Otworzyłem zaspane oczy, słysząc głośny dźwięk piątego budzika tego ranka. Było przed czwartą, co mi strasznie przeszkadzało i uniemożliwiało normalne funkcjonowanie oraz logiczne myślenie. Podniosłem się do siadu, sięgając po brzęczący telefon. Wyłączyłem budzik i spojrzałem za okno, widząc jak niebo zaczyna robić się lekko czerwone. Przetarłem zaspane oczy i wstałem niechętnie z łóżka. Poszedłem do mojej prywatnej łazienki, biorąc zimny oraz szybki prysznic. Wysuszyłem ciemnobrązowe włosy, sięgające mi już do połowy szyi, spakowałem resztę kosmetyków i sięgnąłem po ciuchy przyszykowane przeze mnie dzień wcześniej. Były to krótkie dżinsowe spodenki, luźne oraz do kolan. Spiąłem je czarnym skórzanym paskiem. Na górę ubrałem jasną koszulkę na krótki rękaw, a na to niezbyt grubą bluzę. Musiałem pamiętać o tym, że przecież zaczynało się lato. Dopakowałem jeszcze rzeczy, których nie udało mi się wcześnie spakować i przez chwilę męczyłem się z dużą walizką, próbując ją domknąć. Do, co prawda dość dużego, plecaka podręcznego dopakowałem kilka przekąsek i takie najważniejsze rzeczy jak portfel, słuchawki, czy ładowarka. Wziąłem swoje rzeczy i zszedłem po drewnianych schodach. Rozejrzałem się po pustym domu. Ojca nie było, za to mama spała. Spojrzałem na zegarek. Była 4:40 więc musiałem już wychodzić. Zbiórkę mieliśmy o piątej, ale musiałem jeszcze podjechać po mojego chłopaka wraz z jego siostrą.
Ubrałem stare, zniszczone lekko Vansy i wytargałem bagaże do samochodu. Odpaliłem silnik i zapiąłem pas, słuchając piosenki od The Rolling Stones - Paint It Black. Uwielbiałem ją, więc z entuzjazmem pod nosem zacząłem nucić. Wyjechałem spod mojego domu i wyjechałem na pustą ulicę. Nie dziwiłem się. W końcu nie było nawet piątej. Jechałem niespełne pięć minut, bo Will dzięki bogu mieszkał na tym samym osiedlu co ja. Stanąłem pod jego domem i oparłem głowę o szybę, przymykając nadal zaspane oczy.
Wzdrygnąłem się, otwierając oczy, gdy ktoś nagle otworzył głośno drzwi od samochodu.
- Witaj przybyszu z innej planety. - Odezwał się dobrze mi znany głos. Uśmiechnąłem się na zaczepkę Willa, który po spakowaniu bagaży usiadł na miejscu pasażera. Kirę, swoją siostrę wywalił do tyłu z czego ta nie była zbytnio zadowolona.
- Witaj na moim statku ufo. - Odpowiedziałem Williamowi, spoglądając na niego.
- Dobra, kosmiczne gołąbeczki, zaraz się spóźnimy. - Odezwała się widocznie naburmuszona dziewczyna z tyłu. Zaśmiałem się cicho i odjechałem spod ich domu, jadąc na miejsce zbiórki, które było pod naszym liceum.Zaparkowałem samochód i wszyscy z niego wyszliśmy. Była chwila przed piątą, więc się na szczęście nie spóźniliśmy. W moim przypadku było to dziwne. Dosłownie spóźniałem się na każde wydarzenie, wykluczając szkołę, w której miałem więcej spóźnień niż obecności.
Wyjęliśmy z bagażnika nasze bagaże, po czym zamknąłem samochód i schowałem klucze do kieszeni. Dopiero teraz przywitałem się z moim chłopakiem oraz jego siostrą. Przytuliłem ich obu, a Will nawet zasłużył na buziaczka. Niestety musiałem stanąć na palcach, aby go w ogóle dostał, bo on chyba mierzył z dwa metry, a ja walone 170cm.
- Od początku naszego związku nie potrafię znieść tego, że jesteś taki wysoki. - Bąknąłem pod nosem, patrząc na niego jak wkurzony zgred.
- Oh, Jake... Musisz się z tym w końcu pogodzić, krasnoludku. - Uśmiechnął się szyderczo, wielce dumny z tego, że może mnie tak przezywać.Chwilę później zauważyłem na horyzoncie naszego wychowawcę, czyli Henry'ego. Wraz z nim przyszła panna Betty, która często towarzyszyła nam w wycieczkach. W szkole za to pełniła funkcję psychologa. Byłem u niej w zeszłym roku, ale to tylko dlatego, że jakiś nauczyciel sobie coś ubzdurał. Niestety, mówił on prawdę, ale nie chciałem się do tego przyznać. Nikt nie mógłby się dowiedzieć o moich problemach. Nikt. Nawet William.
Po krótkich ogłoszeniach naszych opiekunów, weszliśmy do autobusu, w którym się grzecznie rozgościliśmy. Usiadłem koło okna, a obok mnie Will. Oparłem głowę o jego ramię, mając już słuchawki w uszach. Po chwili zasnąłem.

CZYTASZ
dream camp
HorrorJake to siedemnastoletni chłopak, który tego lata wyjechał ze swoimi przyjaciółmi na swój wymarzony obóz. Jednak podczas wyjazdu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Przy okazji, choroba Jake'a zaczyna się bardziej ujawniać, nad czym chłopak nie potra...