bajka na dobranoc v2

260 12 0
                                    

  -i co było dalej?- pytał ciekawy Niemiec
-już mòwie

   Gdy szybko zjadłem posiłek drzwi się otworzyły i stał w nich imperium rosyjskie który do mnie podszedł. -Polsha i po co ci to było.
Ściągną mi koszule pod którą miałem wyblakłe malinki co go zdenerwowało.
-czyli nie jestem pierwszy?
-nie
Widziałem furię w jego oczach co budziło we mnie zatyswkcje. Gdy wstałem zostałem szybko przyszpilony do ściany i wszystko się zaczęło.  Wgryzał się w miejsca malinek żeby je zakryć i rozrywał ze mnie ubrania z pożadniem.
-otwòrz usta.
  Zrobiłem co rozkazał i poczułem jego dwa palce w mojej jamie ustnej.
-nie mam lubrykantu więc musimy sobie jakoś poradzić.
Nie protestowałem ale też nie chciałem tego robić, i mocno korciło żeby ugryźć go w palce ale wiem że wtedy by mi się mocniej dostało.  Wyciągnął całe palce w ślinie robiąc z niej mostek przez co w jego oczach czułem większe pożądnie. Zostałem rzucony na łóżko niczym szmata i mocno przygnieciony. Imperium rozłożył mi nogi i wszedł we mnie palcami sprawiając że się skrzywiłem i steknąłem.Zaczą powoli nimi ruszać rozciagajac mnie jak najbardziej przez co myślałem że mnie rozerwie. Czułem jego usta na moim torsie i znowu te piekące uczucie wypalonej skóry i umysłu próbowałem go odepchnąć ale był zbyt silny a ja zbyt słaby, w mojej głowie powstała myśl. Może się poddam? Zgwałci mnie i będzie po sprawie. Ciekawe co by ojciec powiedział, jestem już tylko zwykłą dziwką. Nie ma już dla mnie szans. Umrę w katuszach i pójdę do piekła.
  Wyją ze mnie palce i rozpiął rozporek, oddech mi przyspieszył a ręce drzal, na raz czułem piekący ból i budujący we mnie gniew. Starałem się wyrywać ale na darmo bo złapał mnie za włosy i pociągną do siebie tak że czułem jego członka w swoim podbrzuszu. Stekałem z bólu i modliłem się o koniec tego. Czemu ja?......
  Skończył po godzinie i zapalił cygaro. Przykryłem się kołdrą i obruciłem do niego plecami żeby nie patrzeć mu w oczy. Nogi bolały mnie niemiłosiernie a ciało płoneło z gorąca. Poczułem jego rękę na moich skrzydłach.
-Oj polsha, nawet nie wiesz ile na to czekałem~
  Nie odpowiedziałem nic za to mocno zaciskałem zęby.
Złapał mnie za włosy i pociągną do siebie tak żebym patrzył mu w oczy.
-mowę ci odjęło?.
-.. Nie
Ubrany tylko w spodnie imperium rosyjskie usiadł na skraju łóżka i wziąć mnie na swoje kolana przed przeczesując mi włosy za ucho. Odwróciłem głowe w bok ale on złapał mnie za podbródek i delikatnie pocałował. Nie miałem siły się już szarpać, nie miałem siły na nic więc poprostu zamknąłem oczy o odwzajemniłem pocałunek.

          Spojrzałem na Niemca a z tyłu mojej głowy widniała myśl że może mnie odtrącic przez co zacząłem przygryzac dolną wargę lecz on położył swoją rękę na moim policzku i zabrał wargę z pod moich zebów.
-zaraz będą krwawić jak nie przestaniesz.
Patrzył mi głeboko w oczy a ja miałem taką wielką ochotę się do niego przytulić. Nie ważne kim jest i skąd ma korzenie, potrzebuje go. Niemcy pewnie to zauważył bo od razu zamkną mnie w swoich ramionach nie puszczając. A ja mówiłem dalej.

Po trzech godzinach od odejścia imperium rosyjskiego z mojego więzienia przyszli rzesza i ZSRR z jedzeniem, bandażami i wodą utlenioną. Ja w tym czasie zdążyłem założyć tylko bokserki ponieważ nie miałem na nic siły. Kazali mi usiąść i podali talerz z dobrze wyglądajacym posiłkiem. Wyższy z nich staną na łóżku za mną i dotkną rany na moich skrzydłach przez co się skwasiłem i syknołem z bólu.
-chcemy tylko pomóc..
-dobrze.. Tylko delikatniej
Wzią wodę utlenioną i namoczył bandaż zaczynając owijać mi skrzydło gdy ja jadłem.
Drugi z nich zauważył ugryzienia na moim ciele ale nie pytał skąd się wzieły, ale czego się zdziwiłem gdy odłożyłem talerz to mnie przytulił i słyszałem jak cicho szlocha.
-no już, nic mi nie jest. Nie to się przeżywało....

Polska 1 września 1939 tereny: polskie.

Moje życzenie się spełniło. BYŁEM WOLNY. naprawdę wolny, mogłem robić co chce i nikt mi nic nie zrobi. Gdy siedziałem w swoim domu usłyszałem krzyki moich ludzi i alarmy. Wyszedłem na ulicę i zobaczyłem ich. Mały ZSRR i Rzesza. Wyrośli od tamtego czasu i zmeżnieli. Nie rozumiałem tego. Podszedłem do nich a oni zeszli z swoich koni.
-co tutaj robicie?
-chcieliśmy cie znowu zobaczyć polsha.
-steskniliśmy się.
Wyższy do mnie podszedł i widziałem za jego plecami sznur więc się cofnołem.
-zobaczenie mnie nie wymaga przybycia z armią i straszenia mojego ludu.
-no jakoś tak wyszło.
Jeden z wrogich żołnierzy uderzył mnie w skroń przez co poczułem dzwonienie z tyłu głowy i padłem na kamienną drogę. Nie rozumiałem nic z tego. Znów wszystko od nowa.

     Polska tydzień później tereny: Niemieckie.

Ledwo żyłem w mojej głowie był helikopter, wisiałem przykuty rękoma do łańcucha tak żebym nie mógł usiąść. Czułem że moje plecy i skrzydła są zmasakrowane. Błagałem żeby przestał, błagałem o odpoczynek lecz on tylko się uśmiechnąć i uderzył mnie metalowym prentem w brzuch, zebrało mnie na wymioty i wyplułem bordową krew prosto na betonową podłoge. Przyszedł ZSRR z siekierą...

    Tym razem przerwał mi Niemcy i widziałem że ma zaszklone oczy.
-możesz już przestać. Rozumiem dlaczego się ich boisz.
Oparłem swoją głowe na jego ramieniu i zamknąłem oczy nawet nie wiedząc że zasnełem.

----
Przepraszam że mnie tak długo nie było no ale każdy chyba zrozumie że miałem dużo na głowie wesołych Wesołych spóźnonych świąt

Przekonaj sie do mnie. Proszę... (gerpol) 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz