Nie wiem ile czasu minęło kiedy poczułem mocny uścisk na swojej dłoni i Blanc wyciągnął mnie z portalu rzucając mnie na ziemię.
—Ała! Mogłeś być delikatniejszy—powiedziałem a on nagle mnie zaatakował.
Oczywiście próbowałem go odepchnąć ale zjawiła się dziewczyna podobna do Biedronki i mu pomogła.
Ona unieruchomiła mi ręce a on mnie podrapał na co syknąłem z bólu.—Świetna robota—powiedziała do Blanca kiedy udało im się mnie związać.
Nie wiedziałem co mam teraz zrobić. Marinette myśli, że Biały kot jest dobry więc nie ruszy z pomocą.
Wiedziałem tylko jedno. Nie mogę zostać w tym miejscu na zawsze.—Zaufałeś nie tej osobie co trzeba, kotku—powiedziała dziewczyna.
—Czego chcecie...?—spytałem.
—Czego ty jeszcze nie zrozumiałeś? Zostaniesz już tutaj na zawsze a w tym
czasie my zniszczymy twój wymiar.—Nie możecie tego zrobić...
—A co? Zabronisz nam? Jesteś teraz bezbronny więc możemy zrobić z tobą co tylko chcemy.
—Spokojnie, zajmę się twoją Biedroneczką—żucił Blanc.
—Nawet nie próbuj!—warknąłem na niego.
Shadybug tylko się zaśmiała i wzięła taśmę. Wiedziałem co zamierza zrobić więc zacząłem się wyrywać. Blanc jednak po chwili mnie powstrzymał a jego pomocnica zakleiła mi usta taśmą.
—Doskonała robota, Blanc—powiedziała i przybiła z nim żółwika.
—Wiadomo że tak—powiedział.
—Ten portal jednak się na coś przydał.
—A co zamierzasz zrobić z tym sierściuchem?
—Przecież wiesz że nasz wymiar jest zagrożony i tak dalej. Zmusimy go do pomocy.
—A jeśli nam nie pomoże to zabijemy jego Kropeczkę.
—Czarny kocie!—ktoś nagle zaczął mnie szturchać i mówić że trzeba chyba wezwać lekarza.
Otworzyłem oczy i spojrzałem na Blanca który siedział obok mnie. Ja leżałem na ziemii. Niedaleko nas znajdował się portal.
—Boże, ty żyjesz!—krzyknął.
—Dobra dobra... Uspokuj się...—powiedziałem i niepewnie na niego spojrzałem a potem na swoją klatkę piersiową, ręce i nogi.
—Podczas teleportacji straciłeś przytomność. W dodatku wpadłeś w wir w którym znajdowały się odłamki szkła— wyjaśnił.
—A ja miałem sen że to ty...
—Spokojnie, każdemu czasem odbija przez ten portal.
—Czyli nie jestem pierwszy...
—Jeśli będziesz wolał najpierw odpocząć a dopiero nam pomóc to nie ma problemu.
—Wolę wam pomóc ratować wymiar... O mnie się nie martwcie...
Wstałem ostrożnie a Blanc zrobił to samo. Od razu pomógł mi wyjść na świeże powietrze a ja nie uwierzyłem w to, co zobaczyłem.
CZYTASZ
Szklane odbicie|| Miraculous✓
FanfictionWiedziałem że pozbierać się po takim zdarzeniu nie będzie łatwo... Każde miejsce i każdy szczegół będzie mi to przypominało... Od nikogo nie dostałem wsparcia... Przyjaciele jedynie mnie pocieszali ale co durne pocieszenie może pomóc po śmierci prz...