Prolog

190 37 6
                                    

Drogi Pamiętniczku...

Żartuję, jeszcze mnie tak nie sponiewierało.

Notatniku,

wchodząc tamtego wieczoru na dach jednego z najwyższych budynków miasta Jackson w stanie Missisipi, jeszcze nie wiedziałem, że właśnie rozpocząłem epilog pewnego etapu w moim życiu.

Krótkim, ponieważ w tamtym okresie miałem za sobą osiemnaście szalonych i zadowalających – jak wtedy myślałem – lat, ale to wciąż w pewnym sensie zakończenie.

Wszystko mogło potoczyć się inaczej... Wcześniej tego wieczoru Michael stanął w oknie mojego pokoju, a jego propozycja zaważyła o całej reszcie.

Byłem tylko głupim dzieciakiem. Tak naprawdę nic nie wiedziałem o życiu, wszystko miałem podane na tacy. Bogaci rodzicie, stypendium sportowe, które miało zapoczątkować moją karierę baseballową, oraz dziewczyny.

Mnóstwo dziewczyn i imprez.

To, czego nie doceniałem, a teraz postawiłbym na pierwszym miejscu, to przede wszystkim zdrowie i rodzina.

A o nich będzie tu sporo.

Nie zacząłbym opowiadać historii swojego życia, gdyby nie moja terapeutka – stwierdziła, że skoro nie chcę rozmawiać z nią, to porozmawiam z notatnikiem.

Tak więc siedzę nad jeziorem i rozmawiam z kartką papieru i długopisem.

A ona to wszystko później przeczyta...

Przechodząc w końcu do rzeczy i cytując moją ulubioną książkę: „Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego" .

Nicholas

Zaśpiewaj mi, proszęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz