1

31 2 0
                                    

Wysiadła przed firmą ze swojego samochodu i zdjęła okulary przeciwsłoneczne, idąc powoli w stronę drzwi. Otworzyła je i przywitała ze swoją asystentką, która trzymała w ręce dzisiejszy grafik. Zawsze była na czas. Poprosiła o kawę i usiadła za biurkiem. Sprawdziła wszystkie maile i podpisała dokumenty które na nią czekały. Dzisiejszy dzień zapowiadał się dość ciężki.
Zaczynał się lipiec, a ona marzyła tylko o tym żeby pochodzić po plaży i choć trochę odpocząć. Mimo że kierowała firmą, którą kilka lat temu założyła wraz z swoimi rodzicami to nie jest wielką pracoholiczką. Nienawidzi przynosić swojej pracy do domu. Niestety nie raz sytuacja tego wymaga, w szczególności po tym jak z dnia na dzień jej rodzice sprzedali swoje udziały i wszystko zostało na jej głowie.

————————————————————————

- Miray, o której jest spotkanie? - zapytała gdy dziewczyna postawiła przed nią filiżankę z kawą.

Miray była niską brunetką o niebieskich oczach. Pracuje już z Bellą od 3 lat i nie wyobraża sobie żeby nie było jej w firmie. Zawsze o wszystkim pamięta.

- O trzynastej.

- Potwierdzone?

- Oczywiście

- Dzisiaj się w końcu dowiem komu moi rodzice, sprzedali udziały. Nadal nie mogę w to uwierzyć, że zrobili takie coś swojej rodzonej córce. Może uda mi się odkupić od niego te udziały.

- Wszystko jest możliwe.

- Poinformuj Davida, aby był obecny na tym spotkaniu, ty również masz na nim być.

- Ale po co prawnik?

- Gdyby ten facet od razu zgodził się na sprzedaż. Przekaż mu żeby przygotował odpowiednie dokumenty i przywiózł je ze sobą - powiedziała spoglądając na swoich pracowników.

- Może zamówić śniadanie?

- Nie jestem w nastroju na jedzenie, dziękuję.

***

- Hejka - usłyszała za sobą i spojrzała w stronę dochodzącego odgłosu - mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. Tak po za tym ładnie wyglądasz, na pewno spodobasz się temu nowemu wspólnikowi.

- Hej. Nie mówmy o nim prosze - przeciągnęła ostatnią samogłoskę. - Liczę że to będzie szybkie spotkanie. Lepiej powiedz co to za propozycja.

- Proponujemy z Kaily piżama party. Pogadamy, pojemy, a w szczególności odstresujemy się.

- Za pewne chcecie zrobić to u mnie?

- No ba. Dziewczyno masz największą chatę z nas trzech. Zresztą u mnie byśmy nie pogadały.

- No dobra niech będzie. To na którą się umawiamy?

- Może gdzieś koło dziewiętnastej?

- Pasuje.

- Dobra to ja lecę do pracy. Widzimy sie u ciebie. Pa - powiedziała i szybko wyszła.

**

Przed zebraniem zeszła do biurowej kawiarnii i wszystko byłoby dobrze gdyby nie jeden z klientów, który wpadł na nią i oblał kawą. Do spotkania zostało 5 minut, dlatego biegiem poszła na górę. Wyciągnęła z szafy czarną, obcisłą sukienkę i poszła na spotkanie.

- Przepraszam za spóźnienie.. - powiedziała, chwilowo zamierając, gdy jej oczom ukazał się ten sam mężczyzna co w kawiarni. Ściągał poplamioną marynarkę.

- Isabella Carter? - powiedział zdziwiony - Luke Malik

- Tak to ja. Proszę usiąść.

- Moglibyście nas wszyscy zostawić? Poradzimy sobie we dwójkę.

| Zakochani W Świetle Księżyca |     [W TRAKCIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz