Sigma i jego problemy życiowe v2

170 13 34
                                    

Pov: Sigmy

Mam dość. Mam dość. Mam dość. Zostałem opiekunką dla dziecka z zaburzeniami, kucharką, sprzątaczką i Bóg jeden wie czym jeszcze. Od rana coś robię i to ZA DARMO. Znaczy w sumie mam darmowe jedzenie i dom, ale wolę być bezdomnym bez jedzenia niż leczyć się z tymi zimnymi kaloryferami. Oho, Nikolai do mnie podszedł.

Nikolai: heeej Sigmuś...
Sigma: czego?
Nikolai: nie chciałbyś edukować Q???
Sigma: mhm, może jeszcze mam mu dupe czyścić?
Nikolai: nie no spoko, to już potrafi.
Sigma: .... Chodziło mi... Nie ważne... Wiesz, czasem nie wierzę, że jesteście pewnie masowymi mordercami. Zachowujecie się jak pacjenci ze szpitala psychiatrycznego.
Nikolai: jedno i to samo.
Sigma: ..... Nie wiem, poczytam mu Mickiewicza.
Nikolai: łooo kurwa, Sigmuś, chcesz go zanudzić na śmierć? Na tych dziadach to zasnąłem.
Sigma: to yyy Słowackiego.
Nikolai: nie mam pojęcia kto to, ale spoko

On jeszcze nie wie, że obydwaj to romantycy. Hihihi... Mam szansę się zemścić. Zrobiłem im na speedzie śniadanie, płatki z mlekiem.

Fiodor: ej Sigma
Sigma: tak?
Fiodor: kim ty właściwie dla nas jesteś?
Sigma: ... Cóż...
Nikolai: DAWAJ Q, TO CO ĆWICZYLIŚMY!!!

Yumeno wstał, a jego oczy napełniły się łzami.

Yumeno: SIGMUŚ TO WUJEK SIGMCIA!!! NIE MOŻE ODEJŚĆ!!!! NIE MOŻE !!!!
Sigma: co-? Sigmcia?
Fiodor: kurna, z kim ja się leczę...
Yumeno: tato Niko, było dobrze???
Nikolai: TAK, ŚWIETNIE!!!
Fiodor: Nikolai nie mogłeś normalnie powiedzieć, że chcesz, aby Sigma był opiekunką Yumeno?
Nikolai: nie, bo by nie wyszło tak dramatycznie!!!

Ta, nie no świetnie. Te ciasne pantofle zrobiły ze mnie opiekunkę dla bachora. I to z tego, że już byłem. Niech ktoś im powie coś, błagam.

Nikolai: właśnie Sigmuś!!! Weź bardzo proszę Yumeno na spacer, taki dłuższy.
Sigma: oho, z wielką przyjemnością!

Fiodor dał mi jakiś telefon i kazał trzymać cały czas przy sobie. On chyba dalej myśli, że ich zdradzę. Ale aktualnie nie wiem co po tym bym zyskał, straciłbym dach nad głową i wyżywienie, co prawda muszę dbać o porządek i przygotowanie tego wyżywienia, ale cóż. Wziąłem tego kida z autyzmem i wyszliśmy. Nawet nie chcę się domyślać co te plastiki tam odwalały. Chyba kupię smycz dla Yumeno, bo cały czas gdzieś uciekał. Nie wierzę, że on ma 13 lat. Po tatusiu chyba ma to cofnięcie umysłowe.

Udałem się z tą planetą karłowatą na jakiś kurna plac zabaw. I kurwa nie. Nie mogło być normalnie. Po co. Yumeno najpierw zaczepiał randomowych ludzi, a potem się pociął. Tak kurna. Dosłownie. Wyjął z kieszeni żyletkę, wbił sobie ją w rękę i tak zostawił. KURWA CZEMU JA TO MUSZĘ WIDZIEĆ, A NIE JEGO TATUSIOWIE. KURWA NAWET DZIECKO JEST NIENORMALNE AAAAAAAAAAAAAA

Kurwa, ja wiem, jeśli ma depresję to to poważna choroba i tak dalej, ALE JA KURWA JUŻ NIE WYTRZYMUJĘ PSYCHICZNIE, KIEDY JA BĘDĘ MÓGŁ WYLECZYĆ MOJĄ TRAUMĘ, KTÓRĄ MI TE POŁMÓZGI ZAFUNDOWAŁY??? Zabrałem szybko Yumeno z placu zabaw i wyjąłem wszystkie jedenaście żyletek, które miał wbite w rękę. Bezz słowa wróciliśmy do hotelu, ale już w windzie słyszałem te pedały, więc znów wyszedłem. Kurna ile można się ruchać???

Czemu ja nie idę na policję? Oni przecież matkę i siostrę zajebali. I uciekli. I pewnie dalej zabijają. No kurna. Nie pójdę, bo pewnie mają ludzi i bym się pożegnał z życiem, a tak to przynajmniej mam gdzie spać. Szafa może nie jest luksusowa, ale trudno. W tym mieście nie było żadnego miejsca. Kiedyś był park, ale teraz jest ten cały hotel. Do kawiarni nie pójdziemy, bo nie mam pieniędzy. Dobra jebać. Mam to wszystko gdzieś. Ja już jestem pełnoletni, a Yumeno to ich bachor i jeśli nie potrafią wytrwać miesiąca bez wkładania do dupy to ich problem. Znów wróciłem do hotelu. Dzieciak chyba dostawał laga, przetwarzał  co właśnie robimy. Jebłem kopa w drzwi i...

W sumie to Fiodor i Nikolai już leżeli w ubraniu.

Nikolai: ooo hejcia Sigmuś i Q!!!
Sigma: ale co... Wy już??? Wy już to robiliście... I jak się tak szybko...
Nikolai: sztuczki magiczne Sigmuś!!! Opowiadaj co u was???
Sigma: cóż... Yumeno się tnie
Nikolai: no wiem i?
Fiodor: kurwa co.
Sigma: nie wiem, może byście z nim poszli do psychiatry, A Z RESZTĄ TO NIE MOJE DZIECKO.
Fiodor: nasze dziecko jest pyszne... (grzeszne)
Nikolai: ty też Dosiu i to w obu znaczeniach.
Fiodor: nieprawda, ja się spowiadam i modlę, więc Bóg mi wybacza.
Nikolai: to tak nie działa.
Fiodor: utkaj się maślany grzybie, ja wiem lepiej.

Ależ świetni rodzice, po prostu hit. Lepszych nie znajdziecie, na przecenie nawet 3,99!!! Dobra sam zabiorę ten krzywy obraz do psychiatry i tyle. Jeszcze im kolację muszę zrobić, bo obiad to pewnie będzie: "no ja już zjadłem coś Fiodor bla bla bla bla bla". Typowy Nikolai. Mógłby oszczędzić mi tego. Ale nie no, gdyby tak było to nie byłby sobą. Aha jeszcze posprzątać muszę. . . .


~~~~~~~~~~

Plis nie zabijcie za tego Yumeno, pisałam to w nocy i nie pamiętam co miałam w głowie. Poza tym no przecież coś takiego w mandze było... 🙂🙂🥲 TRUDNO, ŻE TO PEWNIE TYLKO UMIEJĘTNOŚĆ AAAAAAAAAAAAAAAAAA spróbuję ominąć ten jakże świetny temat, który zaczęłam 🫀

|•'°Fyolai°'•| (kontynuacja!!!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz