3 rozdział

56 7 0
                                    

Leżałam na łóżku. Było ciemno.
Nie zasnęłam od momentu jak Grayson przywiózł mnie do domu.
Może mogę się z nim przyjaźnić? Albo chociaż nie być dla niego taka jaka byłam do tej pory

Obudziłam się rano. Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam, strasznie bolała mnie głowa.
Może powinnam zostać w domu, albo może... wiem! Zadzwonię po ludzi i spotkamy się na ognisku.
Spojrzałam na telefon. Zadzwonić do niego, czy nie?
Dobra najpierw zadzwonię do Madison.
-cześć co tam, Kylie?
-idziesz na ognisko przy klifach?
-no pewnie! Zadzwonię do Nathaniela, do Ronny'ego. O może jeszcze do...
-tak, tak. Buziaki-rozłączyłam się.
Chciałam zadzwonić do Williamsa, ale... nie mam jego numeru. No trudno. Przeżyje.
Ubrałam się w byle co z szafy i zbiegłam na dół po schodach.

Siedziałam przy ognisku z Natem, Madi, Ronnym, Lilly i Joselin

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Siedziałam przy ognisku z Natem, Madi, Ronnym, Lilly i Joselin.
-gramy w prawda czy wyzwanie!-powiedziała joseline, to siostra Ronny'ego
-tak!-krzyknęliśmy wszyscy w tym samym momencie.
-dobra to gra...-jose nie dokończyła, bo nagle odezwał się ktoś inny
-hej-przyszedł Williams.
-ja do niego zadzwoniłam-przyznała Lilly
-nie szkodzi. Williams to dobry kolega-odpowiedziałam, po czym wszystkie zdziwione spojrzenia utkwiły na mnie, tylko Grayson się lekko uśmiechnął
-przyjaźnisz się z Williamsem?! Nieźle...-powiedziała Jose
-on jest serio git, bo...
-dobra gramy, chodź Williams-przerwała mi Madison
-a tak w ogóle to nie ma już spiny pomiędzy wami?-zapytałam przyjaciółki
-jakoś tak wyszło, ale już jest serio git
-to gramy.mam butelkę do losowania osób-jose mocno zakręciła, i po czasie butelka zatrzymała się na Madi
-prawda czy wyzwanie?
-prawda
-wolisz frytki z Mc Donald's czy Kfc ?
Zaśmialiśmy się na jej pytanie
-nie ma róż...
-jest!-krzyknęła jose
-to...-zapewne wyobraziła sobie joseline która tłumaczy jak to nie znosi Mc donald's
-kfc-jose uśmiechnęła się na tą odpowiedź. Nie była trzeźwa. Poprawiłam się na pniu i powiedziałam do Madi:
-teraz ty kręcisz-dziewczyna wzięła butelkę i zakręciła butelką która, już za chwile się zatrzymała.
Padło na Graysona.
-prawda czy...-Madison nie dokończyła bo Grey odrazu odpowiedział:
-prawda
-cykor-jak zwykle odezwała się Jose
-daj spokój. Każdy wybiera co chce-powiedziałam
-dobra jednak chce wyzwanie-powiedział Grey.
-w takim razie...-zastanowiła sie Madison-wybierz osobę która musi udostępnić co chce na twoim Instagramie
Williams rozejrzał się po nas wszystkich, i podał swój telefon na którym był włączony instagram, Lilly
-nie będę okrutna-uśmiechnęła się Lilly
-dziękuje bardzo-powiedział prześmiewczo Grayson
Lilly kliknęłam jakieś zdjęcie, i dodała je do story.
Wszyscy wyjęliśmy telefon wchodząc na Instagarma.
Madi cicho zachichotała i walnęła mnie lekko łokciem.
Weszłam na profil Greya i zobaczyłam story.
Turlaliśmy się z górki. Miałam wtedy zamknięte oczy i nie wiedziałam co robi.
-nie wieże, że to zrobiłeś!
-jak to się stało?-spytała Madi
-Chciałem mieć jakąś pamiątkę. Myślałem, że to może się nigdy więcej nie wydarzy...
-ale co?-sama nie wiedziałam o co mu chodzi   
-nie chce o tym gadać-Grayson wstał i poszedł gdzieś w stronę lasu.
Lilly chciała wstać, a ja nie wiem czemu zaproponowałam, że to ja za nim pójdę.
Zobaczyłam, Że nie poszedł tak daleko jak myślałam, że pójdzie. Usiadłam obok niego na pniu.
-co się dzieje, Grey?-zapytałam patrząc się na jego pojedynczą łzę, spływającą po policzku.
Wyjął telefon. A następnie pokazał mi zdjęcie, na którym chłopak, chyba z pięć lat młodszy niż teraz. turlał się tak samo jak ze mną, z jakąś małą dziewczynką. Miała takie same blond włosy jak on.
-masz siostrę?-spytałam. Nigdy jej nie widziałam, a nie mieszkaliśmy jakoś daleko.
Po policzku Graysona spłynęła kolejna łza, i kolejna. I następna.
Uświadomiłam sobie co mogło się stać...
-ona była tak mała...-zaszlochał Grey
Mi też poleciała łza. Stracił siostrę. Kogoś naprawdę mu bliskiego.
Nic nie powiedziałam. Przytuliłam go mocno. Po prostu.
-nie musisz mi nic mówić. Zawsze byłam dla ciebie okropna nie musisz mi też ufać. Ale ja przy tobie będę
-wybaczyłem ci już dawno. Jak byliśmy mali to się przyjaźniliśmy. Pamiętasz?-zaczął.
-i wtedy ja...
-to było kiedyś-przerwał mi-możemy zacząć od nowa.
spojrzał na mnie pytająco, a potem otarł moją łzę
-tak. Przyjacielu
Zaśmialiśmy się oboje
-nie wiedziałem, że kiedyś znowu to powiesz
Uśmiechnął się szeroko-Przyjaciółko
Znowu mnie przytulił
-pora wracać-powiedział wstając, chłopak-będą się martwić
Uśmiechnęłam się bez powodu i poszłam za Greyem w stronę klifów

SMILEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz