Katja

54 3 7
                                    

Avalon patrzył na Alex z gniewem i pogardą. Nie mógł uwierzyć, że ta dziewczyna, którą uważał za swoją młodą przyjaciółkę, była tak naiwna i głupia, że dała się zwieść własnej mocy. Nie mógł jej wybaczyć, że przez nią stracił Elizabeth, najważniejszą osobę w jego życiu.

- Jak mogłaś? - wrzasnął. - Jak mogłaś zdradzić nas wszystkich i pozwolić, żeby Darco zabił Elizabeth? Jak mogłaś pozwolić, żeby Garnok przejął kontrolę nad Jorvikiem?

Alex milczała, spuszczając wzrok. Nie miała siły ani ochoty się bronić. Wiedziała, że popełniła błąd, że dała się nabrać swojej własnej dumie i złudzeniu siły. Wiedziała, że nie zasługiwała na przebaczenie, że była winna śmierci Elizabeth i cierpieniu wszystkich. Ale nie wiedziała, jak to naprawić. Czuła się bezsilna i samotna.

- Nie masz nic do powiedzenia? - kontynuował Avalon. - Nie masz nawet tyle odwagi, żeby przyznać się do swojej zbrodni? Nie masz nawet tyle honoru, żeby poprosić o wybaczenie?

Alex podniosła głowę i spojrzała na niego smutnymi oczami.

- Nie ma sensu - powiedziała cicho. - Nie ma nic, co mogłabym powiedzieć, co by zmieniło to, co się stało. Co mogłabym zrobić, co by naprawiło to, co zepsułam. Nie wiem co mam powiedzieć i jak przeprosić. Po prostu nie wiem.

Avalon poczuł, jak w jego sercu rośnie jeszcze większa nienawiść. Nie mógł znieść jej bierności i rezygnacji. Nie potrafił nawet znieść jej obecności i jej głosu. Sam widok jej twarzy przyprawiał go o mdłości.

- W takim razie odejdź - powiedział zimno. - Odejdź i nie pokazuj mi więcej swojej twarzy. Nie chcę cię widzieć, nie chcę cię słyszeć, ani znać. Dla mnie nie istniejesz. Jesteś dla mnie teraz tylko morderczynią i zdrajczynią. Dla mnie jesteś niczym.

Alex poczuła, jak łzy spływają jej po policzkach. Nie miała siły ani ochoty się sprzeczać. Wiedziała, że nie ma dla niej miejsca wśród druidów i Jeźdźców Dusz. Wiedziała, że nie ma dla niej miejsca wśród przyjaciół i rodziny. Wiedziała, że nie ma dla niej miejsca w tym świecie. Odwróciła się i odeszła, nie odzywając się ani razu. Zostawiła za sobą Avalona, który patrzył na nią z nienawiścią i pogardą spod kaptura, nie musiała widzieć jego twarzy aby czuć te emocje. Zostawiła za sobą wszystko, co kiedyś kochała i szanowała. Zostawiła za sobą siebie.

Alex odeszła od Avalona, czując się jak najgorszy śmieć. Nie miała już nikogo, do kogo mogłaby się zwrócić. Nie miała już nic, co mogłaby nazwać swoim. Nie miała już sensu, by żyć. Zdawała sobie sprawę, że popełniła największy błąd w swoim życiu i że nie ma odwrotu. Chciała tylko umrzeć i zapomnieć o wszystkim.

Nagle poczuła, jak coś ją kłuje ją w klatce piersiowej. Otworzyła oczy i zobaczyła święcące naklejki imitujące gwiazdy na suficie swojego pokoju. Leżała mokra od swojego potu w swojej pościeli w pokoju na poddaszu.

Uświadomiła sobie, że to tylko sen. Koszmarny sen.

Wstała powoli z łóżka i chwiejnym krokiem podeszła do okna sama nie wiedząc po co do końca. Może musiała się upewnić, że nigdy nie została nazwana mordercą przez swojego mentora będąc oddalona od wioski druidów. 

Nagle poczuła jak jej nogi same się uginają pod jej ciężarem i osuwa się na podłogę przyciskając dłonie do ust, by zagłuszyć zbliżający się atak płaczu i łkanie.

Nie wiedziała, że gdzieś spoza jej wzrokiem pewna młoda kobieta grała przerażającą melodię na skrzypcach z twarzą wolną od jakikolwiek emocji.

Katja jednak delikatnie się uśmiechnęła, w końcu powoli wpędza Alex we własne szaleństwo poczucia winy.































Nie zabijajcie mnie za tytuł, Ok?

Katja może pojawiła się na sekundę ale była

Nie skłamałam

Dostaniecie złodupców znacznie więcej!!!!

Obiecuje na paluszek!

Kosz Pełen Jabłek o Smaku SłonecznikaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz