Obudziła się, widząc za oknem białą pierzynę na balkonie. Był 15 grudnia, piątek. Próbowała chwycić telefon z szafki nocne ale nie potrafiła, czego przyczyną był trzymający ją w talii Luke. Znowu spędzili kolejną noc razem. Zaczynało się od zwykłej, niepozornej wizyty u dziewczynek, a kończyło na kolejnych przyjemnych nocach. Tym razem mogła mieć go przy sobie praktycznie codziennie, ponieważ remont w domu Luke'a nie pozwolił mu na mieszkanie w nim.
Powoli chwyciła za jego ręce i ściągła z swojej talii, próbując przy tym go nie obudzić.
Wsunęła stopy w kapcie i udała się w stronę schodów by następnie zrobić śniadanie.Pokroiła owoce, a następnie przygotowała masę do ciasta na naleśniki. Włączyła express do kawy i gotowe napoje zaniosła do jadalni. Przewracając naleśniki usłyszała ciche szepty dochodzące z korytarza. Po chwili ujrzała dwie pary drobnych stópek wczłapujących do kuchni.
- Dzień dobry ciociu ! - wykrzyczały dwa małe urwisy przytulając się do talii Belli.
- Dzień dobry kruszynki. Jak się spało?
- Dobrze
- W takim razie lećcie umyć ząbki i siadajcie do stołu.
Bella odwróciła się, by wyciągnąć talerze, gdy nagle poczuła ciepłe dłonie oplatające jej talie.
- Uwielbiam twój zapach - wyszeptał jej do ucha
- Nie teraz panie Malik - powiedziała.
Od momentu jej rozmowy z przyjaciółkami, na temat jej uczuć do Luke'a minęło trochę czasu, a Bella coraz częściej nakrywała się na tym, że darzy go dużym uczuciem.
Ruszyła z gotowymi naleśnikami i naczyniami omijając mężczyznę. Gotowe danie postawiła na stole i wygodnie usiadła, nakładając porcje Mii i Clare. Dziewczynki w mgnieniu oka spałaszowały całe jedzenie i ruszyły biegiem do swojego pokoju.
- Jesteś dla nich wspaniałą matka - powiedział Luke kiedy zostali sami
- Nic wielkiego wykonuje tylko swoje obowiązki. Robie to co leży w obowiązku opiekuna prawnego
- Nie mów tak, jesteś wspaniała i masz o wiele większe pojęcie o dzieciach i o byciu matką niż nie jedna kobieta.
Chwycił brudne talerze i zaniósł na blat w kuchni. Bella natomiast ściągnęła wszystkie rzeczy ze stołu i wytarła szmatką lepką, część mebla. Wróciła do kuchni i zaczęła wkładać brudne naczynia do zmywarki.
Ruszyła w stronę łazienki mijając przy tym rozłożonego na kanapie Malika.- Nie za dobrze ci? - powiedziała z nutką ironii
- Wręcz przeciwnie, za twarda jest taka kanapa nie wygodnie się na niej siedzi - odpowiedział tym samym
- Haha jakie plany na dziś? - spytała.
- Luźny dzień
Pewnie normalnym słuchaczom ich rozmów, wydawałoby się, że są małżeństwem, które planuje ułożyć doskonały plan dnia dla siebie i swoich dzieci, a oni zwyczajnie byli - jak to nazwała Bella w swojej głowie - kochanko-wspólnikami.
***
Zabawą nie było końca. Planszówki, filmy i strojenie choinki. To ostatnie przyniosło najwiecej radości. Mia i Clare były podekscytowane i zadowolone, że mogły uczestniczyć w takim wydarzeniu. Nie obyło się też bez choć jednej zbitej bombki. Choinka wyglądała zjawiskowo jak nigdy dotąd. Po skończeniu tego zadania dziewczynki zaczęły robić kartki świąteczne, w których pomagał im Luke. Bella natomiast zaczęła przygotowywać obiad - spaghetti.
Po zjedzonym posiłku postanowili zagrać w planszówki. Dziewczynki pierwszy raz przeżyły tak wspaniały dzień w towarzystwie swoich najbliższych osób.- Ciociu - powiedziała Mia, przerywając na moment grę
- Słucham cię mój aniołku
- Kiedy weźmiecie z wujkiem ślub? - to pytanie zwaliło ich z nóg. Nie spodziewali się takiego pytanie w szczególności od czterolatki. Konkretniej to Bella była zaskoczona, a Luke'owi towarzyszył zadziorny uśmieszek skierowany w jej kierunku.
- Kochanie my z wujkiem nie.. - nie zdążyła dokończyć. Tą kwestię postanowił wyjaśnić Luke.
- Jeszcze za wcześnie na ślub dziewczynki
- Ale kochasz ciocie?
Nastała chwila krępującej ciszy, po czym pewny swoich słów odpowiedział, patrząc prosto w oczy Belli.
- Najbardziej na świecie
***
Kiedy dziewczynki poszły spać przemęczone dniem pełnym zajęć, Bella postanowiła poruszyć temat pytania dziewczynek.
- Nie musiałeś kłamać. Wystarczyło im powiedzieć że jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- Nie kłamałem. Mówiłem całkowicie poważnie. Kocham cię Bella i nie wyobrażam sobie bez ciebie życia.
- Luke.. ja.. - nie wiedziała jak na to odpowiedzieć. Też czuła to samo, ale nie była przygotowana na takie wyznania.
Nie czekał na jej dalszą odpowiedź, jedyne co zrobił to złączył ich usta w namiętnym pocałunku, po czym znaleźli się w sypialni, oddając się sobie ponownie.
- Kocham cię - wyszeptała mu do ucha
CZYTASZ
| Zakochani W Świetle Księżyca | [W TRAKCIE]
FanfictionKiedy będziesz patrzył nocą w niebo, będzie ci się wydawało, że wszystkie gwiazdy śmieją się do ciebie, ponieważ ja będę uśmiechał się na jednej z nich. Antoine de Saint-Exupery Mały Książę