Paryż wyglądał tak samo jak w moim wymiarze ale był trochę bardziej...stary?
Nie zdążyłem nawet zapytać o to Blanca bo przed nami pojawiła się jakaś dziewczyna.—Biedronka?—patrzyłem na dziewczynę w osłupieniu.
—A kim ty jesteś?—odezwała się dziewczyna.
—J...ja jestem Czarny kot.
—To jest Shadybug czyli po waszemu Demonka—powiedział Blanc.
—Przestań wymawiać moje imię w taki sposób—warknęła Demonka na Blanca.
—A ty możesz mnie nazywać jak chcesz?!—krzyknął Blanc.
—Bo mam takie prawo sierściuchu!
—A ty jesteś głupim owadem!
—Tak się składa, że ja jestem mądrzejsza od Ciebie!
—Chyba w snach!
Wolałem nie wtrącać się w tą wymianę zdań więc patrzyłem na ich Paryż i zastanawiałem się co mogło się stać. Pomyślałem, że to pewnie te skutki mieszania wymiarów. Po jakimś czasie odwróciłem się do Demonki i Blanca żeby zobaczyć ich walkę.
—Jesteś wkurzający!—krzyknęła Demonka.
—Ty bardziej!—krzyknął Blanc.
—Oboje jesteście nie do zniesienia!—wtrąciłem się a ich wzrok padł na mnie.
—Ty się nie wtrącaj.
—On przyszedł z innego wymiaru nam pomóc.
—To może ratujmy wasz wymiar i nie marnujmy czasu na kłótnie.
Byłem w szoku kiedy mnie posłuchali i zaprowadzili mnie do jakiejś głębokiej dziury w ziemii. Blanc wyjaśnił mi, że przez te linie czasowe tworzone przez Demonkę to spowodowały.
—I trzeba tam wskoczyć żeby to naprawić?—spytałem.
—A jak myślisz kochasiu?—prychnęła Demonka.
—Że trzeba wskoczyć.
—No to wskakuj. Wyślę za tobą tego idiotę.
I wtedy się zaczęło. Blanc i Demonka znowu zaczęli się kłócić i atakowac siebie nawzajem że wepchnęli siebie nawzajem do krateru czy jak to tam można nazwać i to ja skoczyłem za nimi.
CZYTASZ
Szklane odbicie|| Miraculous✓
FanficWiedziałem że pozbierać się po takim zdarzeniu nie będzie łatwo... Każde miejsce i każdy szczegół będzie mi to przypominało... Od nikogo nie dostałem wsparcia... Przyjaciele jedynie mnie pocieszali ale co durne pocieszenie może pomóc po śmierci prz...