Vkardzu nawet nie może uwierzyć, że nawet o tym pomyślała, ale to zrobiła, i nie może teraz przestać...Sheden żartobliwie wspomniała kiedyś o tym fakcie że:
"Vkardzu tak bardzo kocha blacki, że zawsze chce mieć je w sobie"
I oczywiście znajomi robili sprośne żarty z tego, razem z innymi bo to było poprostu zabawne... Jedyne co musiałaś zrobić to Żartuj i Zapomnij...
Ale ona nie mogła kurwa zapomnieć...
To było tak cholernie głupie, że gdybyś powiedziała jej to dwa miesiące temu, że teraz siedziałaby na podłodze z jedną otwartą, i jedną zamkniętą puszką Blacka Mango...
Jej ulubiony... Smak który za każdym razem rozpływał się w jej ustach, dając przyjemne ukojenie jej gardłu.
Teraz siedzi na tej podłodze debatując o pieprzeniu się z nim... Z jebaną puszką, miała ochotę sama walnąć się w twarz i powiedzieć dość.
Ale coś mocno ją ciągneło do tej puszki...
Za mocno ...
Był środek nocy, jej współlokatorki nie było w domu... Wyszła zrobić zapasy blacków.
-Pieprzyć to
To dało jej dużo wolnego czasu...
Wstała, wzięła głęboki oddech i usadowiła się na łóżku, zsunęła na dół swoje spodnie dresowe i bieliznę.
Trzyma w ręku Black Mango.
-Dobrze...-szepneła się siebie rozsuwając nogi, i smarując palce.
-Dasz radę..- wsuneła palce w swoją dziurkę, a jej oddech zaczął przyśpieszać.
Zaczęła szybko się poruszać, nie chcąc tracić ani chwili.
Jedyną rzeczą wprawiającą w zakłopotanie, inną niż pieprzenie się z puszką Blacka, jest chęć pieprzenia się z współlokatorką puszkami Blacka...
Drugi palec był łatwiejszy...
Rozciąganie po czasie staje się znośne i przyjemne
Potem dodała i trzeci....
Rozciąganie staje się coraz bardziej trudne....
Aż nagle....