączył funkcje Bluetooth, następnie Lokalizację i wszedł w jakąś aplikację z fioletową brzoskwinką na ikonce. Kliknął w opcje "finger" a następnie "połącz". Przejechał palcem po ekranie i w tym samym momencie jajeczko zaczęło wibrować. Uśmiechnął się sam do siebie. Po chwili podszedł do mnie, stanął na przeciwko, zdjął granatową marynarkę i zaczął w ponętny sposób rozpinać swoją białą koszulę. Z tej perspektywy wyglądał tak dobrze... Widać było, że ćwiczy i dba o sylwetkę greckiego boga. Podszedł jeszcze bliżej i powiedział:
- A teraz grzecznie weź to do buzi - zrobiłam jak kazał. - Idealnie - wyszeptał wyjmując wilgotny wibrator z moich ust.
Poczułam mokre pocałunki na swoich piersiach, które zaczęły schodzić coraz niżej. Sprawiały mi ogromną przyjemność. Czułam je na brzuchu, a gdy dotarły do najczulszego punktu, cichy jęk jakby niechcący wyleciał ze mnie. Mężczyzna zaczął coraz intensywniej całować to miejsce, na początku przez bieliznę, a po chwili już bez niej, a ja zwijałam się z przyjemności. Po chwili rozkoszy poczułam jak coś twardego powoli wsuwa się we mnie i gdy tylko zanurzyło się całe, mężczyzna przestał, wstał, wziął telefon w dłoń, odpalił aplikację i położył palec na skraju ekranu. Urządzenie we mnie zaczęło lekko wibrować, a ja wydałam z siebie głośny jęk przyjemności. Widząc to, przejechał palcem, trochę wyżej, na co ja, pod wpływem fali bodźców, szarpnęłam za metalowy łańcuch od jakdanek, aż dźwięk łańcuchów rozległ się po pomieszczeniu. Z każdym przesunięciem jego palca wyżej, nasilały się też wibracje.
Zaczął nawet się ze mną droczyć coraz częściej i szybciej zmieniając moc. Błogie uczucie rozchodziło się wewnątrz mojego ciała. Pożądanie rosło, tak samo jak bycie blisko osiągnięcia orgazmu. Nogi zaczęły mi drżeć, byłam już na skraju...
- Dochodzę! - wykrzyczałam między dźwiękami rozkoszy, wydobywających się z głębi mojego gardła
- Nie dojdziesz, póki ja ci nie pozwolę. - powiedział obserwując reakcje mojego ciała. - Poproś ładnie. - zmniejszył poziom wibracji
- Proszę. - wyszeptałam
- Wiem, że potrafisz ładniej. - dodał
- Błagam! - tym razem powiedziałam głośniej, a on zwiększył moc na maksymalną i odłożył telefon.
Moje jęki stały się coraz głośniejsze, oddech i tętno przyspieszyło. Czułam się jak w amoku i euforii w jednym. Chciałam coś zrobić, cokolwiek, lecz kajdanki mi na to nie pozwalały. Coraz bardziej wiłam się na środku łóżka, gdy nagle poczułam największą fale bodźców, na którą mój głos było słychać nawet na korytarzu.

Poczułam cudowną ulgę, która ogarnęła moje ciało, gdy mężczyzna powoli zmniejszając wyłączył urządzenie. Pochylił się i zaczął odpinać mnie z więzów kajdankowych, gdy ja w błogim stanie leżałam patrząc się tylko na niego.
- Przyjemnie? - spytał wyciągając ze mnie jajeczko
- Oh!.. Bardzo. - odpowiedziałam
- Może być jeszcze lepiej, wystarczy zadzwonić, masz moją wizytówkę. - mężczyzna odwrócił się plecami - a teraz się ubieraj, pewnie czekają na ciebie, na dole. - bez namysłu zaczęłam zakładać na siebie sukienkę z satyny i popracować włosy w lustrze. Gdy byłam gotowa stanęłam za nim i znów tylko wpatrywałam się w niego - Możesz wyjść, już wiesz gdzie mnie szukać. - powiedział odwracając się do mnie.
Na co ja powiedziałam ciche - Do zobaczenia - i pokierowałam się w kierunku wyjścia. Zamknęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie czując, że mam cholernie mokro.

Po chwili odetchnięcia, otrząsnęłam się i pobiegłam na dół, żeby odszukać Soli. Przebijalam się przez tłum tańczących, pijanych osób. - Widziałeś może blondynkę w niebieskiej sukience? - zaczepiał po kolei ludzi i zadawałam to pytanie, aż w końcu jedna dziewczyna zamiast powiedzieć "nie, nie widziałam", w końcu odpowiedziała:
- Chyba mijałam się z nią na palarni - wskazała mi kierunek
- Dzięki, bardzo - podeszlam do drzwi na taras
- Soli! - dziewczyna aż podskoczyła
- Boże Heli, nie krzycz tak. - zasłoniła uszy rękoma.
- Przepraszam - wyszeptałam - chyba mam kłopot, musimy wyjść.
- A nie wolisz się może napić? - przyjaciółka pomachała mi butelką czystej przed twarzą.
- W sumie masz rację - niewiele myśląc, chwyciłam wódkę i wzięłam dużego łyka. Skrzywiłam się mocno, bo nienawidziłam tego smaku. Był paskudny!
- No i to rozumiem! Wohooo! - krzyknęła Su - Bawimy się!..

Pamiętam już tylko, że przesadziłam z ilością alkoholu, zmieszałam kilka smaków i... pustka. Urwał mi się film.
Obudziłam się w domu, we własnym łóżku. Byłam rozkojarzona i ciężko było mi się pozbierać, tak mnie głowa bolała. Spojrzałam na telefon:
"69 nieodczytanych wiadomości"
Kurwa. Nawet nie chciałam ich widzieć, ani wiedzieć od kogo są. Zakrylam głowę poduszką... Eh - westchnęłam. Musiałam wstać. Spojrzałam na siebie w lustrze. Wyglądałam jak wrak człowieka i waliło ode mnie papierosami i tanią wódką pomieszaną z zapachami cytryny, wiśni, pigwy i wielu innych owoców...
Spojrzałam na zegarek - Cholera! - wrzasnęłam - Jestem spóźniona!
Zdążyłam narzucić na siebie białą spódniczkę, wyciągniętą losowo z szafy i długą granatową bluzę. Wybiegłam szybko z domu, aby nie spóźnić się na autobus, bo rodzice już dawno pojechali. Prawie mi uciekł, ale na szczęście zdążyłam. Dziękowałam, że mieszkam tylko 4 minuty na pieszo od przystanku.
Po kupieniu biletu i zajęciu miejsca postanowiłam w końcu odczytać powiadomienia. Kliknęłam w ikonkę na ekranie i aż rozszerzyłam oczy.

Hery Winston:
...

Taste of Desire [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz