W oczekiwaniu na przybycie Kapłanki Fay nerwowo przechadzała się po ogrodach, gdzie spostrzegła błąkającą się nastolatkę. Wiatr rozwiewał jej w połowie związane blond włosy. Dziewczyna poruszała się chwiejnie i szlochała.
— Farina! — Fay przyspieszyła kroku. — Co się stało?
Gdy tylko podbiegła do siostrzenicy Allarda, ta od razu wpadła jej w ramiona.
Fay i Farinę zawsze łączyły przyjazne stosunki. Fay od początku zadawała się w Fortecy głównie z Allardem, zatem dobrze znała się z jego rodzeństwem i siostrzeńcami, ale nigdy nie tuliła w ten sposób Fariny.
Rzadko kogokolwiek tuliła.
— Co się stało? — Czule pogładziła jasne włosy. — Możesz mi powiedzieć? Mogę ci jakoś pomóc?
Farina potrząsnęła głową.
— N-nie n-naprawisz t-tego, że jestem beznadziejna — załkała. — Nic nie potrafię, jestem Faerael bez iskry...
Fay delikatnie odsunęła od siebie dziewczynę, aby popatrzeć jej w oczy.
— Chyba nie mówisz poważnie? Widziałam cię na treningach. Jesteś świetna.
— N-nieprawda. — Pociągnęła nosem i przygryzła wargę. — Nie kontroluję wystarczająco przepływu Woli. Ciągle się rozpraszam i coś psuję. Nie umiem zadowolić Kestrel, bo... — łzy spłynęły jej po policzkach — ...bo... — urwała i zalała się łzami.
Fay z troską otarła oczy nastolatki i położyła na jej barkach dłonie.
— A czy ktokolwiek umie ją zadowolić? — Wykrzywiła usta w półuśmiechu. — Uwierz mi, długo próbowałam. Chyba nawet bogowie nie daliby rady.
— Bardzo chciałam ją na swoją mentorkę, ale... — Popatrzyła Fay w oczy. — Dlaczego ona nie tłumaczy tak, jak ty? Na spotkaniach Pięciu Barw wszystko nam mówiłaś i było miło, a potem łatwo się trenowało. Nie bałam się tak, jak przy niej, nie drżały mi ręce i moja Wola była spokojna... — Farina wyrzucała z siebie kolejne słowa, a Fay bezwiednie wróciła pamięcią do czasów, gdy to ona była szkolona przez Kestrel.
Zawsze czuła się niegodna jej uwagi.
— Kestrel się na tobie wyżywa?
— Chyba stara się nie...
— Aż dziwne.
Farina posłała Fay słaby uśmiech.
— Wujek Allard z nią rozmawiał. Chyba. On... — W oczach dziewczyny znowu pojawiły się łzy, a jej broda zadrżała. — On wróci, prawda?
Fay wstrzymała oddech.
Farina niedawno straciła przyjaciółkę i wujka, a teraz jej kolejny wuj wyjechał do państwa, gdzie zamordowano Acelina oraz Dallana, i najprawdopodobniej nie powróci do kraju aż do zakończenia wojny. O ile ją przeżyje.
Ujęła w dłonie twarz nastolatki.
— Allard jest Mistrzem Faerael. Jest też świetnym strategiem i potrafi zachowywać zimną krew. Nic mu nie będzie, ale pewnie zobaczysz go dopiero po wojnie...
Kąciki ust Fariny drgnęły.
— Chyba że będę już po Próbie. Wtedy mnie też na nią wyślą.
Fay ogarnął chłód. Owszem, zgodziła się na dołączenie Fariny i jej rówieśników do Pięciu Barw, ale cały czas żywiła naiwną nadzieję, że minie jeszcze dużo czasu, zanim zawalczą oni z prawdziwym wojskiem. Liczyła na stopniowy rozwój ich współpracy z Nieobdarowanymi i zapomniała, że wśród Obdarowanych próg wiekowy, upoważniający do wstępu do armii, był niższy. Kanaan nie miał litości dla Obdarowanych nastolatków.
CZYTASZ
Aduantas
FantasyRóżnice od lat tworzą coraz to nowsze podziały, krzywdząc klasy niskie i średnie, bogate rody oraz cechujących się silną Wolą Obdarowanych. W każdej grupie powstają podziały, a intrygi i wzajemna pogarda prześcigają się w walce o wolność. Przyjaciel...