Sigma i jego problemy życiowe 😋

186 13 25
                                    

Pov: Sigmy

JA-JE-BIE...

Co się tu odjaniepawla help. Nie wiem czy mam szczęście, czy pecha, że dalej żyję. Czego oni kurwa słuchają??? Jak jeszcze raz usłyszę "uwu" to chyba pierdolnę. Dostałem do jedzenia jakąś kurwa bułkę nadgryzioną. A w nocy nawet spać nie mogłem, bo mi traumę zrobili. Ja wiem, ludzie to robią, ALE NIE JAK SIĘ MA OSOBY TRZECIE W SZAFIE. Nigdy nie zapomnę tych dźwięków... Pomocy... Ja już nie chcę... Popłaczę się... W dodatku gdyby to było mało, Nikolai w nocy się chichra jak jakiś nienormalny, znaczy oni obydwaj są nienormalni i tego nie ma co kwestionować. Moje życie to jeden wielki żart. Nie mam pracy, domu, rodziny, kurna nic. Naprawdę w tym momencie wziąłbym wszystko, byle gdzieś się zaczepić, ALE NIE, MUSZĘ SIEDZIEĆ W SZAFIE JAKIŚ KREDENSÓW.

Rano dostałem do zjedzenia spalone jajko. Kurwa nawet jajko spalą...

Nikolai: smacznego Sigmuś!!!
Sigma: co to?
Nikolai: jajko sadzone z odrobiną węgla, bo węgiel jest zdrowy.
Sigma: jak kurwa to jest węgiel, a nie jajko.
Nikolai: no cóż, to nie restauracja, gdzie wybierasz sobie żarcie.
Sigma: em!!! Uh... Nikolai...
Nikolai: tak???
Sigma: ... Bo ja ten... Mogę... Mogę wam gotować... Umiem gotować... Mogę też sprzątać...
Nikolai: serio ????
Sigma: t-tak!

Nie wierzę co robię... Ale może kasę dostanę... I nie będę musiał siedzieć w tej szafie... Nagle obok Nikolaia pojawił się nie wiadomo skąd Fiodor. Zbliżył się do mnie i przysunął nóż do tchawicy.

Fiodor: a obiecasz, że nikomu ani słowa, nie będziesz próbował uciekać, ani wzywać pomocy? Będziesz robił to, co ci każemy?
Sigma: EEE--- TAK, TAK!!! TYLKO PROSZĘ NIE PATRZ TAK NA MNIE I WEŹ TEN NÓŻ PROSZĘ

Nie wiem co było gorsze, jego wzrok, spojrzenie mu w oczy czy nóż. Schował po chwili narzędzie i wstał z podłogi.

Fiodor: okej Nikolai.
Nikolai: uwalniamy go?
Fiodor: tak. Jeśli nas nie otruje i zrobi dobre jedzenie to będzie żył.
Sigma: tak, zrobię coś, mogę zaraz!!!

Nikolai rozwiązał mnie i kazał iść do kuchni. Ugotowałem im zwykłe tosty, parówki, zrobiłem kanapki, placki, naleśniki, ale nie wiedziałem co jeszcze. Kiedy zaprosiłem do stołu patrzyli zdziwieni.

Nikolai: o- wow...
Fiodor: sorry Sigma, ja tyle nie zjem.
Sigma: nie szkodzi! To um... Może jakoś odgrzeję jutro czy coś.
Nikolai: Dosiu się w nocy najadł (⁠ ͡⁠°⁠ ͜⁠ʖ⁠ ͡⁠°⁠)
Fiodor: ... Proszę Nikolai, stop.......
Nikolai: ale co? Taka prawda!!!
Fiodor: ... Sigma wszystko słyszał.............
Nikolai: co z tego??? Na pewno rozumie!!!
Sigma: po prostu nie rozmawiajmy o tym....
Nikolai: Czemu? Ja chcę!!!
Fiodor: ale ja nie chcę.

Nikolai zamilkł. Wow, Fiodor ma na niego chyba spory wpływ. Znaczy ja nie wiem, ale kiedyś chyba tak szybko by nie zrezygnował. Po pół godziny Fiodor wstał.

Fiodor: Nikolai, wychodzimy.
Nikolai: Okiii

I wyszli zamykając mnie na chyba wszystkie możliwe zamki. Z jakiegoś powodu nie miałem zamiaru uciekać czy też wołać o pomoc. Może będą mi za to płacić? Może znajdę pracę?...

|•'°Fyolai°'•| (kontynuacja!!!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz