zeskrobali mnie z sciany

280 16 8
                                    

Polska POV

  Po uspokojeniu mnie poszliśmy do salonu gdzie wszyscy grali w butelkę, osoby grające to: Ameryka, Japonia, Rosja, Węgry, Litwa, Czechy, Austria i inne kraje które znałem jedynie z widzenia. Postanowiłyśmy się do siąść, krecił Ame. I wylądowało na Czechy
-oh my frend. True or cheleng (sorki za wszystkie błedy ortograficzne)
-prawda.
-okey okey. Hmm dobra powiedz: mądre dziewczyny poszły do sklepu zoologicznego gdzie w padły na pomysł żeby kupić zająca. Oczywiście powiedz to po czesku
  Wszyscy zaczęli hihotać a Czechy zaczą
-Chytre diwki poszły do piwnicy zoologicznego gdzie miały napad żeby kupić polnego popierdalacza...
   Wszyscy dusili się ze śmiechu a ja najbardziej. Co jak co ale czeski język jest zajebisty. Chłopak lekko zarumieniony zakręcił i wypadło na Japonię
-prawda czy wyzwanie?
-hmm wyzwanie
-wypij całą butelkę sosu sojowego.
  Wszyscy zrobili oczywiste "uuu" i trochę osób się skrzywiło.
-zrobię to.
  Rosja poszedł po butelkę sosu i podał ją Japonii która otworzyła butelkę i włożyła do ust zerujac niczym Rosja czystą. Po dwóch minutach butelką była pusta a dziewczyna zadowolona. Zakręciła i wypadło... Na mnie..
-prawda czy wyzwanie?
-ehh dawaj wyzwanie.
  Już widziałem jak się uśmiecha.
-usunąć na kolanach Niemiec do końca gry.
  Poczułem że policzki mi płoną. Jak to dobrze że czerwień mam na dole ale i tak. Chyba to widać jak się czerwienie. Wstałem i podszedłem do Niemiec który jak na złość usiadł po turecku, posłałem mu wkurwione spojrzenie i usiadłem. Miałem sięgnąć po butelkę ale poczułem na moich biodrach ręce chłopaka, rozejrzałem się ukradkiem i zobaczyłem że ludzie szepczą po między sobą i się chytrze uśmiechają. Jak bardzo chce to zignorować. Wziołem butelkę i zakręciłem. Wypadło na Rosję który jak po jego minie mógłby zrobić najgorsze wyzwanie, na to liczyłem
-dawaj to wyzwanie polsha.
-okej. Masz stary mundur swojego ojca?
-no mam.
-zrób jego kosplej.
  Niektórzy zaczęli sie smiać a ja tylko uśmiechałem się do niego.
-okej.
-POMOGĘ CI Z MAKIJAŻEM- zaproponowała Japonia która była podekscytowana
-a młot i sierp masz?
-no jeszcze się pytasz. Że szczerego złota.
-to się przebieraj.
  Po godzinie wrócił słowianin w mundurze i wszyscy mogliśmy się śmiać z tego że lakotał go pędzel którym Japonia robiła mu makijaż.
-ile jeszcze?
-jeszcze chwila. Wiesz jak ciężko się detale robi?
-ej Japonia weź mu wałkiem do malowania ścian twarz pomaluj i tak to sam czerwony.
-ale śmieszny jesteś polsha naprawdę haha.
  Rosja staną przed lustrem w mundurze i z makijażem na twarzy, nie spodziewałem się ale gdybym go nie widział wcześniej myślałbym że ZSRR zmartwychwstał, chociaż nie wiadomo czy on żyje czy nie.
-weź sierp i młot do reki bo chce ci zdjęcie zrobić.-powiedział ame
Chłopak przywrócić oczami i wziąć przedmioty do reki krzyżując je. Ja w tym czasie postanowiłem ukradkiem spierdolić do głośników ale Niemcy mnie zatrzymał.
-daj iść zara wracam.
-gdzie idziesz?
-krasnalów szukać. Do glosników idę.
-okej idź.
  Puścił mnie a ja po cichu podbiegłem do głosników gdy inni robili sobie zdjęcia z Rosją. Na laptopie wyszukałem chymn Związku Radzieckiego i modliłem się żeby na youtubie nie było reklam. Wcisnąłem przycisk na myszce i moje modlitwy zostały wysłuchane po chwili cały salon został wypełniony hymnem.
-ZSRR SALUNTUJ- krzyknąłem dusząc się ze śmiechu a słowianin wykonał polecenie. Wszyscy śmialiśmy się do płaczu jedynie Niemcy stał z kamienną twarzą i wpatrywał się we mnie co było creppie ale na ten moment się tym nie przyjmowałem ponieważ brzuch mnie bolał od śmiania sie. Co mogłoby to wszystko zniszczyć?

                                 *
Około godziny 00:50 byłem tak pijany że musieli mnie z ściany zeskrobywac bo zasnąłem przytulony do niej jakby się w niej zakochał. Połowa osób pozajmowała łózka i kanape a inni nie mieli szczęścia i spali na podłodze. Rosja zgonował, mundur miał częściowo rozpiety a farba zmywałam mu się z twarzy, spał i trzymał w swoich objęciach Ame. To był uroczy widok ale nie mogłem się nim napatrzeć ponieważ ktoś wzią mnie na ręce. Oczywiście to Niemcy
-Jedziemy do mnie
  Mówił to zimnym i zachrypniętym głosem co było trochę seksowne. CZEKAJ POLSKA O CZYM TY MYŚLISZ?!
  Zaniusł mnie pijanego do samochodu
zapinając mi pasy jakby był małym dzieckiem, wsiadł z drugiej strony i uruchomił silnik odjezdzajac. Jechaliśmy w niezręcznej ciszy której żadne z nas nie miało zamiaru zakończac więc poprostu patrzyliśmy przed siebie. Po chwili postanowiłem zamknąć oczy i oddać się w ramiona Morfeusza.

                            *
Szedłem przez biały korytarz nie patrząc za siebie, coś ciągnęło mnie przed siebie. Nagle poczułem rękę na moim ramieniu, drugie na moim biodrze a trzecie na ustach. Nie mogłem się ruszać ani krzyczeć to było jak paraliż senny. Zostałem wepchniety do jednego z białych pokoi niczym z psychiatryka i przypięty do starego drewnianego krzesła, przez jakis czas nie mogłem ustalić postaci przede mną ale po chwili ustaliłem kto to. Miałem gulę w gardle przez którą nie mogłem nic wykrztusić z siebie więc patrzyłem jak głupi jak jeden z nich przede mną kuca i łapie za podbródek.
-och Polen, tak długo cię nie widziałem. Stęskniłem się wiesz?
  Ten ochydny głos jak u żmiji i ostre zęby. Nie wiedziałem że kiedykolwiek jeszcze ich zobaczę, patrzyli na mnie jak na zdobytą zwierzynę którą chcieli pożreć jak wygłodniałe wilki.
-Polsha czemu nic nie mówisz? Nie tęskniłeś?
  Odezwał się drugi. Wysoki w uszatce i opaską z sierpem i młotem na oku zawsze poważny nie tak jak jego syn.
-oj Polen ile to lat minęło? Wyglądasz tak samo jak poprzednio.
  Przeszły mnie ciarki. Najgorszy z nich, pierdolony prostokąt. Pedofil i gwałciciel. JESZCZE PRUS PRAKUJE A BYM SAMOBÓJSTWO POPEŁNIŁ. no i wykrakałem. Przyszedł w zbroi i z mieczem. Ale nie sam... Czy to.... Tata?

---------
CIĄG DALSZY NASTĄPI UWU

Przekonaj sie do mnie. Proszę... (gerpol) 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz