6 rozdział

56 5 2
                                    

Dziś Grayson wracał z nowego Yorku, a ja planowałam przyjechać na lotnisko.
Jeszcze dodam, że wraca o trzeciej trzydzieści.
Po co ja to robię? Czasami nawet sama siebie nie rozumiem.
Dogadywałam się z Graysonem bardzo dobrze. Dużo rozmawialiśmy przez telefon. Naprawdę nasza relacja się poprawiła. Bardzo.
Wcześniej wręcz go nienawidziłam. W dzieciństwie bardzo się pokłóciliśmy. Była to jakaś drobnostka, no bo jako dzieci byliśmy głupiutcy. I w sumie nie zmądrzeliśmy. Dlatego nie odzywaliśmy się do siebie aż do momentu, w którym Grey pokazał mi swoje ulubione miejsce. W sumie nie powiedział mi, że to jest jego ulubione miejsce, ale jest tak piękne, wyciszające, uspokajające. Jak nie ulubione, to napewno i tak je uwielbiał.

Jechałam taksówką na lotnisko. Zauważyłam bar.
-zatrzymamy się?-spytałam kierowcy-obok baru.
-obok...-spojrzałam na nazwę-nie mogę tego rozczytać...
Kierowca się zaśmiał, ale najwyraźniej zrozumiał o co mi chodzi, bo zaraz skręcił i zaparkował pod barem o który mi chodziło.
-to bar mojej żony-powiedział nagle kierowca-ta nazwa...-przerwał.
Spojrzałam na miejsce o którym mówiliśmy.
Miał kolorowe ściany. Wyglądał zachęcająco.
-...jest dla niej ważna
-a powie pan jak to się czyta?-zapytałam
-nie-zaśmiał się.

Poszłam jednak do sklepu z alkoholami.
Właścicielka powiedziała, że trzeba mieć osiemnaście lat. To tylko rok różnicy do cholery!
Na szczęście tu poszło szybko.
Wzięłam dwie butelki whiskey. Nie wiedziałam co lubi więc wzięłam dwa razy Jacka Danielsa.
Ludzie dziwnie się na mnie patrzyli. I w sumie się nie dziwiłam, bo z tymi dwoma whiskey i szerokim uśmiechem na twarzy, oczywiście spowodowanym powrotem Greya, Wyglądałam jak dziewczynka która kupiła sobie aż dwie zabawki. Ale w sumie nawet w dzieciństwie nie cieszyłabym się z zabawek. Na przykład jak miałabym jedno życzenie. Jakiekolwiek chciałabym żeby tata wrócił.
A przed jego śmiercią? Chciałam żeby matka mnie kochała tak samo jak Maye.
Usiadłam na chwile na ławce i wyciągnęłam słuchawki z kieszeni. Muszę włączyć coś zajebistego.
Chyba wiem! Grayson pokazał mi przed wyjazdem jakąś piosenkę. Mam nadzieje, że mi się spodoba.
Znalazłam piosenkę i zaczęłam słuchać.
Znałam ją! Nie wiem skąd, ale znałam.
Zaczęłam śpiewać:
-She told me put my heart in the bag
And nobody gets hurt
Now I'm running from her love, I'm not fast
So I'm making it worse
Now I'm digging up a grave, from my past
I'm a whole different person
It's a gift and a curse
But I cannot reverse it

SMILEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz