2 rozdział

63 7 0
                                    

Biegłam po parkingu i rozejrzałam się.
Nie było auta Nate'a.
Było inne auto... czarne BMW.  Jakby się tak zastanowić kogo to jest auto.
Przydupasek.
Akurat kurde on?!
Ale co mam wybrać? A-zostać zatrzymana przez policję, czy B-jechać z Graysonem.
Zobaczyłam. Że Williams wychodzi z auta. Spojrzałam na krew ktora znajdowała się na jego policzku, nosie i przy wardze.
Wybieram pierwszą opcje.
-podwieźć cię?
Chyba śnisz?
Odwróciłam się, i już miałam uciekać gdzie indziej, ale on podbiegł do mnie, złapał mnie za rękę i podbiegł do auta.
Co on robi do cholery?!
-przecież nic ci nie powiedziałam
-uznałem to za zgodę-powiedział i uśmiechnął się 
Nic już nie mówiłam. Miałam to głęboko w du...
-I wanted you to know
That I am ready to go, heartbeat
My heartbeat
I wanted you to know
Whenever you are around, can't speak
I can't speak
Co jest?!
-no dawaj Kylie! Nie bądź taka sztywna!
-chciałbyś
-sztywniara
-I know what your boy like
Skinny tie and a cuff type
He go and make breakfast
You walk around naked
I might just text you
Turn your phone over, when it's all over
No settlin' down, my text go to your screen
You know better than that
I come around when you least expect me
I'm sittin' at the bar when your glass is empty
You thinkin' that this song's comin' on to tempt me
I need to be alone like the way you left me
You start callin', you start cryin'
I come over, I'm inside you-dołączył do mnie
-I can't find you
The girl that I once had
But the sex that we have isn't half bad
Text say, "That it's not fair"
That's code for "He's not here"
And I'ma flirt with this new girl
And I'ma call if it don't work
So we fuck 'til it come to conclusions
All the things that we thought we were losin'
I'm a ghost and you know this
That's why we broke up in the first place
'Cause-śpiewaliśmy
Skończyliśmy w połowie piosenki a ona leciała dalej: I wanted you to know
That I am ready to go, heartbeat
My heartbeat
I wanted you to know
Whenever you are around, can't speak
I can't speak.

-I wanted you to knowThat I am ready to go, heartbeatMy heartbeatI wanted you to knowWhenever you are around, can't speakI can't speakCo jest?!-no dawaj Kylie! Nie bądź taka sztywna!-chciałbyś-sztywniara-I know what your boy likeSkinny tie and a c...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Gdzie tak właściwie jedziemy?-zapytałam bo widziałam, że jedzie poza miasto.
-tam gdzie nikt nas nie znajdzie...
-wysadź mnie do cholery! Nie chce żebyś mnie zabił gdzieś w lesie

-nie jedziemy do lasu-oznajmił-jedziemy w miejsce, które może chodź trochę cię zmieni
-ale ja nie chce się zmieniać-powiedziałam stanowczo.

-na lepsze-powiedział
-na lepsze? Przecież jestem już zajebista-podniosłam dumnie głowę do góry, pokazując mu moją urodę. Zaśmiał się.
-wiec uważasz, że jestem brzydka? A w sumie, nie obchodzi mnie twoja opinia
-nie chodzi o to, jesteś ładna-przyznał. Wyglądał jakby chciał powiedzieć coś jeszcze, ale tego nie zrobił
-czemu ja w ogóle z tobą rozmawiam?!-zapytałam bardziej siebie niż jego
-bo nie jestem taki nudny jak myślałaś?-spytał z cwaniackim uśmieszkiem
-może...-powiedziałam cicho, ale usłyszał
-przyznaj to wreszcie. Dam ci papierosa-zastanowiłam się nad jego propozycją
-Grayson Williams nie jest tak nudny jak mogłoby mi się wydawać-przyznałam. I chyba rzeczywiście tak myślałam. Może i nie był taki nudny.
-hej! A obietnica?
-dam ci na miejscu. Nie będziesz mi smrodzić w aucie-powiedział poważnie.

-jesteśmy na miejscu-powiedział w tym samym czasie wyłączając silnik

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-jesteśmy na miejscu-powiedział w tym samym czasie wyłączając silnik.
Przed nami była duża górka a na niej ogromne drzewo. Ale tam ładnie
-mam tam wchodzić teraz?!-spytałam
-mogę cię zanieść-powiedział całkiem poważnie
-wole zostać-powiedziałam.
Podszedł od strony pasażera. Otworzył drzwi, odpiął mi pasy i zarzucił mnie sobie na ramie.
Nie mam już do niego siły.
Jest druga trzydzieści, a mój najgorszy wróg, wziął mnie jak worek ziemniaków i zanosi na górkę.
Paranoja.
-puszczaj mnie!
-nie
-tak
-nie
-TAK!
-nie
-no dobra...-odpuściłam, a on się zaśmiał

Byliśmy już na szczycie. Grayson posadził mnie przy drzewie, a ja spojrzałam na niego wkurzona
-chcesz tą fajkę?-spytał siadając obok. Wystawił do mnie paczkę fajek. Ale to nie były te które mi zabrał. On pali czy...
-kupiłem nowe jakby co. Twoje zgubiłem-powiedział
-okej-odpowiedziałam
-nie jesteś zła?
- w sumie to nie. Kupiłeś mi nawet lepsze. Czemu mam narzekać?
Zaśmiał się.
-nie mam pojęcia
Odpaliłam papierosa. Wpatrywałam się w gwiazdy opierając się o drzewo które pokazał mi Williams.
-są cudowne...-powiedział
-to prawda. Są przepiękne. Nigdy nie patrzyłam na gwiazdy w środku nocy
-nie wątpię
-a może patrzyłam? Skąd wiesz czy mówię prawdę?
-po pierwsze. Nikt nie ma takiego gustu jak ja-uśmiechnął się cwaniacko-a po drugie. Widać po twoich oczach, że kłamiesz-popatrzyłam na niego zdziwiona. Patrzył mi w oczy, zabrał mnie tu, patrzymy razem na gwiazdy w środku nocy. Co tu się do cholery odwala?!
-zakochałeś się Williams?-spytałam
-raz
-chodziło mi o mnie. Dziwnie się zachowujesz
-a jak ty byś stwierdziła?-zapytał
-no, że nie?
Kiwnął głową
-zakochałem się w innej ode mnie dziewczynie. Totalnie różnej. Ale nadal myśle, że coś nas łączy. A potem zniknęła.
Czy mi się zrobiło szkoda Graysona?
Może...
-przykro mi..
Zdziwił się
-tobie? Naprawdę? Nie wieżę
-mam serce jak coś-powiedziałam
-naprawdę?w to też nie wieże-popatrzyłam na niego z udawanym wkurzeniem
-tak? To zobaczymy-rzuciłam się na niego, i potargałam jego blond włosy, które były idealnie ułożone
-masz kłopoty, wiesz o tym?-zaczęłam uciekać prze nim dookoła wielkiego pnia.
Wygrał.
Wziął mnie pod ramie, bez żadnego problemu.
-co ty chcesz zrobić?!-powiedziałam przez śmiech
-zobaczysz-uśmiechnął się szyderczo.
Zatrzymał się na brzegu górki, postawił mnie, przycisnął do siebie. Przewrócił nas oboje, i się sturlaliśmy.
-AAA!!!
-nie drżyj mi się do ucha!
-AAA!!!
Zatrzymaliśmy się. Strasznie kręciło mi się w głowie.
-cały świat wiru...-nie dokończyłam bo upadłam odrazu po wstaniu.
Grey się zaśmiał
-co się śmiejesz? To ty do tego doprowadziłeś
Podaje mi rękę żebym wstała, ale też upadł.
Zaśmialiśmy się oboje.

Wstaliśmy i wsiedliśmy do auta grey'a
-zawieść cię do domu?
Potwierdziłam, kiwając głową.

Po chwili dotarliśmy do mojego domu.
Dziwne. Bawiłam się tak dobrze z Graysonem Williamsem?

SMILEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz