Rozdział 18.

397 30 19
                                    

- Halo? - odebrałam zaspana telefon i przetarłam oczy rękoma. Powiedzieć, że się wyspałam i czułam się dobrze byłoby jak marzenie. Zamiast tego czułam się opuchnięta i strasznie bolała mnie głowa od nadmiaru emocji wczorajszego dnia. Nie mówiąc o tym, że czułam się mocno przytłoczona przez niewyspanie, ponieważ po pierwsze, pamiętam jak co chwilę budziłam się w nocy, a po drugie ktoś mi zaburzał sen telefonem z samego rana. Może gdybym przespała się chwilę dłużej, nie byłoby aż tak źle.

- Sophie? Śpisz? - usłyszałam damski głos po drugiej stronie słuchawki i zajęło mi parę dobrych sekund, aby zorientować się, że rozmawiam z Emmą.

- Już teraz nie. Coś się stało, która jest godzina?

- Po siódmej. Spodziewałam się, że znajdę cię na porannym biegu, a nie budząc cię.

- Nie miałam ochoty. Co się dzieje?

- Wysłałam ci mailem tekst do poprawy. To tylko drobne błędy, ale wyślij mi wszystko do czwartku, abym mogła zaplanować publikację na południe w piątek.

- Dobrze, nie ma problemu. Zajmę się tym dzisiaj.

- Świetnie. Planujesz być dzisiaj w biurze?

- Nie, chciałam popracować zdalnie. Niezbyt dobrze się czuję.

- Czy mogłabyś przyjechać chociaż na chwilę, aby ze mną porozmawiać? - nagle na te słowa natychmiast się rozbudziłam. Moja przełożona mogła zająć się każdym tematem przez telefon, jak to zrobiła przed chwilą w sprawie artykułu. Jeśli chciała mojej obecności w biurze, temat musiał być poważniejszy i to mnie przeraziło.

Poczułam ogromny stres i lęk. Te emocje tak często mi ostatnio towarzyszyły, że nie powinnam być zaskoczona, wręcz już dawno należałoby się do nich przyzwyczaić, skoro były dla mnie codziennością, ale nadal nie mogłam sobie z nimi poradzić. A szkoda, byłoby mi o wiele łatwiej.

- W jakim celu? - spytałam i mój głos delikatnie się złamał. Nie tylko poczucie mojej wartości spadło w dół, ale przez to pewność siebie również cierpiała. Jeszcze do niedawna robiłabym wszystko, aby ukryć jakiekolwiek złamanie, niepewność czy inne negatywne emocje, jednak w tym momencie poczułam się totalnie obojętna wobec tego. Nie chciałam udawać, że nic się nie dzieje, że super sobie ze wszystkim radzę i jestem w stanie wszystko znieść. Nie jestem. Żyłam tak przez ostatnie cztery lata i doprowadziło mnie to do momentu, gdzie śpię w nieznajomym mieszkaniu, bo mój narzeczony okazał się kłamcą, do niedawna nie miałam ani jednej bliskiej osoby, a ścieżkę kariery zbudowałam na upartości i przepracowaniu. Nie żebym nie była za to wdzięczna i tego żałowałam, jednak zatraciłam w tym wszystkim siebie. Tak naprawdę przez to wszystko nie wiedziałam kim jestem naprawdę i czy nie tylko Theo okłamywał mnie, ale również czy sama nie oszukiwałam siebie.

- Chciałabym po prostu porozmawiać, nie martw się na przyszłość.

- Dobrze, czy dziesiąta będzie dla ciebie okej?

- Tak, idealnie. Do zobaczenia, Sophie - z tymi słowami od razu się rozłączyła, zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć. Odłożyłam nowy telefon na szafkę nocną, nie sprawdzając pozostałych powiadomień bądź wiadomości, ale wtedy przypomniało mi się o Danielu. Byłam mu winna chociażby jedną wiadomość, że jest w porządku, po tym jaki jest dla mnie pomocny.

Zignorowałam powiadomienia z Instagrama i nowe wiadomości od Theo oraz Gabriela. Spodziewałam się, że mój nadal narzeczony skontaktował się najpierw z Gabrielem, aby dowiedzieć się, gdzie mogę być albo co się dzieje. W końcu nie wróciłam do domu po pracy, a tym bardziej na noc, a on nie był jeszcze świadomy jaki jest ku temu powód. Nie wiedział, że tak naprawdę uciekałam przed nim.

Do you remember? | F1 {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz