*Skip time - niedziela*
Przez ten tydzień nie myślałam o niczym innym niż o wycieczce. Nic właściwie się nawet nie działo więc nie miałam żadnych zmartwień. Właśnie siedzę nad walizką i pakuje najważniejsze rzeczy na jutro. Byłam w połowie więc włączyłam sobie muzykę i lekko podśpiewując pod nosem dopakowywałam jeszcze jakieś drobiazgi. Gdy już kończyłam usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
F- proszę!
P- witam witam widzę, że jeszcze się pakujesz
F- no już ostatnie drobiazgi mi zostały.
P- chciałem się zapytać czy chcesz jeszcze iść może do sklepu bo chciałem kupić jakieś jedzenie na wycieczkę.
F- no mogę iść tylko daj mi chwilę bo nie wyjdę w takim stanie- powiedziałam pokazując na mój ubiór. Miałam na sobie legginsy z adidasa i jakąś szarą bluzę. Wiem że to nie jest nic takiego ale wolę nie wychodzić z domu w obcisłych ubraniach. Wiadomo ile zboczuchów teraz żyje na świecie.
P- dobra to będę czekać na dole.
Chłopak wyszedł z pokoju a ja ruszyłam do szafy i wyjęłam przygotowane już ubrania na jutro. Przygotowałam sobie błękitne proste spodnie i czarną luźną koszulkę. Do tego ubrałam jeszcze jakąś czarną bluzę i wzięłam swoją torbę wychodząc już z pokoju. Zbiegłam na dół po schodach gdzie zastałam już swojego brata. Ubraliśmy buty i kurtki po czym wyszliśmy z domu. Kierując się do sklepu gadaliśmy na różne tematy ale mój brat zadał mi pewne pytanie.
P- a wgl to z kim siedzisz w autokarze?
Momentalnie zwolniłam tempo i po chwili namysłu odpowiedziałam bratu.
F- nie pytałam się nikogo czy by ktoś chciał ale szczerze to jest mi to obojętne.
P- no dobra ale z tego co wiem to dziewczyny już mają pary a ja siedzę ze świeżym więc zobaczymy. Jak coś to możesz usiąść przed nami
F- nie no najwyżej usiądę sama
Nasza rozmowa zakończyła się pod sklepem. Weszliśmy do środka i rozeszliśmy się w dwie strony.
Od razu poszłam na dział słodyczy i wybrałam moje ulubione Kinder Bueno, żelki i jakieś ciastka z milki. Wzięłam wszystko to co miałam wziąć i poszłam szukać mojego brata. Błądziłam po alejkach sklepu gdy nagle zobaczyłam Patryka rozmawiającego z jakimś chłopakiem. Był odwrócony do mnie tyłem więc nie widziałam jego twarzy ale wiem że był dosyć wysokim brunetem. Stałam i przyglądałam się im bo nie chciałam przeszkadzać w rozmowie. Minęło 5 minut a chłopacy skończyli rozmawiać i w końcu poszliśmy do domu.
F- Patryk
P- hm?
F- kim był ten typ z którym gadałeś w sklepie?
P- mogę cię zaskoczyć ale był to Bartek.
Zobaczył mnie i zaczepił by się zapytać czy siedzę z kimś na wycieczce.F- jprdl znowu on?
P-no znowu on
F-co on od was chce
P- najwidoczniej chce się zakolegować
F- pfff niech się nie zesra
P- nie no myślę że powinniśmy dać mu szansę.
F- róbcie jak chcecie, ja się w wasze relacje nie wtrącam.
Była właśnie 20.30 a my dopiero przekroczyliśmy próg domu. Praktycznie od razu ruszyłam na górę do swojego pokoju i sprawdziłam czy na pewno wszystko spakowałam po czym poszłam się myć i zasnęłam cały czas myśląc o jutrzejszym dniu.
*************************
Sorki za moją nieobecność ale tak jakoś wyszło. Przez egzaminy i naukę nie miałam zbyt wiele czasu na pisanie i nie obiecuje że wracam bo rozdziały mogą pojawiać się co jakiś czas. Mam nadzieję że będziecie wyrozumiali.