Rozdział 1

761 62 19
                                    

~Véronique~

Grudzień jest miesiącem miłości. Jest najlepszym czasem aby coś komuś wybaczyć. Pojednanie się w tym okresie ponoć daje ogromną satysfakcję, czy tak jest? Tego nie wiem. Radość w tym okresie jest aż przesadzona, że wymiotować się chce. No bo ile można skakać nad zbliżającymi się świętami? Każdy cieszy się, ze zbliżającego się czasu spędzonego z rodziną. Dla jednych jest to wyjątkowy miesiąc, a dla mnie jest on jak każdy zwykły. No po za tym, że wszędzie mnie wszystko denerwuję z przesadzonymi dekoracjami. Gdybym mogła to w tym miesiącu nie wychodziłabym nigdzie na ulicę. Nienawidzę niczego co ma związek ze świętami. Mamy trzy tygodnie do świąt, a ludzie na ulicach już wariują.

Kiedy byłam małą dziewczynką, zawsze marzyłam o pięknych świętach, o wielkiej choince, którą ubierzemy wspólnie z rodzicami. O kolacji, do której usiądziemy wszyscy wspólnie i będziemy cieszyć się tym ponoć cudownym czasem. Marzyłam o tym co roku, przez cały okres dzieciństwa. Jednak zawsze ten czas kończył się tak samo. Przez całe święta byłam sama z nianią. Rodzice mają swoją własną firmę, która potrzebowała opieki. To jej poświęcili więcej miłości, niż własnej córce. Oczywiście miałam wszystkie czego tylko pragnęłam, ale co z tego? Co roku pisałam listy do Świętego Mikołaja, prosiłam go aby przynajmniej na święta oddał mi rodziców. Nigdy tego nie zrobił. A ja z czasem przestałam wierzyć i stałam się zupełnie taka sama jak moi rodzice.

Jestem jedynaczką, bo rodzice nie mieli czasu już na kolejne dziecko. Tak jakby mi poświęcali jakiś czas. Od kiedy pamiętam, zawszę byłam tylko z nianią, które przewijały się po domu, szybciej niż kto by pomyślał, co chwilę to inna. Nie mówiłam, że byłam spokojnym dzieckiem. Z każdym kolejnym rokiem, byłam coraz to gorsza. Miałam ogromny żal do wszystkich. Przez to nie potrafiłam dogadać się z nikim w szkole. Zawsze musiałam być najlepsza, za wszelką cenę. To wyniosłam z domu, starałam się aby w końcu rodzicem zwrócili na mnie uwagę. Ale chyba nie muszę mówić jak to się skończyło. Przez to, że uwielbiam rywalizację, nigdy nie mogłam się z nikim zaprzyjaźnić. W późniejszym okresie dojrzewania było jeszcze gorzej. Zamknęłam się całkowicie na jakiekolwiek uczucia i stwierdziłam, że tak samo jak rodzice nie potrafię kochać. Moje życie uczuciowe jest to kolejna moja porażka życiowa. Mężczyźni w moim życiu są tylko na chwilę. Nie czuję takiej potrzeby aby ich w jakikolwiek sposób zatrzymać. A na pewno nie nadaję się na jakieś związki, czy zakładanie rodziny. Swojej to nawet nie chcę mieć. Po co moje dziecko ma tak samo cierpieć jak ja?

Moją jedyną miłością jest firma rodzinna. Moi rodzice stworzyli swoją markę wina, które produkowane jest w najlepszych winnicach w całej Francji. Eksportujemy nasze wina na cały świat. Co za tym idzie, dużo wyjazdów służbowych w celu zdobycia nowych klientów. Kilka razy w roku ja bądź rodzice kontrolują nasze winnice, aby sprawdzić jakoś pracy. W końcu najlepsze wino ,,Chevalier" nie może stracić nigdy na jakości.

Właśnie przeglądam nowe oferty dla naszych klientów i widzę bardzo dużo błędów. Kto pisał tą ofertę dziecko w przedszkolu czy jak? W jaki sposób mamy niby zdobyć jakiegoś klienta, mając taką ofertę? W tych czasach to reklama jest ważniejsza niż sama marka. Nie wybijesz się w tym świecie bez odpowiedniej reklamy w social mediach. Wściekła wstałam i wyszłam zza biurka, kto teraz ma promować masz świat, skoro umiejętności to oni chyba kupili. Kto dał im jakiekolwiek dyplom potwierdzający prawo do zawodu jak oni na niczym się nie znają? Wyszłam wściekła ze swojego biura, od razu przystanęłam bo moja sekretarka rozmawiała z jedną z pracownic. Oczywiście kiedy mnie zobaczyły, to od razu obie zaniemówiły. Kolejne osoby, które nic w tej firmie nie robią, a oczekują tylko wynagrodzenia. Patrzę się na nie bardzo surowym wzrokiem. Już teraz nie mogę pozwolić sobie na takie coś. Ta firma w przyszłości będzie moja, więc już teraz oczekuję minimalnego profesjonalizmu. Nie przyszły tutaj plotkować, lecz pracować.

Niezapomniany świąteczny czas (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz