W szkole
- Cześć! Angela co tam u ciebie słychać?- podszedłem do jej szafki i się o nią oparłem.
-Xaw... proszę przestań mnie dręczyć, zakochałeś się we mnie czy co?- speszona wkładała do szafki książki których dzisiaj nie będzie potrzebowała na lekcjach.
-Słuchaj, a nawet jeśli się w tobie zakochałem to co. (Ona jest naprawdę śliczna, ciemne włosy, szczupła sylwetka i ten jej styl ubierania się... Mmm chodzący ideał, ale niestety mam zakaz bycia ze swoją "podopieczną" bo inaczej nie odzyskam skrzydeł. Wiem wydaje się że jestem totalnym dupkiem i wolę skrzydła niż ją, ale dlaczego mam ryzykować utratą skrzydeł jeśli nie wiem czy ona coś do mnie czuje...)
- Jeśli się zakochałeś to masz problem bo nie jesteś w moim typie.*Myśli Angeli*
Dlaczego nie mogę mu w końcu powiedzieć że mi się podoba, dlaczego się tak boję... Chyba zaczniemy od przyjaźni i zobaczy się co się dalej wydarzy.*Ciąg dalszy rozmowy*
- Nie spokojnie nie zakochałem się w tobie.- (Czyżbym pierwszy raz w życiu skłamał, w niebie nie można kłamać, więc na ziemi chyba też, ale jeśli sytuacja tego wymaga...)*Dzwonek na lekcję zaczął dzwonić*
- No to co "kochasiu" idziemy na lekcje- Chwyciła mnie za rękę i razem poszliśmy na wykład o zdrowym żywieniu. (W ogóle kogo to interesuje, to całe zdrowe żywienie?!)W sali
-Shh... Ange może po lekcjach pójdziemy do Starbucks'a? To tylko trzy przecznice stąd. Wyszeptałem i lekko ją szturchnąłem.
- Co, do tej "fejmowskiej" kawiarni? Przecież wiesz że mnie....
- Ja stawiam.- Przerwałem w dokończeniu zdania i uśmiechnąłem się.
- No skoro ty stawiasz...- uśmiechnęła się, (szczerze nie pamiętam kiedy ostatnio Angela był uśmiechnięta).W końcu nastąpił ten długo wyczekiwany moment, zadzwonił dzwonek, wykładowca przestał opowiadać historie swojego życia i wyszedłem z klasy.
W kawiarni
Kiedy byłem już na miejscu Angela siedziała i czytała. najnowsze wydanie Newsweeka.-Cześć, długo czekałaś?- Usiadłem koło niej i lekko objąłem.
-Całą wieczność... Nie no tak na serio to przed chwilą tu przyszłam. - Cichutko zachichotała.
- To czego chcesz się napić? Ja najbardziej lubię "Strawberry and Cream" i jeszcz karmelowe "Frappuchino".
- O widzę że obeznany jesteś... Chyba wybiorę Strawberry coś tam.
-Spoczko czyli dwa razy Truskawka i krem.Podszedłem do kasy i złożyłem zamówienie.
- Ile płace?
- 24,56 zł.- młoda kasjerka na mój widok uśmiechnęła się.
- A może by tak mały rabacik?- Wyszczerzyłem moje białe zęby, (wiecie na kobiety zawsze to działa).
- No dobrze niech będzie 23zł...
(Mówiłem to zawsze działa).*Angela*
Nie rozumiem tego gościa. Wydaje się naprawdę miły ale czy on taki jest naprawdę? Pożyjemy zobaczymy.*Xawer*
Dobra picie już mam, teraz tylko się nie potknąć i na nikogo nie wylać.- Oto twoją kawa Księżniczko Angeliko.- Jak to przystało na dżentelmena ładnie podałem napój na drewnianą etażerkę.
- Och dziękuję milordzie, ha ha ha.
Zaczęliśmy się tak głośno śmieć że wzrok wszystkich klientów został skierowany w naszą stronę.
Kiedy w końcu ochłonęliśmy, zaczęliśmy rozmawiać na rozmaite tematy. Nasza konwersacja składała się głównie z tego że Ona zadawała pytania a ja odpowiadałem.Nastał wieczór, Angela musiała iść do domu choć nie była za bardzo szczęśliwa z tego powodu, postanowiłem że zaproponuje jej nocleg u mnie w domu.
- Ale ty tak na serio Xawi?- Była bardzo zaskoczona moją propozycją, lecz w pozytywnym tym słowa znaczeniu.
- Wiesz co? Na niby. - Ahh te moje żarciki...Była już godzina 21:30 zaczynało być zimno a do domu jeszcze kilka metrów...